5 białoruskich mitów o Konstantym Kalinowskim


Białoruscy historycy już ponad wiek toczą dyskusję na temat Kastusia Kalinouskiego (pol. Konstantego Kalinowskiego). W tym okresie osoba przywódcy powstania styczniowego na Litwie obrosła rozmaitymi mitami. Kalinouskiego mitologizowano szczególnie wczasach sowieckich. Nawet jego imię – Kastuś – używane w białoruskiej historiografii jest częścią pewnego stworzonego dawno po śmierci bohatera mitu.

Kalinouskiego nie pochowano na wileńskich Łukiszkach

Do mitologizacji postaci Kalinouskiego przyczynili się w pierwszej kolejności przedstawiciele carskich władz kraju północno-zachodniego (jak w Imperium Rosyjskim określano tereny dzisiejszej Białorusi i Litwy). Z jego egzekucji uczyniono bowiem prawdziwe widowisko, donosząc wszem i wobec, że w Wilnie zostanie powieszony publicznie „przywódca buntu”. Sam Kalinouski stojąc już pod szubienicą podgrzewał nastroje wśród zgromadzonych przerywając urzędnikowi odczytującemu wyrok, zwracając się bezpośrednio do obecnych. Gdy w odczytywanym piśmie nazwano go “szlachcicem” miał wykrzyknąć: „U nas szlachty nie ma – wszyscy są równi!” Elementem tworzącej się mitologii było przekonanie, że ciało przywódcy powstania spoczęło w pobliżu miejsca egzekucji na placu Łukiskim, jednak to nie prawda.

Faktycznie od razu po egzekucji ciało Kalinouskiego zostało pochowane w pobliżu szubienicy. Jednak z nadejściem zmroku, zostało wykopane i przewiezione na Górę Giedymina. W tym czasie mieścił się tam garnizon wojskowy. Ciało zasypano wapnem, a potem na tym miejscu powstało boisko do krykieta. Wszystko po to, by wilnianie nie mieli dostępu do mogiły Kalinouskiego. Zresztą ciała innych powstańców również chowano na terenach obiektów wojskowych. Carskie władze dobrze pamiętały egzekucję byłego powstańca listopadowego Szymona Konarskiego w 1839 r., na którego wileńskim grobie codziennie pojawiały się świeże kwiaty.

Kalinouskiego nazywano nie tylko Kastusiem

 

Jednak prawdziwym twórcą mitologii Kalinouskiego był Wacłau Lastouski – białoruski historyk i polityk działający w I poł. XX w. To on uczynił z Kalinouskiego ogólnonarodowego bohatera narodowego – rycerskiego obrońcę pokrzywdzonych. W 1916 r. w gazecie „Homan” ukazał się artykuł „Pamięci sprawiedliwego”. Lastouski pisał:

„Wiele lat przeleżała u mnie w skrzyni w schowku paczka dokumentów, których przedrukiem chcę się podzielić ze społeczeństwem. Dokumenty to nikła pamiątka po zabitym bojowniku o białoruskie odrodzenie narodowe śp. Kaściuku Kalinouskim.”

W czasach Kalinouskiego podwójne imiona były normą. Jednak Wacłau Lastouski postanowił „Wincentego Konstantego Kalinowskiego” zmienić w „Kaściuka Kalinouskiego”. A następnie w czasach sowieckiej białorusizacji w latach 20 XX w. przerobiono go jeszcze na  „Kastusia Kalinouskiego”. Jest to zgodne z białoruskim zwyczajem, w którym na porządku dziennym jest używanie zdrobniałych form imion.

„Kastuś” musiał brzmieć lepiej niż „Wincenty Konstanty” dla tej rzeszy Białorusinów, którzy dopiero formowali ideę stworzenia własnej historii i niepodległego kraju. I w ten sposób Kalinouskiemu nadano mityczne imię „Kastuś” i mit ten trwa do dziś.

Kalinouski – socjalista z szablą

W czasach sowieckiego procesu białorusizacji  latach 20 XX w. na terytorium Białoruskiej SSR Kalinouski stał się białoruskim socjalistą. Przemilczano antyrosyjski aspekt powstania 1863 r., akcentując jedynie antycarskie motywy.

Białoruski bohater, który walczył o nadanie ziemi chłopom czy przeciwko caratowi bardzo dobrze pasował do ówczesnej ideologii. Historycy wyrywali z kontekstu słowa jego współpracowników udowadniając, że Kalinouskiemu chodziło o “zniszczenie szlachty jako klasy”.

