Wstępne dochodzenie w sprawie ataku terrorystycznego w mińskim metrze zostało zakończone, poinformował Andrej Szwed, zastępca prokuratora generalnego oraz szef grupy dochodzeniowej. Całą dokumentację sprawy, ponad 550 tomów, przekazano wczoraj do prokuratury. Najprawdopodobniej proces będzie się toczył w Sądzie Najwyższym.
Jak powiedział Szwed, oskarżonym zostały postawione zarzuty między innymi o wywołanie wybuchu terrorystycznego, nielegalny handel materiałami wybuchowymi, ukrywanie narzędzia zbrodni, celowe zniszczenie mienia. Kawaliou jest oskarżony o popełnienie 15, a Kanawalau – 30 przestępstw. Grozi im za to najsurowsza kara – kara śmierci. Jeśli ich wina zostanie udowodniona w sądzie, będą odpowiadać za śmierć 15 osób, setkom rannych oraz stratom materialnym w wysokości ponad miliona złotych.
Oskarżeni zostali zatrzymani już w pierwszych dniach śledztwa. Jak poinformował zastępca prokuratora generalnego dochodzenie wykazało, że oskarżeni z nikim nie współpracowali, ani nie działali na zlecenie. „Kawaliou i Kanawalau działali samodzielnie” – podkreślił Szwed.
Data ataku terrorystycznego, 11 kwietnia 2011 jest przypadkowa. „Równie dobrze przestępstwo mogłoby być popełnione 10 czy 12 kwietnia. 11 kwietnia był zwykłym zbiegiem okoliczności” – powiedział Szwed.
Zastępca prokuratora podkreślił również, że nie ma żadnego związku między wybuchem w mińskim metrze, a norweskim terrorystom Andersem Breivik. „Jakiekolwiek powiązania są tylko wymysłem mediów” – dodał Szwed.
Biełsat