Podczas spotkania ze studentami białoruski przywódca stwierdził, że Białoruś nie może zostać inicjatorem cenzury w mediach społecznościowych. A jednocześnie zapowiedział “dodatkowe środki obrony interesów państwa i narodu w internecie”.
Według Alaksandra Łukaszenki konieczny jest bardzo surowy zakaz mieszania się w życie prywatne innych i burzenie ładu społecznego. Można to rozumieć ujawnianie w sieciach społecznościowych danych osobowych funkcjonariuszy reżimu i zwoływania się tam na akcje protestu.
– Dzięki sieciom społecznościowym i komunikatorom jesteśmy w stanie rozpętać światową rewolucję. Widzicie, że obecnie we wszystkich krajach odbywają się podobne wydarzenia. One są kierowane za pomocą tych sieci społecznościowych, a nie na miejscu. Tak, jak to było u nas: wszystkim sterowano z Polski i Litwy – oświadczył Łukaszenka. – Dlatego jesteśmy na progu przyjęcia tej decyzji [o cenzurze w sieciach społecznościowych].
Dodał, że proces ten powinny rozpocząć osoby, które “wypuściły węża z butelki”.
– My tego zrobić nie możemy. Gdy zatkamy jedną dziurę, to wylezie z innej – dodał białoruski przywódca.
Jednocześnie nie określił on, czym będą “dodatkowe środki interesów państwa i narodu w internecie”, które zapowiedział.
ii,pj/belsat.eu