Służby miejskie Odessy zakończyły nad ranem demontaż stojących w centrum ukraińskiego miasta pomników rosyjskiej carycy Katarzyny II i generała Aleksandra Suworowa.
Po wielomiesięcznych dyskusjach, rzeźby odpowiedzialnej za pacyfikację kozactwa carycy Katarzyny II i jej generalissimusa Aleksandra Suworowa zostały ostatecznie zdemontowane dziś w nocy. Trafiły na “tymczasowe przechowanie” do miejscowego muzeum sztuki.
Wczoraj wieczorem szef odeskiej obwodowej administracji wojskowej Maksym Marczenko podziękował mieszkańcom Odessy, którzy wyrazili swoje stanowisko w sprawie rosyjskiego dziedzictwa imperialnego.
– Dzisiaj miało miejsce prawdziwie historyczne wydarzenie. Ostatecznie rozebrano pomnik rosyjskiej cesarzowej Katarzyny w Odessie – napisał Marczenko.
Po ataku Rosji na Ukrainę ukraińskie miasta zaczęły aktywnie pozbywać się nie tylko sowieckich nazw i pomników, jak to czyniły w latach przedwojennych, ale także nazw i pomników związanych z Rosją w ogóle.
Pomnik cesarzowej Katarzyny II, na polecenie której Odessa została założona w 1794 roku, i jej podwładnych, został wzniesiony w 1900 roku według projektu architekta Jurija Dmitrienki. Po rewolucji bolszewickiej, w 1920 roku, monument został rozebrany. Odrestaurowano go dopiero w 2007 roku.
Od początku inwazji na Ukrainę, uosabiające rosyjski imperializm rzeźby carycy i generała były wielokrotnie atakowane, a mieszkańcy Odessy domagali się ich usunięcia. W obronie pomników stawał jednak mer miasta Hennadij Truchanow, który twierdził, że “jest przeciwny niszczeniu”.
Ostatecznie 30 listopada deputowani rady miejskiej Odessy przegłosowali demontaż i przeniesienie pomnika Suworowa oraz stojącego w centrum miasta Pomnika założycieli Odessy, który upamiętnia Katarzynę II i jej współpracowników. Na początku listopada mieszkańcy miasta głosowali za przeniesieniem pomnika.
Obie postacie historyczne zapisały się niechlubnie w historii I Rzeczypospolitej. Katarzyna II była autorką rozbiorów Polski. Suworow w 1794 r. dowodził wojskami, które dokonały rzezi warszawskiej Pragi, w której mogło zginąć nawet 20 tys. cywilów.
pj/belsat.eu wg East24.info