Przedstawiciele krajów zachodnich złożyli wieńce na uroczysku Kuropaty pod Mińskiem, gdzie znajdują się masowe groby ofiar represji stalinowskich. Na miejscu zetknęli się z agresywną ekipą białoruskiej TV. 29 października środowiska niezależne wspominają ofiary represji stalinowskich, a 2 listopada obchodzone są ludowe Dziady.
W upamiętnieniu wziął udział m.in. charge d’affaires RP na Białorusi Marcin Wojciechowski, a także inni dyplomaci krajów UE, Wielkiej Brytanii, USA i Szwajcarii.
– W przededniu Dziadów, Dnia Pamięci Przodków, zgodnie z tradycją akredytowani w Mińsku dyplomaci krajów UE, Wielkiej Brytanii, USA i Szwajcarii odwiedzili Kuropaty, by upamiętnić niezliczone życia i talenty utracone z powodu plagi totalitaryzmu – poinformowało przedstawicielstwo UE w Mińsku.
W krótkim komunikacie wyrażono także szacunek dla wszystkich, którzy na przestrzeni dziesięcioleci “z odwagą i wytrwałością działają, by w historii ich narodu nie było więcej dróg śmierci”.
O tym dniu pamiętał też ambasador RP w Mińsku Artur Michalski, który od ponad roku, na żądanie strony białoruskiej, przebywa poza Białorusią.
W Kuropatach dziś byli także dziennikarze telewizji państwowych, którzy zaczepiali dyplomatów i zadawali im pytania “o czołgi na granicy”. Robili to dokładnie w momencie, gdy ci składali kwiaty.
29 października jest nieoficjalną datą upamiętnienia ofiar represji stalinowskich na Białorusi. Nawiązuje ona do zgładzenia w mińskim NKWD ponad 130 przedstawicieli białoruskiej inteligencji w nocy z 29 na 30 października 1937 r. W minionych latach środowiska niezależne organizowały w Kuropatach 29 października Noc Rozstrzelanych Poetów. Obecnie organizacja podobnej akcji najprawdopodobniej spotkałaby się z ostrą reakcją władz.
Kuropaty to jedna z co najmniej siedmiu lokalizacji masowych grobów ofiar represji z czasów sowieckich w Mińsku i okolicach. Zbiorowe mogiły znajdują się w lesie na północnych obrzeżach miasta.
Według szacunków historyków w Kuropatach może spoczywać nawet do 250 tys. ofiar represji stalinowskich, w tym Polacy. Polscy badacze są przekonani, że to właśnie tam należy szukać grobów nieodnalezionej dotąd części polskich oficerów, ofiar zbrodni katyńskiej z wiosny 1940 r.
pp/belsat.eu wg PAP