Łukaszenka spotyka się z rosyjskimi dziennikarzami(na żywo)


Białoruski prezydent bierze udział w dorocznej konferencji prasowej z przedstawicielami rosyjskich mediów, którzy przyjechali na Białoruś na jego zaproszenie. Ubiegłoroczna konferencja prasowa obfitowała w wiele kontrowersyjnych wypowiedzi – Łukaszenka nazywał wtedy politykę tandemu Putin-Miedwiediew „bezmózgową”. W tegorocznym objeździe po Białorusi uczestniczy 80 dziennikarzy reprezentujących 74 media. Dziennikarze oprócz spotkania z białoruskim prezydentem zwiedzą również białoruskie fabryki, gospodarstwa rolne, instytucje opieki społecznej i obiekty wojskowe w obwodzie homelskim i mińskim. Łukaszenka na początku spotkania zaznaczył, że nie zamierza skrywać białoruskiej rzeczywistości i pokazywać „patiomkinowskich wiosek”.

Łukaszenka o kryzysie walutowym:

W związku z problemami na rynku walutowym i ostrą dewaluacją waluty narodowej nie posypuję głowy i nie każę tego robić swoim podwładnym. Patrzcie jak świat się rozwija – jeszcze nikt nie zwyciężył w tej sytuacji”. Prezydent oskarżył Białorusinów, że brak waluty to efekt sprowadzenia zbyt wielu zagranicznych aut.

Łukaszenka o Państwie Związkowym(ZBiR):

EurAzEs, ODKB pojawiły się jedynie dzięki temu, że nastąpił proces stworzenia Państwa Związkowego. To bardzo korzystny i potrzebny proces, to poligon, jak on (Putin –red.)powiedział, dla wypracowania i realizacji nowych idei. Spójrzcie – równe prawa dla obywateli. Jakie naruszenia praw poczuliście, gdy wjechaliście na Białoruś. Albo wasi obywatele Rosjanie? Ja nawet gdy mówię „wasi” to czuje się niezręcznie, bo Rosjanie – to nasi ludzie

Łukaszenka zaznaczył, że obecnie nawet trudno powiedzieć gdzie znajduje się granica między Rosją i Białorusią.

Dziennikarz gazety „Trybuna” zapytał o „czynnik międzyludzki” w relacjach rosyjsko-białoruskich – “Jak dzisiaj układają się Pańskie relacje z rosyjskim kierownictwem?”. Zdaniem Łukaszenki nie było żadnych „czynników międzyludzkich” we wzajemnych stosunkach” „Wyjątkowość naszych stosunków z rosyjskim kierownictwem, czego nie ma w stosunkach UE czy innych państw w stosunku do Rosji to otwartość i szczerość. My jak republika z republiką, będące w sojuszu, krytykujemy się nawzajem, otwarcie mówimy i nie kryjemy za dyplomatycznymi formułkami naszych nastrojów czy opinii . To ma wielką wartość” – odpowiedział Łukaszenka.

O prywatyzacji

Łukaszenka po raz kolejny podkreślił, że wartość przeznaczonego do prywatyzacji przedsiębiorstwa potasowego Biełaruśkalij ocenia na 30 mld dol. „To wielkie przedsiębiorstwo, które przynosi dochód ok. 3 mld. naszemu krajowi. Bardzo efektywne – jest o ok. 100 proc. bardziej rentowne niż przemysł naftowy.”

Nie jesteśmy przeciwko prywatyzacji, nikt nie chce zatrzymać tych „żył złota”, bo i tak podatki będą u nas płacić.[…] Powiedzieliśmy dokładnie: cena Białoruśkalija to minimum – 30 mld dol. i tak będzie zawsze. Aktywy są bardzo dobre. I gdy my podaliśmy ta cenę, potwierdził ją rosyjski Sbierbank.”

“Nie mogę wam nawet powiedzieć, jakie otrzymywałem propozycje (korupcyjne – red.). Usiłowałem tłumaczyć: u nas nie jest przyjęte tak działać, u nas nikt nie bierze pieniędzy do kieszeni a szczególnie prezydent . Inaczej już dawno by mi urwali głowę. Choć szukali tych pieniędzy po całym świecie i niczego nie znaleźli.”

