Tajna wojna Ukrainy w Rosji


Za kulisami rosyjskiej agresji na Ukrainie trwa tajna wojna służb wywiadowczych wspierających armię. Rosyjskie FSB wszędzie widzi ukraińskich szpiegów, a to już wielki sukces służb specjalnych Kijowa.

Kyryło Budanow, szef Głównego Zarządu Wywiadu (HUR) ukraińskiego Ministerstwa Obrony odwiedził wczoraj pierwszą linię frontu pod Bachmutem. Była to wizyta „ku pokrzepieniu serc” walczących żołnierzy. Jednak nie tylko. Szef wywiadu wojskowego i tak jest dość aktywny medialnie. Wzorem brytyjskich służb często np. daje prognozy rozwoju sytuacji na froncie. Tym razem Budanow wizytując front, jednocześnie podkreślił rolę służb wywiadowczych.

Kyryło Budanow w Bachmucie. HUR upublicznił te informacje 28 grudnia 2022 roku.
Zdj. lachentyt / Telegram

Ukraińców nie trzeba o niej przekonywać. Służby specjalne: SBU (Służba Bezpieczeństwa Ukrainy), HUR, czy Służba Wywiadu Zagranicznego Ukrainy (SWRU) odgrywają w wojnie obronnej gigantyczną rolę. Zwłaszcza w ostatnim czasie widoczne są efekty działań tajnych służb. Eksplozje w rosyjskich zakładach przemysłu zbrojeniowego, infrastrukturze gdzieś w głębi Rosji, czy śmiałe ataki dronów na bazy bombowców strategicznych – tego wszystkiego nie byłoby bez wieloletniej pracy służ specjalnych. Cicha wojna na tym froncie trwa od dawna. Zarówno w Rosji, na Ukrainie, jak i za granicą. I wiele wskazuje na to, że uznawane za potężne rosyjskie służby specjalne także na tym, tajnym froncie, ponoszą porażki.

Oczy i uszy

W ostatnich dniach głośno było o tragedii czteroosobowej grupy żołnierzy ukraińskich sił specjalnych, którzy zginęli w obwodzie briańskim Rosji. Najprawdopodobniej weszli na minę. Z oficjalnych komunikatów i biografii żołnierzy wynikało, że to nie była pierwsza tego typu misja. Tym razem najprawdopodobniej chodziło o jakąś dywersję: wysadzenie ważnego obiektu rosyjskiej infrastruktury.

Opublikowane przez FSB zdjęcie zachodnich pistoletów maszynowych i materiałów wybuchowych znalezionych przy ciałach ukraińskich specjalsów, którzy zginęli w obwodzie briańskim.

Pożary, eksplozje baz paliwowych, magazynów, czy fabryk od początku wojny zdarzają się w całej Rosji często. Wczoraj np. spłonęła część nowych koszar 150 Dywizji Zmotoryzowanej koło Nowoczerkaska w obwodzie rostowskim. Stosunkowo daleko od ukraińskich granic. Daleko, bo 800 km od terytorium Ukrainy doszło już dwukrotnie do ataku dronów na lotnisko w Engelsie. Informacje na temat uszkodzeń bombowców strategicznych Tu-95 i Tu-160 są sprzeczne, ale Rosjanie na pewno mają kilka samolotów wyłączonych z eksploatacji. A to zawsze jest wielka korzyść dla Ukrainy, regularnie ostrzeliwanej za pomocą pocisków manewrujących, które mogą być odpalone wyłącznie z tych bombowców.

Wiadomości
Wybuch na rosyjskim lotnisku z bombowcami strategicznymi blisko 1000 km od linii frontu
2022.12.05 09:58

Do skomplikowanych operacji, prowadzonych na obcym terytorium, w dodatku w państwie policyjnym, gdzie paranoja i szpiegomania dotyczy dużej części społeczeństwa, potrzeba rozbudowanej sieci agentów, współpracowników. W niedawnym wywiadzie dla portalu Liga.net Kyryło Budanow stwierdził, że liczba ukraińskich agentów zwiększyła się po rozpoczęciu przez Moskwę wojny.

