Ideologiczne tańce przy łożu boleści


W posiadaniu białoruskiego opozycyjnego portalu „Solidarność” znalazł się plan ministerstwa zdrowia, który zobowiązuje personel medyczny mińskich szpitali do prowadzenia „walki z dyskredytacją kierownictwa kraju oraz prowadzonej przez państwo polityki”.

Pełna nazwa tego dokumentu brzmi niczym wyjęta z lat stalinowskich agitka – „Plan akcji Komitetu ochrony zdrowia Mińskiego komitetu wykonawczego do spraw realizacji planu akcji skierowanych na przeciwdziałanie wciąganiu młodzieży w działalność destrukcyjną przez organizacje ochrony zdrowia na lata 2011-2012”.

Nowym szefem jednostki, która wyprodukowała ów dokument, niedawno został Wiktar Sirenka – przedtem szef jednej z mińskich klinik. Po wyborach prezydenckich 19 grudnia ubiegłego roku pozwolił on białoruskim służbom specjalnym zabrać ze swojego szpitala ciężko pobitego przez siły specjalne milicji opozycyjnego kandydata na prezydenta Uładzimira Niaklajewa oraz zmienił postfaktum diagnozę z ciężkiego pobicia na lekkie poturbowanie.

Poza standardowym repertuarem działań przypominających pranie mózgu rodem z Orwella, obszerny dokument zawiera kilka prawdziwych perełek – między innymi przeprowadzenie na bazie szpitali krajowego konkursu programistów, produkujących patriotyczne gry komputerowe. Innym osiągnięciem autorów Planu jest „opracowanie oraz prowadzenie monitoringu poziomu patriotyzmu pacjentów” leczonych w szpitalach.

Na tym się wyobraźnia ideologiczna jednak nie zatrzymuje – lekarze mińscy mają również „wykrywać oraz powstrzymywać działalność osób z grona młodzieży oraz wykładowców uczelni medycznych propagujących idee ekstremistyczne”, w tym prowadzić akcje profilaktyczne „wspólnie z Cerkwią Prawosławną”.

Jak zauważa w komentarzu do dokumentu dziennikarz portalu „Solidarność”, te działania w sytuacji gdy Białoruś jest światowym liderem wzrostu cen oraz dewaluacji waluty krajowej nie mają szans powodzenia nawet jeśli zaangażować w nie wszystkich lekarzy oddziałów intensywnej terapii. „Ten pacjent jest raczej martwy niż żywy” – konkluduje.

Michał Janczuk (TV Biełsat)

Aktualności