Na pytanie dziennikarza o udział rosyjskiego kapitału w prywatyzacji, Łukaszenka odpowiedział: „Nie można kłaść wszystkich jajek do jednego koszyka. Dywersyfikacja prywatyzacji – to nie ja wymyśliłem. Nie można kierować się tylko w jedną stronę.”

Łukaszenka skomentował również „mleczne” i „cukrowe” wojny jakie miały miejsce w stosunkach białorusko-rosyjskich. „To nasz kraj (Rosja-red.) ale wszystko może się zdarzyć. Dlatego potrzeba dywersyfikacji – to żelazna zasada.

O wyborach i mniejszościach seksualnych

Wybory przeprowadziłem „po paniatiach”(bandyckie określenie oznaczające zbiór zasad przestępczych – red) Unii Europejskiej. Zupełnie odeszliśmy od naszego prawa. Przyjechali do mnie Sikorski i Westerwelle. Skarżą się, że ja nie akceptuje… jak się to nazywa „Homosów”. “Homosy” – że niby mężczyzna z mężczyzną (smiech-red.) – Homoseksualizm. Nie wiedziałem, szczerze, mój minister mi o tym napisał (że minister Westerwelle jest gejem – red.), ale ja tego nie doczytałem. I nagle Sikorski pyta się jak ja odnoszę się do nietradycyjnych orientacji. I zacząłem się zastanawiać: jeśli miłość lesbijska – winni są mężczyźni. Wybaczcie ale miłość kobiety do kobiety można tolerować, ale kiedy mamy do czynienia z homoseksualizmem to zgroza.”

O skali poparcia w społeczeństwie i zatrzymaniu socjologa Aleha Manajewa

Według badań instytutu prowadzonego przez zatrzymanego wczoraj socjologa poparcie dla Łukaszenki miało spaść do poziomu 20 proc.

Pierwszy raz słyszę o przypadku Manajewa. Niech dowiedzą się i mnie poinformują. A co się tyczy badań społecznych – nie chce mi się w to wgłębiać, sami wiecie co to jest. Jeśli chcecie żeby było 90 proc., to jutro będzie. Chcecie 15 proc. – to też jutro będzie. Manajew jak rozumiem jest karmiony przez Zachód. Żyje w Wilnie. Pamiętam jego ratingi. Tak w ogóle wiecie kto wygrał prezydenckie wybory. Nawet wy wierzycie. A sondaże Manajewa przed wyborami pokazywały porażkę prezydenta. Była wypracowana strategia – Łukaszenka miał otrzymać 35 proc., a teraz już tylko ma 18 proc. i go już więcej nie popierają. Zapłacili mu i on dokładnie przygotował tak nazywane badania. Zachodowi to było potrzebne – nie Manajewowi. Białoruskiego prezydenta oficjalnie poparło 79,9 proc – a w rzeczywistości ponad 80 proc.”

O szczycie Partnerstwa Wschodniego

Co się tyczy 9 mld jakie obiecywali w Warszawie. To może wy słyszeliście, że coś obiecywali ale nie mnie to obiecywali. Po pierwsze jeśliby mi obiecali to ja bym pomyślał – wariaci. […]Nikt mi nie proponował 9 mld. To była zwykła „kaczka” mówiąca, że wy tutaj kłaniacie się Łukaszence, jednak jeśli go wyrzucicie dostaniecie od razu 9 mld. Nikt nikomu nic tak prosto nie daje. A jak dadzą komuś coś – potem wezmą i nie 9 mld a 12 a może i więcej. Ja już miałem do czynienia z takimi szarlatanami, co obiecywali miliardy.”

Gdy stwarzali to partnerstwo, to proponowali sąsiadom UE i również Białorusi wejście w skład „Wschodniego Partnerstwa”. Na czele Białorusi stał dyktator, zły człowiek, jednak zaprosili. Potem zaczęliśmy zastanawiać się nad tą inicjatywą. Nasze pierwsze wrażenie było takie, że jest to inicjatywa przeciwko Rosji i wtedy odmówiliśmy.”

O czym by nie rozmawiali – zawsze zaczyna się od politycznych żądań. Ostatnia impreza – to było tysiące dyplomatycznych wykrętów. To przecież Polska. To ich „Wschodnie Partnerstwo”. Oni marzą żeby granica Polski przechodziła obok Mińska. Nie mogą się pogodzić, że granica przechodzi obok Grodna.

CDN…

Aktualności