– Dziwne pytanie, my po to otrzymujemy pieniądze, żeby pracować. Skąd niby mielibyśmy brać informacje? Z kanałów w Telegramie? – odparł Budanow na pytanie, czy Ukraina ma w Rosji swoją agenturę.

Szef HUR przyznał przy tym, że wielu Rosjan decyduje się na współpracę z pobudek ideowych. Dlatego, że mają dość państwa Władimira Putina i są przeciwni wojnie. Rozbudowa ukraińskiej agentury w Rosji na pewno wiąże się z dużym ryzykiem. W końcu FSB ma potężne struktury i całą armię donosicieli. Jednak bez informacji z wewnątrz najlepsze nawet dane satelitarne i z nasłuchu elektronicznego nie będą w pełni wiarygodne. Współpracownicy są również potrzebni do wsparcia operacji sabotażowych. Nie da się rzecz jasna określić nawet w przybliżeniu skali ukraińskiej agentury w Rosji. Po częstotliwości i zasięgach operacji sabotażowych widać jednak, że jest ona obecna właściwie w całej Rosji, w różnych grupach społecznych i strukturach państwa czy biznesu.

Przekonania i pieniądze

HUR to zresztą nie jedyna ukraińska służba aktywnie działająca w Rosji. Tyle, że efekty jej działań są bardziej spektakularne, bo HUR zajmuje się pozyskiwaniem informacji dla operacji typowo wojskowego charakteru: akcji dywersyjnych, czy uderzeń dronów. Z całą pewnością korzysta przy tym ze współpracy z zachodnimi służbami, zwłaszcza w zakresie wywiadu elektronicznego i analizy danych. W Rosji aktywnie działają również struktury SBU i SWZU.

– Aktywność ukraińskich służb wzrosła już od 2014r. (od aneksji Krymu). Ukraińcy wykorzystywali np. swoich z Krymu i Donbasu, a od pewnego czasu są bardzo aktywni w republikach północnokaukaskich i na Dalekim Wschodzie – mówi Andriej Sołdatow, rosyjski niezależny ekspert od służb specjalnych. – Dzięki współpracy z służbami zachodnimi są też świetni w analizie rosyjskiego internetu i przechwytywaniu danych. Nie ma też wątpliwości, że wykorzystują wszędobylską korupcję.

Wczoraj rosyjska FSB chwaliła się, że zlikwidowała współpracującą z SBU siatkę dywersantów w… Kabardo-Bałkarii, a więc na Kaukazie Północnym. Dzisiaj rosyjska ambasador w Sofii była wezwana na „dywanik”. Musiała tłumaczyć się, bo rosyjskie MSW wpisało na listę poszukiwanych obywatela Bułgarii Christo Groziewa, znanego dziennikarza śledczego ujawniającego afery związane z Kremlem. Przy okazji tej sprawy rosyjska FSB ujawniła, że Groziew miał być rzekomo zaangażowany w operację ukraińskich służb, która polegała na przekupieniu grupy pilotów wojskowych z Rosji. Mieli oni porwać swoje samoloty i polecieć nimi na Ukrainę. Obiecano im za to pieniądze i obywatelstwo jednego z państw UE.

Wiadomości
Rosja. Dziennikarz portalu Bellingcat Grozew poszukiwany
2022.12.26 17:46

Niezależnie od tego, czy te rewelacje są prawdą, pokazują czego boją się Rosjanie i co ma zapewne miejsce. Nie ufają swoim wojskowym, kiedy w grę wchodzą duże pieniądze i perspektywa życia na Zachodzie z dala od ryzyka wojennego. A Ukraińcy doskonale te obawy potrafią wykorzystywać.

Sowa łapie nietoperza

O tym, że w Rosji poważnie traktowane są działania ukraińskich służb, świadczy narastająca paranoja lęku przed wszędobylskimi szpiegami. 20 grudnia, w święto rosyjskiej bezpieki, Putin apelował o wzmocnienie bezpieczeństwa kontrwywiadowczego. Jakby na zamówienie, w ostatnich dniach w rosyjskich mediach propagandowych pojawiła się seria tekstów o zagrożeniu ze strony agentów. Powołując się m.in. na rewelacje brytyjskiego pisarza książek sensacyjnych i dziennikarza Jacka Murphy’ego, rosyjska propaganda twierdzi, że w Rosji działa ukryta agentura CIA i innych, zachodnich służb. To rzekomo ukryte i uśpione od lat komórki mają teraz przeprowadzać akcje dywersji w Rosji. Podobnie, jak w przypadku narracji rosyjskiej propagandy, że Moskwa nie walczy z Ukrainą, ale z NATO na Ukrainie, także w sprawie konfrontacji wywiadowczej Rosjanie umniejszają rolę ukraińskich służb.

