Białoruś prosi sojuszników o obronę przed zachodnimi sankcjami


Wicepremier Białorusi Siarhej Rumas, wysłał list w sprawie sankcji unijnych do szefa zarządu Eurazjatyckiej Komisji Gospodarczej Wiktora Christienko. Chce, by komisja zajęła się unijnymi sankcjami wobec Białorusi na jednym ze swoich posiedzeń.

Zdaniem białoruskiego politologa Aleksandra Sinkiewicza, list jest reakcją na złą sytuację gospodarczą na Białorusi – „Kryzys tylko przycichł w wyniku trzykrotnej dewaluacji rubla w ubiegłym roku, jednak białoruskim przedsiębiorstwom nadal brakuje płynności z powodu zbyt wysokich stóp procentowych i drogich kredytów.” – powiedział w rozmowie z Biełsatem. Ekspert uważa, że choć Rosja i Kazachstan teoretycznie mogłyby odpowiedzieć na zachodnie sankcje wobec Białorusi, np. poprzez zrezygnowanie w rozliczeń w euro czy dolarach, to jednak są zbyt silnie wbudowane w rynek światowy i nie leży w ich interesie konfliktowanie się z Zachodem. Sinkiewicz uważa, że tak naprawdę sankcje nie zagrażają białoruskim władzom – i są dla nich jedynie pretekstem by po raz kolejny móc domagać się wsparcia od Rosji.

Politolog Uładzimir Mackiewicz uważa, że Białoruś chce wykorzystać Unię Euroazjatycką do swoich celów politycznych i przez to przymusić rządy Rosji i Kazachstanu do stanięcia po stronie Białorusi w konflikcie z Zachodem. „Jednak władze tych krajów nie zdecydują się na taki niewygodny krok. Będą się starały po prostu nie podejmować decyzji w tej sprawie” – skomentował dla Biełsatu.

Zdaniem politologa, białoruskie władze chciałby poprzez sankcje tłumaczyć problemy gospodarcze w kraju, jednak w sytuacji, w której nie są one dotkliwe – stara się udramatyzować sytuację poprzez wysyłanie tego typu listów.

Rada Unii Europejskiej zdecydowała w zeszłym tygodniu, że możliwie będzie rozszerzenie sankcji na białoruskich urzędników i białoruskie instytucje, które winne są represji i tłamszenia praw obywatelskich na Białorusi. Ministrowie spraw zagranicznych państw Unii mają rozmawiać na ten temat 27 lutego. Według nieoficjalnych informacji, na listę objętych sankcjami wizowym i ewentualnym zamrożeniem aktywów w bankach UE ma trafić 135 osób. Na tej liście znajduje się obecnie ponad 200 osób. Oprócz tego sankcjami gospodarczymi objęte są trzy firmy: Biełtecheksport, BT-Telecom i Sport-Pari.

Z kolei na początku stycznia Stany Zjednoczone rozszerzyły listę osób objętych sankcjami dyplomatycznymi. Wezwały Międzynarodową Federację Hokeja na Lodzie, by zaniechała przeprowadzania mistrzostw w 2014 roku na Białorusi.

Sankcje amerykańskie dotyczą głównie firm będących własnością koncernu Biełnieftiechim (Lakokraska, Połock-Stiekłowołokno, Grodno Azot, Belszina, Naftan, Grodno Chimowołokno). Obywatele USA nie mogą utrzymywać z nimi biznesowych relacji, ich aktywa w bankach amerykańskich muszą być zamrożone. Objęty sankcjami jest również białoruski TK Bank, który władze USA oskarżają o finansowanie irańskiego programu atomowego.

Umowę o utworzenie Eurazjatyckiej Komisji Gospodarczej podpisali Aleksander Łukaszenka, Dmitrij Miedwiediew i prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew. w listopadzie 2010 roku w Moskwie. Euroazjatycka Komisja Gospodarcza ma przeprowadzić procesy integracyjne trzech państw, stopniowo przejmować kompetencje gospodarcze. Ma decydować m.in. o warunkach handlu zagranicznego, subwencjach.

Wiktor Christienko zanim został szefem zarządu Komisji, był ministrem przemysłu Rosji. W skład rady Komisji wchodzi trzech wicepremierów (szefem jest wicepremier białoruski, Siarhiej Rumas), a w skład zarządu Komisji po trzech przedstawicieli z każdego kraju. Z Białorusi są to Siarhiej Sidorski (były premier), Uładzimir Hoszyn (były szef Państwowego Komitetu Celnego) i Walerij Karaszkou (były szef Państowego Komitetu Standardaryzacji).

Biełsat, Raport Białoruś

WWW.belsat.eu.pl

Aktualności