Nowy szef białoruskich pograniczników pochodzi z Rosji. Był zamieszany w atak migrantów na polską granicę


Alaksandr Łukaszenka mianował na nowego przewodniczącego Państwowego Komitetu Granicznego byłego szefa grodzieńskiej jednostki straży granicznej, pochodzącego z Rosji płk. Kanstancina Mołastawa. Jego poprzednik Anatol Łapo przeszedł na emeryturę.

Kanstancin Mołastau
Zdj. grodnonews.by

Kanstancin Mołastau (Konstantin Mołostow) skończył niedawno 53 lata. Urodził się w mieście Krasnoarmiejsk w obwodzie saratowskim w Rosji. Jest absolwentem Wyższej Pogranicznej Szkoły Dowódczej w Ałmaty, którą ukończył w 1993 roku. Kontynuował naukę w Akademii Pogranicznej Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji, którą ukończył w 2004 roku. Następnie studiował na Białorusi. W 2011 roku ukończył Akademię Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Białorusi, w 2019 roku Akademię Zarządzania przy Prezydencie.

W połowie listopada 2021 r. oficer dowodził przejściem w Bruzgach w czasie ataków migrantów na granice z Polską i Litwą. Został za to objęty unijnymi sankcjami.

Białoruskie władze dopuściły wtedy na granicę w okolicach Bruzgów kilkutysięczną grupę migrantów, którzy usiłowali siłowo dostać się do Polski i atakowali polskie służby. Gdy próby się nie powiodły, migranci zostali skierowani do pobliskiego centrum logistycznego, gdzie doczekali się transportu do swoich krajów.

Pilne!
Migranci zgromadzili się na przejściu granicznym RELACJA
2021.11.15 14:04

28 maja Mołastau, będąc jeszcze szefem grodzieńskiej jednostki granicznej, udzielił wywiadu gazecie Hrodzienskaja prauda, w którym obwinił państwa Unii Europejskiej o wywołanie kryzysu migracyjnego i zarzucił, że są „nieprzyjazne”.

– Nasi sąsiedzi nie kryją nieprzyjaznych zamiarów, co przejawia się w permanentnej militaryzacji sąsiedniej granicy. Ponadto zarówno Polska, jak i Litwa wzniosły fizyczne bariery na granicy – zauważył Mołastau w wywiadzie.

Jego zdaniem zbudowane przez Polskę inne kraje ogrodzenie na granicy z Białorusią „nie rozwiązało istniejących problemów”, a napływ chętnych do wjazdu do UE nie maleje.

Funkcjonariusz białoruskich służb granicznych stwierdził też, że nielegalni migranci to osoby, które „znalazły się w trudnych warunkach życiowych i szukają ochrony międzynarodowej w krajach, które same ich do nich wezwały” i „nie dają się zastraszyć żadnymi przeszkodami”.

Oskarżył też straż graniczną sąsiednich krajów o odsyłanie nielegalnych migrantów z powrotem na Białoruś, gdzie „giną”.

– Praktyka prób deportacji uchodźców na nasze terytorium nie zniknęła. Ci ludzie są wyczerpani i potrzebują pomocy medycznej. Niestety nie mamy czasu, aby pomóc wszystkim. Fakty dotyczące śmierci uchodźców nie są odosobnione, także na naszym terenie – stwierdził.

Tymczasem służby graniczne krajów sąsiadujących z Białorusią ujawniły wiele przypadków zmuszania migrantów przez białoruskie służby do przekroczenia granicy. Zachodnia prasa udowodniła też, że kryzys został wywołany sztucznie, a białoruskie władze w sposób zorganizowany i na masową skalę ściągały do kraju migrantów, dobrze na tym zarabiając.

jb/ belsat.eu

Aktualności