Wiadomości
Budanow: sytuacja na froncie sprawia wrażenie impasu
2022.12.29 10:39

Bez wątpliwości państwa zachodnie, a zwłaszcza USA i Wielka Brytania posiadały w Rosji tajnych współpracowników, ale nie należy roli tych siatek przeceniać. Do tego niekoniecznie były one przygotowywane do przeprowadzanie tak szeroko zakrojonych akcji sabotażu, jak to się obecnie dzieje. Natomiast Ukraińcy po 2014 r. odrobili swoje zadania domowe. Przede wszystkim dość skutecznie neutralizowali siatki prorosyjskiej agentury w swoim kraju. Nadal odnajdują ukrytych agentów wpływu, dywersantów i informatorów Rosjan. Te zadanie wykonuje głównie SBU. Służba, która w przededniu wojny stała przed wizją wielkiej reformy, polegającej m.in. na wyprowadzeniu z niej pionów gospodarczych i antykorupcyjnych.

Operatorzy SBU w Mordorze. Satyryczny komentarz ukraińskich służb na informację o wykonanych na zamówienie Putina dziewięciu pierścieniach dla przywódców WNP.

W ten sposób zadania SBU sprowadzone byłyby głównie do kontrwywiadowczych. Wojna zatrzymała reformę i dobrze się stało. Bo na czas wojny SBU dysponuje rozbudowanymi strukturami i większą liczbą funkcjonariuszy, skierowanymi teraz głównie do tropienia rosyjskiej agentury i zabezpieczania ważnych obiektów.

Ukraińskie służby zaczęły aktywnie działać w samej Rosji i na Białorusi. W obu przypadkach wykorzystując pieniądze, ale i opór wobec autorytarnych władz. W taki sposób działa prawdopodobnie informująca Kijów o ruchach rosyjskich wojsk siatka na Białorusi. Jej członkowie, podobnie jak Białorusini z walczącego w szeregach ukraińskiej armii Pułku Kalinowskiego, uważają, że sprzyjając Ukrainie, stoją po właściwej stronie.

W gabinecie Budanowa wisi nad biurkiem obraz przedstawiający sowę trzymającą w szponach upolowanego nietoperza. Sowa widnieje na emblemacie HUR. Nietoperz to zaś symbol rosyjskiego wywiadu wojskowego. W gabinecie Budanowa wisi również mapa Federacji Rosyjskiej. Za pomocą flamastra odkreślone są na niej różne obszary, sugerujące podział Rosji na kilka państw. Na owej mapie granice Ukrainy zaznaczone są również nieco szerzej na wschód. Jednak Budanow na pytanie, czy oprócz terytoriów Ukrainy zabranych po 2014 r. Kijów zamierza iść dalej i zająć rosyjskie regiony, odpowiedział:

– Każdy na tej mapie widzi co chce. Może tak, a może po prostu gruby flamaster…

Tego typu sugestie i puszczanie oka są typowe dla ukraińskich służb. Robią to również za pomocą operacji specjalnych w głębi Rosji i polityki informacyjnej. Nieustannie utrzymując rozbudowany aparat bezpieczeństwa Putina w pełnej gotowości. I zmuszając go do tropienia szpiegów nawet tam, gdzie ich nie ma. Szpiegomania osłabia rosyjską machinę wojenną i absorbuje uwagę służb. Może przynieść Ukraińcom więcej korzyści, niż najbardziej brawurowe akcje dywersyjne.

Wiadomości
Szef ukraińskiego wywiadu wojskowego odwiedził Bachmut
2022.12.28 13:38

Michał Kacewicz/belsat.eu

Inne teksty autora w dziale Opinie

Aktualności