Milicji nie spodobał się t-shirt, który miał na sobie mieszkający na Białorusi rabin z Izraela.
Igael Yehudi został zatrzymany w ten wtorek na Placu Niepodległości w centrum Mińska. Za nielegalne wyrażanie poglądów funkcjonariusze stołecznego OMON-u uznali napis na podkoszulku rabina. Głosił on „Nie – przymusowym szczepieniom!” Dziś sprawę rozpatrywano w sądzie dzielnicy Leninski Rajon.
Jak informuje prowadzony w Telegramie przez obrońców praw człowieka kanał „Wiasna naziraje”, już na początku posiedzenia sądu Yehudi wyraził oburzenie, że funkcjonariusze aresztu przy ul. Akreścina powiedzieli, że nie przysługują mu tam żadne prawa, nie dali zapoznać się z materiałami sprawy i nie pozwolili zadzwonić do adwokata. Dlatego w sali sądu zażądał, aby „w miejscu pozbawienia wolności przestrzegano należnych mu praw”.
Oskarżony podkreślał przy tym, że jest znanym zwolennikiem Alaksandra Łukaszenki i na dowód wnioskował o dołączenie do materiałów sprawy pisma od swojego pracodawcy. (Rabin Yehudi działa w fundacji „Otwarte Serca” występującej przeciwko aborcji, ruchom ekologicznym i społeczności LGBT oraz jest nieetatowym korespondentem gazety Wieczernij Mogilow, znanej z ataków na mniejszości seksualne i polityczną opozycję).
Sędzia Tacciana Szocik pozostała jednak nieczuła na tę argumentację i skazała go na sześć dni pozbawienia wolności – za „nielegalną demonstrację”.
Jak przypominają internauci, znanego z kontrowersyjnych poglądów i zachowań obywatela Izraela już kilka lat temu próbowano pozbawić prawa stałego pobytu na Białorusi i odesłać do ojczyzny. Jak dotąd bezskutecznie.
aa, cez/belsat.eu