Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouskaja skomentowała wczorajsze wydarzenia w Mińsku. Podczas szturmu przez organy bezpieczeństwa mieszkania informatyka Andreja Zelcera, zginęli od kul gospodarz i agent KGB Dzmitryj Fiedasiuk.
– Wczoraj doszło do tragedii. Jej przyczyną jest to, że Białorusinów wtrąca się do więzień bez sądu i śledztwa, torturuje, oskarża za poglądy. Prawo już nie broni ludzi i ludzie muszą bronić się sami – oświadczyła Swiatłana Cichanouskaja.
Liderka opozycji podkreśliła, że siłowe utrzymywanie się przy władzy przez reżim doprowadziło do starcia ludzi, którzy w innych warunkach nie byliby wrogami.
– Doprowadziło to do sytuacji, gdy ukrywana jest przed nami prawda o tym, co się wydarzyło. Gdy ludzie nie wierzą oficjalnym komunikatom – dodała Cichanouskaja.
Opozycjonistka przekazała wyrazy współczucia rodzinom obu zabitych.
– Śmierć każdego człowieka to wielka strata. Białorusini nie powinni umierać przez to, że jeden człowiek nie chce uwierzyć w rzeczywistość i ustąpić – powiedziała pod adresem Alaksandra Łukaszenki.
Wczoraj w Mińsku doszło do strzelaniny pomiędzy funkcjonariuszami szturmy jącymi mieszkanie i broniącym go informatykiem Andrejem Zelcerem. Według nagrania udostępnionego przez KGB, gospodarz mieszkania śmiertelnie ranił ze strzelby myśliwskiej agenta KGB Dzmitra Fiedasiuka, po czym sam został zastrzelony. W mieszkaniu była też jego żona, którą zatrzymano. KGB podało, że Zelcer był podejrzewany o działalność terrorystyczną, jednak nie podało szczegółów. Alaksandr Łukaszenka zapowiedział, że zastrzelenie funkcjonariusza “nie ujdzie bezkarnie”.
mhm,pj/belsat.eu