Prezydent Mołdawii Maia Sandu rozwiązała parlament i zarządziła, że 11 lipca odbędą się przyspieszone wybory. Wcześniej Trybunał Konstytucyjny orzekł o niekonstytucyjności ogłoszonego przez parlament stanu wyjątkowego, co umożliwiło rozwiązanie izby.
Pod koniec marca parlament, w którym najwięcej miejsc mają kierowani przez byłego prezydenta Igora Dodona socjaliści, przegłosował wprowadzenie w kraju stanu wyjątkowego. Dodon w 2020 roku przegrał wybory prezydenckie z Maią Sandu.
Podczas trwania stanu wyjątkowego nie można było przeprowadzić wyborów ani rozwiązać parlamentu, do czego dążyła prozachodnia Sandu.
Formalną przyczyną wprowadzenia stanu wyjątkowego była pogarszająca się sytuacja epidemiczna w kraju. Przedstawiciele partii PAS, którą do objęcia urzędu kierowała Sandu, zarzucili jednak socjalistom chęć niedopuszczenia do rozwiązania parlamentu i nowych wyborów. Według sondaży socjaliści Dodona nie utrzymają swojej obecnej pozycji po nowych wyborach.
Prezydent już wcześniej mówiła, że obecny parlament jest zdominowany przez ludzi sprzeciwiających się jej wysiłkom na rzecz zwalczania korupcji i wprowadzania niezbędnych reform.
pp/belsat.eu wg PAP