Wraz z pogłębiającym się kryzysem ekonomicznym na Białorusi i drastycznym spadkiem wynagrodzeń, ubywa rąk do pracy – Białorusini coraz częściej decydują się porzucić swoje kiepsko opłacane prace w przedsiębiostrwach państwowych i wyjechać do Polski lub Rosji za chlebem.
W obwodzie grodzieńskim władze przgotowały specjalny dokument z zaleceniami jak zwalczać odpływ kadr i rozełały go do wszystkich lokalnych firm. Dokument opublikował w piątek portal informacyjny naviny.by.
Posługując się typowo sowiecką nowomową, władze zachęcają do zwiększenia kontroli nad emigracją zarobkową i do utrudnienia pracownikom wypowiadania umowy o pracę. Po dwóch skokowych dewaluacjach rubla w tym roku, wartość średniej pensji spadła o połowę. Według oficjalnych danych, Białorusini zarabiali w październiku średnio 2 miliony 318 tysięcy rubli, w styczniu taka pensja była warta 531 dolarów, dziś – już tylko 266 dolarów.
Mimo, że rekomendacje władz grodzieńskich mają wątpliwe podstawy prawne, ich skutki poznamy dopiero w połowie grudnia, kiedy państwowe przedsiębiorstwa będą składać raporty z implementacji zaleceń.
Według danych Minsterstwa Pracy na początku listopada pół miliona osób nie było nigdzie zatrudnionych i jednocześnie nie szukało pracy i prawdopodobnie wyjechali z kraju w celach zarobkowych. Aliaksiej Biagun, wiceszef departamentu ds. migracji i obywatelstwa w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, zapowiedział karanie emigrantów zarobkowych przez nałożenie na nich wyższych opłat komunalnych.
Większość Białorusinów pracujących poza granicami kraju przebywa w Rosji – według szacunków rosyjskich ekonomistów pracuje tam około 300 tysięcy obywateli Białorusi. Oba kraje łączy unia celna i od niedawna – ekonomiczna. Obywatele Białorusi mogą podejmowac pracę na terytorium Federacji Rosyjskiej bez zezwolenia i rejestracji, co znacznie ułatwia znalezienie pracy. Średnie płace rosyjskie w takich miastach jak Moskwa czy Petersburg są kilkakrotnie wyższe od średnich białoruskich.
Michał Janczuk (Biełsat)
www.belsat.eu