Rada Ministrów podjęła uchwałę o wprowadzeniu stanu wyjątkowego na wąskim pasie leżącym bezpośrednio przy granicy z Białorusią – poinformował szef MSWiA po posiedzeniu rządu. Uchwała czeka na podpis prezydenta. Andrzej Duda zapowiada, że poważnie rozważa jej podpisanie.
Prezydent Andrzej Duda po zakończeniu odprawy kadry kierowniczej Wojska Polskiego i szefów służb, w której uczestniczył podkreślił, że konieczne jest wzmocnienie tej granicy w związku z możliwym napływem migrantów na polską granicę, w tym z Afganistanu, a także w związku z rosyjskimi manewrami na Białorusi Zapad 2021.
– Inicjatywy ze strony rządowej są przeze mnie bardzo poważnie rozważane. Analizujemy w szczegółach uchwałę, którą przyjęła Rada Ministrów dotyczącą wprowadzenia w pasie granicznym stanu wyjątkowego, umocnienia granicy i uspokojenia sytuacji mieszkańców w tamtej okolicy – powiedział.
Zapewnił, że decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego podejmie w najbliższym czasie.
– Mam nadzieję, że kiedy przeze mnie decyzja zostanie podjęta (…) to spotka się ona z przychylnością polskiego Sejmu. Mam nadzieję, że zaaprobują ja także przedstawiciele opozycji – powiedział prezydent
O szczegółach wprowadzenia stanu wyjątkowego poinformował wcześniej minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.
– Ten pas będzie obejmował 115 miejscowości na Podlasiu i 68 miejscowości w woj. lubelskim. Świadomie podkreślam: miejscowości, a nie gmin. Nie chodzi tutaj o gminy, ale chodzi o wąski pas miejscowości bezpośrednio przylegających do granicy – powiedział.
Szef MSWiA dodał, że po ewentualnym podpisie Andrzeja Dudy zostaną wydane dodatkowe rozporządzenia, których projekty są już przygotowane. Jak zaznaczył, będą one szczegółowo określać wprowadzane restrykcje.
– Chcę uspokoić mieszkańców miejscowości nadgranicznych: one w najmniejszym stopniu nie będą ingerowały w wasze życie zawodowe, w możliwość spokojnego wykonywania działalności, chociażby rolniczej. W minimalnym stopniu będą te restrykcje dotyczyły stałych mieszkańców tych miejscowości – zapewnił Kamiński.
Zapewniał, że mieszkańcy miejscowości objętych stanem wyjątkowym zostaną odpowiednio wcześniej poinformowani. Kamiński podkreślał, że nowe przepisy w minimalny sposób będą ingerowały w codzienne życie mieszkańców tego regionu, a ich celem ma być zwiększenie bezpieczeństwa na granicy.
– Restrykcje wprowadzą istotne ograniczenia dla osób z zewnątrz. Straż Graniczna, Wojsko Polskie i policja, która będzie pilnowała porządku w pasie granicznym, muszą mieć instrumenty efektywnego działania. Żadnych wycieczek, żadnych happeningów i manifestacji w tym pasie granicznym nie będzie można organizować – podkreślił minister.
Szef MSWiA podkreślił, że od tej zasady będą istniały wyjątki:
– W szczególnie uzasadnionych sytuacjach miejscowy komendant Straży Granicznej będzie mógł wydać pozwolenie na pobyt na terenie danej miejscowości, jeżeli uzna, że jest to uzasadnione.
Przy granicy z Polską, po stronie białoruskiej od ponad trzech tygodni koczuje grupa migrantów. Za koczowiskiem stoją białoruscy funkcjonariusze. Cudzoziemcy chcą się przedostać do Polski, czemu zapobiega Straż Graniczna wspierana przez policję i wojsko. Mundurowi odgrodzili też obszar kilkuset metrów od granicy. Wolontariusze próbują się komunikować z cudzoziemcami za pomocą megafonu. W ciągu minionych tygodni przy granicy z Białorusią pojawiali się politycy opozycji, którzy próbowali przekazać m.in. żywność. Obecni są także przedstawiciele organizacji pozarządowych.
Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zarzucają Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na ich terytorium w ramach tzw. wojny hybrydowej. We wspólnym oświadczeniu premierzy Polski i krajów bałtyckich ocenili, że kryzys na granicach z Białorusią został zaplanowany i systematycznie zorganizowany przez reżim Aleksandra Łukaszenki. Wezwali też władze białoruskie do zaprzestania działań prowadzących do eskalacji napięć.
Komisarz Unii Europejskiej ds. migracji Ylva Johansson oświadczyła w piątek, że sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nie jest kwestią migracji, ale częścią agresji Łukaszenki na Polskę, Litwę i Łotwę w celu destabilizacji UE. Służby prasowe Komisji Europejskiej przekazały PAP, że jest to też stanowisko Unii Europejskiej, które było wyrażane wcześniej przez ministrów spraw zagranicznych państw UE.
pj/pp/belsat.eu wg PAP