Władza odpuszcza białoruskiemu rockmenowi


Białoruska prokuratura nie znalazła w słowach lidera grupy Lyapis Trubetskoy elementów przestępstwa. Powodem rozpoczęcia śledztwa były negatywne opinie jakie Siarhej Michałok wypowiadał na temat Aleksandra Łukaszenki.

Jak poinformował Euroradio rzecznik prasowy zespołu Aleksander Berger, według listu z prokuratury, śledczy postanowili zakończyć sprawę, bo słowa Michałoka nie przedstawiają „społecznego zagrożenia”. Od czasu otrzymania pierwszego wezwania na przesłuchanie w październiku ub.r. Michałok nie pojawiał się jednak na Białorusi – przenosząc się na stałe do Moskwy. Teraz, mimo zakończenia sprawy, jak zaznaczył Berger, Michałok nie będzie się również afiszował się swoją obecnością na Białorusi.

Białoruski piosenkarz nie krył swoich negatywnych poglądów wobec białoruskiego prezydenta, którego w wywiadach nazywał kłamcą, złoczyńcą i nieukiem. W efekcie Lyapis Trubetskoy trafił na czarną listę zespołów zakazanych w państwowych mediach białoruskich. Władze również odwoływały kilka koncertów zespołu. Artysta wziął udział w organizowanej przez Biełsat akcji solidarności z więźniami politycznymi.

Biełsat
WWW.belsat.eu/pl

Aktualności