Straż graniczna Łotwy opublikowała na swoim Facebooku wideo nakręcone przez ogrodzenie graniczne z Białorusią. Widać na nim grupę mężczyzn migrantów, którzy przynieśli pod płot zwłoki dwóch osób. Sytuację tę skomentował Łukaszenka, winą obarczając Łotyszy. Możliwe więc, że była to inscenizacja do celów propagandowych.
W związku z kryzysem migracyjnym Łotwa odgrodziła się od Białorusi stalowym płotem i drutem kolczastym. W sierpniu zastanawiano się nad zaangażowaniem do jego budowy łotewskiej armii. We wrześniu Ministerstwo Obrony poinformowało, że zastanawia się nawet nad zaminowaniem granicy w związku ze wzrostem zagrożenia ze strony Mińska.
Zapora ta jest jednak regularnie forsowana przez grupy nielegalnym migrantów. Według MSW w Rydze, są one tam doprowadzane i wspierane przez funkcjonariuszy białoruskich służb. W sierpniu straż graniczna Łotwy opublikowała nagranie, na którym białoruscy mundurowi przecinają siatkę ogrodzenia granicznego.
W piątek Straż Graniczna Łotwy opublikowała nagranie pokazujące, jak wygląda podrzucanie ciał migrantów po białoruskiej stronie ogrodzenia.
– Aby zapobiec ewentualnemu nielegalnemu przekroczeniu granicy państwowej, funkcjonariusze Straży Granicznej udali się na miejsce zdarzenia i byli świadkami, jak przyprowadzono jedną osobę bez widocznych oznak życia i pozostawiono ją leżącą na ziemi w pobliżu granicy łotewsko-białoruskiej, a po chwili ułożono obok kolejną osobę.
Na nagraniu widać śnieg, który rzeczywiście spadł 27 października na łotewsko-białoruskim pograniczu, o czym pisała także białoruska państwowa agencja informacyjna BiełTA.
Państwowy Komitet Pograniczny Białorusi, a za nim reżimowa propaganda, wielokrotnie informowały o znajdowaniu na granicy z Łotwą, Litwą i Polską ciał migrantów. Każdorazowo winą za ich śmierć obarczając służby państw Unii Europejskiej.
W piątek 27 października, w dniu podrzucenia zwłok na granicę z Łotwą, Alaksandr Łukaszenka skomentował ten proceder podczas wizytacji na placu budowy osiedla domków jednorodzinnych. Rozmowę o sytuacji na granicy rozpoczął jeden z dziennikarzy państwowych mediów, który stwierdził, że “codziennie z terytoriów sąsiednich państw podrzucane są ciała zmarłych uchodźców”.
– Nie tylko codziennie, ale kilka razy na dzień podrzucane są zwłoki. I trupy, połamane i przełamane. Powiedziałem rzeczniczce: nie ma potrzeby niczego ukrywać. Pokażcie, co robią. Mamy te ujęcia. Trzeba pokazać temu „cywilizowanemu” światu, jaki jest ten ich „rajski ogród” – stwierdził białoruski dyktator.
Łukaszenka powiedział też, że Białoruś nie jest “obozem filtracyjnym” i nakazał przepuszczać migrantów na teren Polski, Litwy i Łotwy.
Zbieżność w czasie wypowiedzi Łukaszenki z podrzuceniem na granicy ciał może wskazywać na to, że migranci mieli zostać po śmierci wykorzystani przez reżim do celów propagandowych.
Kryzys migracyjny na granicy Białorusi z Unią Europejską rozpoczął się latem 2021 roku, gdy reżim w Mińsku zaczął ściągać przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu, obiecując im proste przedostanie się do Europy Zachodniej. Jak pokazały śledztwa dziennikarskie białoruskich mediów niezależnych, za procederem tym stoją służby specjalne.
Według ekspertów i władz w Warszawie, Wilnie i Rydze wywołany przez reżim Łukaszenki kryzys migracyjny jest formą ataku hybrydowego na Unię Europejską, którego celem jest wspieranie rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
pj/belsat.eu