Skala przygotowań do puczu na Białorusi sugeruje, że nie można go było zaplanować bez udziału obcego państwa – powiedział rzecznik prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow w programie „Bolszaja Igra” emitowanym przez TV Rossija 1. Zasugerował, że za wszystkim stoją USA.
– Wyobraźmy sobie zakres spisku. Nie chodziło tylko o likwidację prezydenta, o wzięcie członków jego rodziny jako zakładników, ale o tak skomplikowane działania, jak np. wyłączenie i zablokowanie systemu elektroenergetycznego całego kraju. Zdajecie sobie sprawę, że grupa (białoruskich – belsat.eu) imigrantów w Ameryce nie może mówić o cyberdziałaniach mających na celu zablokowanie systemu energetycznego kraju. Bez pomocy lub instrukcji „państwa X” takie działania są niemożliwe, a nawet niemożliwe do zaplanowania. To niezaprzeczalny fakt, którym można się posłużyć – powiedział Pieskow.
Odpowiadając na pytanie, czy prezydent USA Joe Biden wiedział o zbliżającej się próbie zamachu i czy był w nią zamieszany, Pieskow podkreślił, że „nie ma dokładnych wskazówek i raczej nie może ich być”. Jednocześnie zaznaczył, że strona rosyjska „z pewnością ma” jasne pojęcie poziomu zaangażowania Ameryki w sytuację związaną z Białorusią.
Kilka dni temu Pieskow powiedział, że rosyjskie służby specjalne dysponują wszelkimi niezbędnymi dowodami spisku przeciwko Łukaszence. Poinformował też, że “temat zamachu” był częścią rozmowy Władimira Putina i Joe Bidena.
17 czerwca podczas rozmowy z dziennikarzami Alaksandr Łukaszenka poinformował o wykryciu spisku wymierzonego w jego i jego dzieci, za którym mieli stać ludzi związani z Polską i USA.
Jednocześnie FSB ujawniło przeprowadzonej wspólnie z białoruskim KGB operacji zatrzymywania w Moskwie białoruskiego politologa i literaturoznawcy Alaksandra Fiaduty i białorusko-amerykańskiego prawnika Jurasia Ziankowicza. Kolejną osobą zatrzymaną w sprawie jest szef opozycyjnego Białoruskiego Frontu Narodowego Ryhor Kastusiou.
W stosunku do Ziankowicza i Fiaduty organy śledcze Białorusi prowadzą śledztwo w sprawie karnej na podstawie art. 357 (spisek lub inne działania popełnione w celu przejęcia władzy państwowej) Kodeksu Karnego republiki – napisano. W najlżejszym wariancie, za tylko spiskowanie podejrzanym grozi kara od 8 do 12 lat więzienia. Jeżeli jednak podczas próby przejęcia władzy zginęliby ludzie, zapis przewiduje nawet karę śmierci.