Socjalistyczny poeta Aleś Dudar wspominiał Kalinouskiego w wierszu poświęconym wojnie polsko-bolszewickiej wspomina Kalinouskiego, który wzywa do zjednoczenia białoruskich ziem, które przypadły “pańskiej Polsce”

Nie dziś to było i nie wczoraj

Oj, od rana płakały gęsi

Przechadzało się złe licho

Gość nieproszony, gość nie nazwany

Nasze niwy deptał

Pamiętają, pamiętają jeszcze partyzanci

Tysiąc dziewięćsetny dwudziesty rok…

Nie dziś to było i nie wczoraj

Bo dziś już zagojone rany.

Ty nie płacz wzgórze nowogródzkie

Nie pokrywaj się smutkiem samoistnym

Rzucił dzień złociste krople

Nad fabryką, nad polem, nad łąką

Kastusia Kalinouskiego zew

Dziś znów od Wilii do Buga.

Na tej fali w 1928 r. Uładzimir Hardzin kręci film „Kastuś Kalinouski”. W filmie powstaniec z szablą w ręku bije zarówno polskich panów jak carskich urzędników, którzy prześladują białoruskiego chłopa. Szybko jednak okres odrodzenia narodowego się skończył i Kalinouski stracił miejsce w sowieckim panteonie. Sowiecki historyk Samuel Ogórskij pisał, że powstanie przebiegało pod polskimi, szowinistycznymi hasłami, a sam Kalinouski był „bohaterem mitycznym”

„Kalinoucy” podczas II wojny światowej

 

Obecnie mianem „Kalinouców” określa się uczestników polskiego programu stypendialnego. Jednak również w czasie ostatniej wojny światowej na terytorium Białorusi działali inni „Kalinoucy” i to zarówno po stronie sowieckiej, jak i antysowieckiej. W latach 1943-44 na terytorium Białostoczczyzny i Grodzieńszczyzny działał sowiecki oddział partyzancki im. „Kastusia Kalinouskiego”. Pod dowództwem brygadiera Wojciechowskiego, sowieccy partyzanci dokonywali licznych aktów dywersji przeciwko niemieckim wojskom. W oddziale służy znany białoruski pisarz Alaksej Karpiuk.

„Kalinoucami” nazywali siebie również antysowieccy partyzanci, których oddziały powołano w 1944 r. za zgodą niemieckich władz – przy wsparciu Białoruskiej Partii Niepodległościowej. I jedni i drudzy byli przekonani, że walczą z okupantem swojej ziemi pod hasłem „Za naszą i waszą wolność”

Kalinouski nie był „rzeźnikiem” i nie „linczował” prawosławnych

Ulotka o “złym Polaku” Kalinouskim i dobrodzieju prawosławia Murawiowie

Z nastaniem “pierestrojki” na Białorusi zaczęli pojawiać się tzw. „historycy zachodniorusiści” – uważający, że naród białoruski jest nieodłączną częścią narodu rosyjskiego. Zwolennikom „russkiego miru” Kalinouski stawał kością w gardle. Ich bohaterem jest graf Michaił Murawiow – który doprowadził do skazania przywódcy powstania na śmierć. „Wieszatiel” w ich mniemaniu był utalentowanym administratorem, uśmierzycielem buntu polskiej szlachty i dobrodziejem prawosławia.

W ciągu ostatnich 10 lat z Kalinouskim zdążył powalczyć Jakau Traszcznok – który w podręczniku do 10 klasy z 2008 r. napisał:

„Bez wątpienia w kategoriach świadomości był on Polakiem i nigdy nie określił siebie mianem Białorusina. Nie ma żadnych obiektywnych podstaw, by czynić z Kalinouskiego „bohatera narodowego”.

Alaksandr Gronski stały autor rosyjskiej agencji “Regnum” znanej ze swoich antybiałoruskich fobii  w swoim artykule „Konstruowanie bohatera: Kastuś Kalinouski” napisał, że przywódca powstania wykorzystywał chłopów do swoich celów, nienawidził Rosjan i wzywał do zabijania prawosławnych.

Co ciekawe, autor artykułu nie zwraca uwagi na prace historyków mówiące, że wśród uczestników postania 1863 aż 40 proc. stanowili wyznawcy prawosławia. Jak w okresie międzywojnia wykazał Jan Paźniak po stronie powstania występowało sporo prawosławnych księży. Zwracał się on do polskich władz, by również uszanować ich pamięć

Kalinouski nie był też „rzeźnikiem”. Do ludzkiego życia odnosił się z szacunkiem i nie chciał niepotrzebnych ofiar. Świadczą o tym jego zeznania napisane w więzieniu:

„W swojej świadomości jestem złoczyńcą nie z przekonania, ale w wyniku zbiegu okoliczności, niech mi będzie dozwolone cieszyć się nadzieją, że odrodzi się ludu pomyślność . Daj Boże, żeby dla osiągnięcia tego nasi potomkowie nie przelewali niepotrzebnej krwi bratniej.”

Mikałąj Demidau/ WWW.belsat.eu/pl/

 

Aktualności