Polska wyprzedziła Rosję i znalazła się na szczycie listy krajów najczęściej wybieranych w 2022 roku przez Białorusinów w celu migracji zarobkowej. Stało się to po raz pierwszy od dziesięciu lat. Wraz z ekspertem z ośrodka badawczego BEROC – Anastasią Łuzhiną – wyjaśniamy, co się wydarzyło.
Według statystyk Departamentu Migracji i Obywatelstwa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Białorusi Polska stała się głównym kierunkiem dla Białorusinów, którzy opuścili kraj na podstawie umów o pracę. Po raz pierwszy od dziesięciu lat kraj ten wygląda najatrakcyjniej pod względem zatrudnienia, wyprzedzając tradycyjnego lidera – Rosję.
Według oficjalnych danych w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku 1893 obywateli Białorusi wyjechało z Polski na podstawie umów o pracę. W tym samym czasie i w tym samym celu do Rosji udało się 1671 osób. W 2021 r. rosyjski rynek pracy wybrało 2063 Białorusinów, a polski – 1319. Na trzecim miejscu znalazła się Litwa, dokąd do pracy wyjechało 1235 osób. Wyraźnie widać, że migracja zarobkowa na Zachód wzrasta, a na Wschód maleje.
Istnieje prawdopodobieństwo, że łączny potok migracji zarobkowej w tym roku zrówna się co najmniej ze wskaźnikami z 2020 r., a nawet je przewyższy: według danych MSW w ciągu 12 miesięcy 2021 r. z Białorusi wyjechały do pracy za granicą 5372 osoby, zaś w ciągu dziewięciu miesięcy tego roku – już 4472. Prawie tyle samo było ich w całym 2020 r. – 4723.
Rośnie także popularność zatrudnienia w Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Finlandii i na Słowacji.
Zmniejszenie napływu pracowników migrujących w kierunku rosyjskim wynika przede wszystkim z tego, że Rosja rozpoczęła w tym roku wojnę z Ukrainą. Jak twierdzi Anastasija Łuzhina z ośrodka badawczego BEROC, właśnie to przede wszystkim wpływa na nastroje Białorusinów.
– Jeśli przyjrzeć się badaniom opinii publicznej, to Białorusini mają przeważnie negatywny stosunek do rosyjskiej „operacji wojskowej”. Wojna zwiększa ryzyko, a ludzie zawsze szukają bezpieczniejszych miejsc do pracy i życia. Jasne jest, że Rosja nie jest teraz bezpiecznym miejscem. Pogarsza się też kondycja gospodarcza, co wiąże się z sankcjami, a ryzyko działalności na tym rynku pracy rośnie. Dlatego widzimy taki zwrot – mówi nam ekspertka.
Innym ważnym punktem dotyczącym migracji zarobkowej jest przynależność zawodowa. Łuzhina zauważa, że w tym roku na skalę migracji zarobkowej prawdopodobnie będzie miała wpływ aktywność specjalistów z branży IT.
– Widzimy, że tym samym czasie, kiedy wzrosła migracja, znacznie wyhamował wzrost gospodarczy sektora IT na Białorusi. I będzie zwalniał do końca roku. Jeśli wcześniej był on motorem wzrostu gospodarczego Białorusi, to teraz przestaje nim być. Relokują się programiści i ich rodziny. Widzimy te liczby również w danych dotyczących oficjalnej migracji zarobkowej. Ludzie wyjeżdżają na podstawie umów o pracę, firmy IT przenoszą się za granicę – mówi Łuzhina.
Jeśli zaś chodzi o wybór Polski, to wszystko jest świadome i uzasadnione.
– W Polsce jest atrakcyjny program wizowy „Business Harbour”, z którego mogą korzystać specjaliści z sektora IT, zwłaszcza dobrzy profesjonaliści. Poza tym ludzie rozumieją, że różnice kulturowe między Polską a Białorusią są niewielkie, a pod względem warunków życia i języka łatwiej się zaadaptować – mówi ekspertka.
Łuzhina podkreśla, że Polska nie stała się atrakcyjna dla Białorusinów w tym roku. Świadczą o tym statystyki. O ile na początku 2020 r. w Polsce mieszkało około 22 tys. Białorusinów, to na początku 2022 r. – około 60 tys. Różnica między tymi liczbami pokazuje, ilu Białorusinów wyjechało. Wielu z nich (z wyjątkiem dzieci i niektórych studentów) ma w Polsce już pracę.
