"7 trupów z śladami tortur" – na Krymie znikają Tatarzy: nasz wywiad z Mustafą Dżemilewem


Mustafa Dżemilew – lider krymskich Tatarów w wywiadzie dla Biełsatu opowiedział o prześladowaniach, jakich na okupowanym Krymie doświadczają jego rodacy.

Tatarski przywódca podkreśla, że na Krymie sytuacja pogarsza się z każdym dniem. Sytuacja zdaniem Dżemilewa przypomina to, co działo się w czasie ZSRR – likwidowane są demokratyczne swobody i ściśle kontrolowane wypowiadać przez ludzi. Jednak są też różnice:

– W czasach sowieckich nawet w najmroczniejszym, stalinowskim okresie nie porywano ludzi w tajemnicy. Istniała procedura zabijania ludzi – oni próbowali to robić w ramach swojego prawa. Po rozpoczęciu okupacji mieliśmy do czynienia z przypadkami znikania ludzi. Obecnie zarejestrowaliśmy 49 takich przypadków porwań. 19 osób udało się uratować i pomóc w ucieczce na „kontynentalną” Ukrainę. Znaleźliśmy sześć trupów ze śladami tortur. Kilka osób odnalazło się w łagrach i więzieniach. Byli oni sądzeni potajemnie bez obecności swoich krewnych w politycznych procesach. 16 osób zaginęło bez wieści i według wszystkich oznak nie ma ich już wśród żywych – podkreśla Dżemilew.

Jego zdaniem przestępstwa te są dokonywane przez funkcjonariuszy rosyjskiej FSB, którzy otwarcie zresztą pozwalają sobie na grożenie przesłuchiwanym, że mogą „przepaść bez wieści”.

Polityk przypomina też, że w wielu tatarskich domach codziennością stały się przeszukania, których przeprowadzono już ponad tysiąc. Inaczej niż w czasach sowieckich, są one prowadzone bardzo brutalnie – do domu podejrzanego przychodzą ludzie w maskach. Nie pokazują oni żadnych dokumentów i dokonują przeszukania, tak by wyrządzić jak najwięcej szkód. Często wdzierają się do domów, choć nikt im nie blokuje wejścia – co ma na celu zasugerowanie, że zatrzymano groźnych przestępców.

Szukają najczęściej „zabronionej literatury” – której lista obowiązuje w Rosji. Przy czym jak informuje Dżemilew, funkcjonariusze zabierają wszystkie książki wydanie w języku innym niż rosyjskim, konfiskują też komputery. Często podczas przeszukań giną pieniądze i kosztowności.

Rosyjskie służby zdaniem Dżemilewa uwzięły się na krymskich Tatarów, bo ci w swojej masie nie poparli aneksji półwyspu i nie boją się krytykować rosyjskich władz. Lider Tatarów przypomniał, że przed zajęciem Krymu, 45 minut rozmawiał z nim osobiście Putin i roztaczał wizję szczęścia, jakiego pod jego rządami mieliby doświadczyć krymscy Tatarzy. Dżemilew jednak wezwał go do jak najszybszego wyprowadzenia wojsk. I od tego czasu Tatarzy stali się dla Rosji wrogiem nr 1.

Polityk pytany o ocenę stanowiska Zachodu wobec Rosji podkreślił, że sankcje przeciwko Rosji powinny być wprowadzone już po jej agresji na Gruzję w 2008 r. Problem jedna polega na tym, że Rosjanie i tak mają wystarczającą ilość środków do prowadzenia agresywnej polityki.

– Rosja ma wystarczającą ilość pieniędzy pochodzących ze sprzedaży gazu i ropy, by kupować zachodnich polityków i media. Oni będą przymierać głodem, ale pieniądze na propagandę i broń zawsze się znajdą. To taki szczególny kraj. I dlatego nawet tu w Parlamencie Europejskim i Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy spotykamy ich (Rosjan – belsat.eu) zwolenników. I oni mówią – prowadźmy dialog, nie może tak duży kraj być izolowany.

Dżemilew uważa, że Rosja może wycofać się z Krymu. Przypomina, że w 11 lat po inwazji na Afganistan Związek Sowiecki się rozpadł. Tymczasem dzisiejszej Rosji jego zdaniem daleko do ówczesnej potęgi. Jego gospodarka nie przewyższa gospodarki Włoch. Polityk pochwalił też administrację prezydenta Trumpa za twardą wobec Rosji.

Tatarski lider przypomniał, że obecnie nie może wjechać na terytorium Krymu. Dodatkowo rosyjskie władze wysłały za nim międzynarodowy list gończy za rzekomy „zamach na integralność Federacji Rosyjskiej”. Polityk wezwał Rosjan, by pozwolili mu odwiedzić półwysep.

– Na pewno wrócimy i zobaczymy Putina na ławie oskarżonych Trybunale Haskim. O ile nie zabiją go jego współpracownicy – dodał.

Rozmawiała Hanna Lubakowa

jb/belsat.eu

Aktualności