Łukaszenkowska organizacja werbuje polskich dziennikarzy do wyjazdu do strefy przygranicznej


Do pracowników polskich mediów dzwonią przedstawiciele Białoruskiego Związku Kobiet i proponują udział w wyjeździe na Białoruś w celu zapoznania się z sytuacją migrantów po białoruskiej stronie granicy.

Polską opinię publiczną zaalarmowała na Twitterze dziennikarka Dziennika-Gazety Prawnej Barbara Kasprzycka. W rozmowie z Biełsatem opowiedziała, że zadzwoniła do niej mówiąca po polsku kobieta, przedstawiająca się jako przedstawicielka BZK i zaproponowała udział w wyjeździe na Białoruś, do strefy przygranicznej w celu pokazania sytuacji migrantów. Na pytanie dotyczące konieczności wcześniejszego otrzymania wizy na Białoruś, Kasprzycka usłyszała, że organizacja w porozumieniu z białoruskimi pogranicznikami zapewni bezwizowy wjazd do kraju.

Organizacja rozsyła też mailem apel, w którym stwierdza, że „nie może pozostać obojętna na sytuację uchodźców” znajdujących się na zachodzie Białorusi, którą obrazuje śmierć „kobiety, matki trójki dzieci”. Krytykuje też międzynarodowe organizacje praw człowieka, które „nie chcą widzieć i słyszeć prawdy”

– Przypominamy dla krajów «zbiorowego Zachodu», że to właśnie wasze obietnice spokojnego życia skłoniły tych ludzi do opuszczenia swoich domów i wyjazdu za granicę w poszukiwaniu pokoju i dobra. To wasze pilne działania sprowokowały konflikty zbrojne na terytorium ich ojczystych krajów – napisano po polsku w apelu, którego ortografię i stylistykę przedstawiamy zgodnie z oryginałem.

Według Związku również europejskie media „przemilczają fakt, że politycy i rządy pozwalają sobie na ignorowanie norm prawa międzynarodowego”.

– Dlaczego zasady polityki migracyjnej Polski i innych krajów europejskich stały się tworzeniem przeszkód zamiast udzielania azylu? Dlaczego nawet ludzie uciekający przed wojną, nieszczęśliwe kobiety i dzieci, stają się narzędziami przeciwko naszemu krajowi? Zawsze byliśmy dobrymi sąsiadami, Białorusini i Polacy mają wspólne strony historii – napisano.

Organizacja apeluje do organizacji broniących praw człowieka i zwykłych obywateli, by wsłuchali się w słowa apelu „potomków tych, którzy doświadczyli okropności Wielkiej Wojny Ojczyźnianej”.

– Okażcie solidarność i podnieście głos w obronie pokoju, sprawiedliwości i uczestnictwa z uchodźcami na naszych granicach. Zachęcamy do przyłączenia się do akcji Białoruskiego Związku Kobiet. Musimy mieć siłę i mądrość, aby powstrzymać eskalację konfliktu i pomóc tym ludziom – kończy swój apel organizacja

Białoruski Związek Kobiet poinformował również, że rozpoczął akcję pomocy Afgańczykom na granicy białorusko-polskiej. Na swojej stronie cytuje słowa byłej minister informacji Białorusi Lilii Ananicz, obecnie wiceszefowej Związku i deputowanej parlamentu, która oskarża Polskę o eskalowanie konfliktu dotyczącego migrantów i podkreśla, że „tylko Białoruś okazała się miła i gościnna” wobec przybyszów.

Przedstawicielka Białoruskiego Związku Kobiet Lilia Ananicz i deputowany Tengiz Dumbadze na granicy z Polską, 28 września 2021 r.
Zdj. Tengiz Dumbadze/ FB

Państwowa agencja prasowa Biełta poinformowała tymczasem, że organizacja zadeklarowała pomoc w sprawie zorganizowania wizyt u migrantów “przez wszystkie zainteresowane strony: przedstawicieli mediów, organizacji praw człowieka i działaczy, stosując uproszczoną procedurę (przekraczania granicy – Belsat.eu) tak szybko, jak to możliwe”.

Dziś migrantów na granicy z Polską – prawdopodobnie w Usnarzu Górnym odwiedzili przedstawicielka Białoruskiego Związku Kobiet Lilia Ananicz i deputowany białoruskiego parlamentu Tengiz Dumbadze

Na granicy z misją humanitarną. Grupa 36 obywateli Afganistanu przebywa w tych piekielnych warunkach na terenie sąsiedniej Polski od 18 sierpnia. Wyganiano ich z głębi kraju i próbowano siłą wypchnąć ich na Białoruś. Na znak protestu postanowili zamieszkać na samej granicy. Świat jest okrutny, a to, co zobaczyłem, po prostu mnie poraziło – napisał Dumbadze na Facebooku.

Deputowany utrzymuje, że grupa znajduje się na terytorium Polski, choć na zdjęciach widać, że za plecami ma polski płot graniczny.

Nie udało się uzyskać komentarza od białoruskiej organizacji. Podany w e-mailu numer telefonu nie odpowiada.

Białoruski Związek Kobiet jest spadkobiercą Komitetu Kobiet Sowieckich – związanej ściśle z państwem organizacji społecznej w ZSRR. Białoruska organizacja jest jednym z kilku prorządowych ogólnobiałoruskch stowarzyszeń, które otrzymują bezpośrednie wsparcie państwa i uczestniczą w realizacji polityki władz. Szefową organizacji jest wiceminister zdrowia Alena Bohdan. We wrześniu ub. r. Związek organizował Forum Kobiet w Mińsku, na którym zwiezione z całego kraju uczestniczki wysłuchały wystąpienia Alaksandra Łukaszenki oraz przemówień innych delegatek wyrażających zachwyt dla prezydenta i potępienie dla opozycji.

Wiadomości
„Rekord” na granicy z Białorusią: SG udaremniła prawie 500 prób jej przekroczenia
2021.09.29 10:42

jb/ belsat.eu

Aktualności