Żona więźnia politycznego rozpoczęła głodówkę. Aresztowano ją trzeci raz z rzędu


Arciom Aniszczuk, został skazany na dwa lata więzienia za zniszczenie samochodu żony jednego z więziennych nadzorców, potem dodano mu rok za znieważenie milicjanta w prywatnym czacie. Jak twierdzi, była to zemsta szefa kolonii karnej, w której przebywał. Teraz białoruskie władzy wzięły na cel jego żonę Wolhę, która nie wyszła z aresztu po 24 dniach i postawiono jej nowe zarzuty.

Arciom i Wolha Aniszczukowie.
Zdj. z archiwum prywatnego W. Aniszczuk

Wolga Aniszczuk została zatrzymana 4 listopada: tego dnia dokonano przeszukania w jej domu w Mińsku. Została aresztowana łącznie na 24 dni za wysyłanie osobistych wiadomości do „ekstremistycznych” kanałów Telegramu.

Wczoraj miała wyjść na wolność, ale ponownie została aresztowana na nieznanej podstawie. Ponadto kilka dni temu przeniesiono ją z Mińska do aresztu w Mohylewie, mimo że rozprawa odbyła się białoruskiej stolicy.

Obrońcy praw człowieka informują, że Wolha rozpoczęła strajk głodowy, aby zaprotestować przeciwko nieludzkim warunkom w areszcie. Kobieta śpi na betonowej podłodze i już dwukrotnie chorowała na zapalenie płuc. Prześladowania również dotykają jej męża, który w kolonii karnej w Bobrujsku trafił do karceru.

Arciom Aniszczuk został zatrzymany 29 września 2020 r. za uszkodzenie samochodu żony Alaksandra Hejca , funkcjonariusza Departamentu Wykonania Kar MSW (służby więziennej). Był to czas brutalnego tłumienia powyborczych protestów. Został skazany na 2 lata więzienia i miał wyjść na wolność 29 czerwca 2022 roku. Jednak został oskarżony w nowej sprawie karnej o „znieważenie policjanta” w zamkniętym czacie w komunikatorze Telegram we wrześniu 2020 i 5 lipca 2022 roku został skazany na kolejny rok oraz 1000 rubli zadośćuczynienia moralnego.

Aniszczuk nie przyznał się do winy i stwierdził, że nowa sprawa to zemsta szefa kolonii nr 15, gdzie odbywał wyrok i gdzie, jak twierdzi, był torturowany. Więzień tłumaczył zachowanie administracji tym, że szef kolonii przyjaźni się z właścicielką samochodu, który uszkodził. Wolha Aniszczuk twierdziła, że  zmusił on jej męża, do przyznania się do kolejnego przestępstwa. Miał postawić mu ultimatum, że może sobie „wybrać” między artykułem kryminalnym o „złośliwym nieposłuszeństwie wobec funkcjonariuszy administracji zakładu karnego” oraz artykułem o „ataku na pracownika kolonii”. Mężczyzna pod groźbami przemocy wobec niego i jego rodziny, odwetu wobec bliskich miał zgodzić się na pierwszy wariant.

Mężczyzna opowiedział też, że był zmuszany do pisania pod dyktando listów do swoich bliskich, gdzie wbrew prawdzie informował, że wszystko z nim w porządku. Odmówiono mu tez dopuszczenia prawnika do przesłuchań, które odbywały się bez śledczego, w obecności czterech nieznanych osób.

W październiku MSW wpisało więźnia politycznego na listę „osób zaangażowanych w działalność ekstremistyczną”.

Wiadomości
Więzień polityczny łykał metalowe przedmioty, by uniknąć prześladowań w kolonii karnej
2021.06.09 17:00

jb/ belsat.eu  wg viasna96

Aktualności