Milicja radzi demonstrantom przez Twitter


Na oficjalnym koncie Twitter białoruska milicja zamieściła 11 porad dla uczestników akcji „Rewolucja przez sieci społecznościowe”. Milicja tłumaczy, że jest to „praktyczny poradnik” sekretarza prasowego, a nie oficjalne stanowisko milicji.

Zdaniem milicji, milczące protesty z „dziecięcych zabaw” zmieniają się w „łamanie białoruskiego prawa”. „Organizatorzy nawołują do wzięcia udziału w akcji, które wiążą się całkiem realnym zagrożeniem łamania białoruskiego prawa. Zalecają milczenie albo muczenie, tupanie czy klaskanie – jednak dla organów strzegących prawo ważny jest przede wszystkim sam fakt organizowania takich akcji.” – napisano.

Dlatego właśnie milicja postanowiła rozesłać przez Twitter porady „dla tych, którzy ulegli namowom i wezmą udział w nielegalnych akcjach”. Milicja radzi: „koniecznie powiadomcie rodziny dokąd się wybieracie, aby te wiedziały później gdzie was szukać, jeśli zostaniecie zatrzymani. Zabierzcie również dokumenty”

„Przyjście w stanie nietrzeźwym będzie kolejnym argumentem obciążającym, dlatego przed przyjściem na „plac” nie pijcie” – zacytował wpis na twisterze Interfax. Milicjanci radzą również by nie przynosić „niezarejestrowanych” symboli, ostrych przedmiotów oraz dużych plecaków.

„Nie można zarzucać pytaniami oraz przeszkadzać milicjantom – zakłócanie ich pracy grozi surową karą” – podkreśla milicja. Ostrzegają też, że filmowanie telefonem może przysporzyć kłopotów.

Mimo tych porad milicja uważa, że najlepszym wyjściem jest zostanie w domu i „nie poddawanie się prowokacji”: „Jesteście dla organizatorów tylko „mięsem”, będą was namawiać do łamania prawa. W Europie takie akcje są rozganiane przy pomocy armatek wodnych, kul oraz gazu. W Mińsku demonstranci będą jedynie wypierani. Nie doprowadźcie do tego, abyśmy musieli używać europejskich metod” – podkreślają funkcjonariusze.

Milicja zwraca się do wszystkich, którzy w czasie akcji będą na mińskim placu: „Przychodząc na plac łamiecie prawo i musicie wziąć na siebie wszelkie tego konsekwencje. Bądźcie gotowi na zatrzymania oraz mandaty.”

Zdaniem obrońcy praw człowieka Aleha Wołczaka – zamieszczone na Twisterze rady są prowokacją władz, które wmawiają, że ludzie będą łamać prawo spotykając się w miejscach publicznych „Szczególnie śmieszy porównanie rzekomo humanitarnego sposobu rozpędzania demonstracji na Białorusi z brutalnymi akcjami służb porządkowych w Europie ” – dodał.

W środę o godz. 18 czasu białoruskiego zaplanowano kolejną akcję „Rewolucja przez sieci społecznościowe”. Organizatorzy na portalach społecznościowych wzywają do wychodzenia co środę na główne place białoruskich miast, aby pokazać swój sprzeciw wobec polityki władz. Jednak by nie dawać milicji pretekstu do zatrzymań, uczestnicy protestów są proszeni o nie branie ze sobą transparentów i nie wznoszenie okrzyków, które dałyby władzy podstawy do uznania akcji za nielegalną.

Biełsat

www.belsat.eu

Aktualności