Komitet Śledczy Białorusi poinformował dziś o przekazaniu prokuraturze materiałów sprawy przeciwko dziennikarce Irynie Słaunikawej. Według śledczych była ona “kierownikiem Biełsatu”, który MSW Białorusi uznało za ugrupowanie ekstremistyczne.
O zakończeniu śledztwa w sprawie Iryny Słaunikawej poinformowano dziś na Telegramie i stronie Komitetu Śledczego. Dziennikarce zarzucono, że w latach 2020-2021 “zgromadziła obywateli, którzy pod jej kierownictwem i kontrolą stworzyli i publikowali materiały ekstremistyczne w licznych polskich mediach”.
Służba prasowa Komitetu Śledczego twierdzi, że w toku dochodzenia zdobyto dowody na to, że to właśnie Sławnikawa była “kierownikiem Biełsatu”. Zgodnie z artykułem 361-1 Kodeksu Karnego, grozi za to do 7 lat pozbawienia wolności.
Funkcjonariuszy nie interesuje przy tym najwyraźniej, że w momencie zatrzymania dziennikarki, Telewizja Biełsat nie była jeszcze uznana na Białorusi za ekstremistyczną, kanałem kieruje nie Słaunikawa, tylko Agnieszka Romaszewska-Guzy, a sama oskarżona dziennikarką Biełsatu była w przeszłości, a obecnie jest etatową pracownicą TVP.
Iryna Słaunikawa i jej mąż Alaksandr Łojka zostali zatrzymani 30 października 2021 roku na lotnisku w Mińsku, gdy wracali z urlopu. Początkowo zostali skazani na 15 dni aresztu za udostępnienie w przeszłości postów Biełsatu na Facebooku. Następnie skazano ich na 15 dni aresztu za nieokreślone “chuligaństwo”.
Potem Alaksandra skazano po raz trzeci na 15 dni za “nieposłuszeństwo”, a Iryna trafiła do aresztu śledczego jako podejrzana z artykułu 342 Kodeksu Karnego – “udział lub organizacja działań grupowych poważnie naruszających porządek społeczny”, za co grozi do 4 lat pozbawienia wolności. To przestępstwo standardowo zarzucane uczestnikom demonstracji i niezależnym dziennikarzom, w których reżim Alaksandra Łukaszenki widzi organizatorów protestów.
TVP Info rozmawiało z ojcem dziennikarki Alaksandrem Słaunikawem. Mężczyzna twierdzi, że w najbliższym czasie akta sprawy trafią do sądu i zostanie wyznaczony termin rozprawy. Według niego proces odbędzie się za zamkniętymi drzwiami, bo wbrew zapewnieniom Komitet Śledczy nie zgromadził żadnych dowodów na kierowanie przez Irynę “ugrupowaniem ekstremistycznym”.
pj/belsat.eu