Innym ważnym aspektem migracji zarobkowej z Białorusi na Zachód jest zmiana kwalifikacji zawodowych migrantów. Łuzhina zauważa, że wcześniej Białorusini często najmowali się do prac sezonowych – głównie w Rosji. Natomiast osoby z wyższym wykształceniem i kwalifikacjami wyjeżdżają na Zachód.
– Oznacza to, że wartość dodana obecnych migrantów zarobkowych jest znacznie wyższa niż wcześniej. I zapewniają oni gospodarce znacznie większy wzrost – podkreśla.
Dowodem na to jest fakt, że oprócz specjalistów z branży IT, Zachód wybierają np. lekarze oraz przedstawiciele innych zawodów o wysokich kwalifikacjach.
Oficjalne statystyki Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dotyczące migracji zarobkowych nie ujmują wszystkich migrantów z Białorusi.
– Sama liczby dotyczące migracji zarobkowej nie jest zbyt duże. Ale jeśli np. mąż lub żona wyjeżdża z kraju na podstawie umowy o pracę, to małżonek też wyjeżdża, choć nie od razu z umową o pracę. Zabiera ze sobą swoje dzieci, więc ta migracja nie jest bezpośrednio związana z pracą – wyjaśnia Łuzhina.
Wyjeżdżają też studenci i przymusowi migranci polityczni.
– Dziś jest mało prawdopodobne, że migranci polityczni wybiorą Rosję, a nie kraje Europy Zachodniej lub Gruzję i inne kraje, do których nie jest wymagana wiza – podsumowuje ekspertka.
Napływ emigrantów zarobkowych na Białoruś jest według oficjalnych statystyk wciąż większy niż odpływ z Białorusinów, którzy wyjeżdżają do pracy za granicę. W ciągu 9 miesięcy 2022 r. do pracy na Białorusi przyjechało 7973 osób. Zapowiada się jednak, że łączne liczby podsumowujące wyniki tego roku będą niższe niż ubiegłoroczne – w 2021 r. na Białoruś przybyło 13 015 osób w poszukiwaniu pracy.
– Rok jeszcze się nie zakończył, ale jest mało prawdopodobne, że te zaległości zostaną nadrobione w czwartym kwartale – zauważa Anastasija Łuzhina. – Do tej pory napływ migrantów zarobkowych na Białoruś z najważniejszych kierunków się zmniejszył.
W pierwszej trójce nadal znajdują się Rosja, Chiny i Ukraina. Wg danych z 9 miesięcy br. z tych krajów przyjechało odpowiednio 2166, 1647 i 909 osób. Liczby te wskazują, że ubiegłoroczne wskaźniki również nie zostaną osiągnięte. W 2021 r. z Rosji, Chin i Ukrainy przyjechało na Białoruś do pracy odpowiednio 4325, 2532 i 1543 osoby.
Zamiast tego coraz częściej pracy na Białorusi zaczęli szukać goście z Turkmenistanu i Tadżykistanu, choć przyrost migrantów zarobkowych z tych kierunków nie rekompensuje strat spodowanych przez zmniejszenie się liczby pracowników państw stanowiących trójkę liderów.
– Mobilizacja i ograniczenia wyjazdów utrudnią również wyjazdy rosyjskich migrantów – przewiduje Łuzhina. – Z Chin wciąż wyjeżdża się do pracy w chińskich zakładach na Białorusi, takich jak park technologiczny Big Stone pod Mińskiem. Dla Chińczyków niewiele się zmieniło, choć liczby pokazują, że też zachowują się ostrożniej. Jest to zbieżne z ogólną aktywnością gospodarczą chińskiego biznesu na Białorusi, która stała się bardzo ostrożna.
Główne trendy migracji zarobkowej nie są dziś zbyt korzystne dla Białorusi: odpływ migrantów zarobkowych na Zachód zwiększa się i zabiera wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Tymczasem napływ pracowników migrujących na Białoruś gwałtownie spada. Wzrasta jedynie migracja zarobkowa z krajów Azji Centralnej i Kaukazu.
Anton Taczniak, cez/belsat.eu