Białoruskie władze nakładają haracz na największą na Białorusi niepubliczną polską szkołę


Dziś w Grodnie odbył się proces w sprawie szkoły języka polskiego przy Polskiej Macierzy Szkolnej. Białoruskie władze oskarżyły ją o prowadzenie nielegalnej działalności gospodarczej. Biełsat porozmawiał z jedną z osób związanych ze sprawą, która ze względów bezpieczeństwa prosiła o anonimowość.

Na Białorusi mimo kilkusettysięcznej mniejszości polskiej, ciężar nauki języka polskiego spoczywa na niepublicznych szkołach prowadzących kursy językowe. W kraju funkcjonują jedynie dwie szkoły publiczne z polskim językiem wykładowym: w Grodnie i Wołkowysku. Jednak nawet tam, zdaniem aktywistów polskiej mniejszości, władze z premedytacją ograniczają liczbę uczniów.

Wiadomości
Polska Szkoła w Grodnie stanie się białoruskojęzyczna
2021.06.12 16:39

Przez lata białoruskie władze tolerowały też fakt, że naukę w nich opłacano z dobrowolnych składek. Na Białorusi panuje powszechny zwyczaj, że rodzice w szkołach publicznych opłacają w ten sposób wszelkie zajęcia dodatkowe.

W marcu bieżącego roku stosunek białoruskich władz do polskich szkół gwałtownie się zmienił. Pierwszą na celowniku znalazła się prowadzona przez Annę Paniszewą polska szkoła w Brześciu. Białoruskie władze odkryły, że działający w szkole grupa harcerzy świętowała Dzień Żołnierzy Wyklętych. Organizatorów i dzieci oskarżono bez przedstawienia dowodów o gloryfikowanie członków polskiego podziemia, którzy zabijali białoruskich cywilów. Towarzyszyła temu ostra kampania medialna. Paniszewa trafiła do aresztu, a pod koniec kwietnia szkołę zamknięto decyzją sądu.

Wiadomości
Sąd zdecydował o likwidacji polskiej szkoły w Brześciu
2021.04.19 17:38

Aresztowanie dyrektorki było częścią większej akcji wymierzonej w działaczy polskiej mniejszości. Za rzekome “gloryfikowanie ludobójstwa” za kraty trafili wtedy Andżelika Borys, Andrzej Poczobut, Irena Biernacka i Maria Tiszkowska ze Związku Polaków na Białorusi.

Jak podaje nasz informator, Liceum im. Elizy Orzeszkowej w Grodnie stało się obiektem zainteresowania prokuratury już w marcu. Jest to największa na Białorusi niepubliczna szkoła języka polskiego, w której obecnie pracuje ponad 20 nauczycieli, a w 73 grupach uczy się 1117 uczniów.

W kwietniu szkoła, oficjalnie prowadząca działalność przy stowarzyszeniu Polska Macierz Szkolna (PMS), została wezwana do zarejestrowania swojej działalności jako osoba prawna. Placówka spełniła ten warunek i w czerwcu br. uzyskała odpowiedni dokument od władz Grodna. Zgodnie z życzeniem władz zmieniła nazwę na Centrum Języka Polskiego i Kultury PMS oraz uzgodniła program nauczania z Ministerstwem Edukacji.

Aktualizacja
Związek Polaków na Białorusi podejrzany o “rehabilitację nazizmu”
2021.03.25 08:29

Jednak w międzyczasie sprawa została skierowana do Departamentu Kontroli Finansowej. I okazało się, że choć szkoła działała od 2011 r. i do teraz nie było zastrzeżeń co do dobrowolnych składek, to teraz władze zarzuciły jej prowadzenie nielegalnej dzielności gospodarczej.

Pod koniec sierpnia w państwowych mediach wystąpił minister edukacji Białorusi Ihar Karpienka, który reprezentuje prołukaszenkowską Partię Komunistyczną Białorusi. Stwierdził, że prywatna edukacja jest rozsadnikiem ekstremizmu:

– Półlegalne prywatne przedszkola i szkoły pod przykrywką jednoosobowej działalności gospodarczej, stowarzyszeń społecznych lub wyznaniowych były wykorzystywane głównie do celów politycznych, stały się rozsadnikami kolorowej rewolucji, a ich pracownicy i liderzy okazywali się być członkami destrukcyjnych organizacji na różnych poziomach – powiedział.

Wiadomości
Białoruski minister edukacji: prywatne przedszkola i szkoły były rozsadnikiem kolorowej rewolucji
2021.08.24 14:44

Terminem „kolorowa rewolucja” na Białorusi i Rosji są określane wszelkie wystąpienia przeciwko władzom, które zawsze doszukują się w nich knowań Zachodu. Od lipca trwa też kampania władz wymierzona we wszystkie niezależne od reżimu organizacje pozarządowe, które decyzją sądów po prostu rozwiązywano.

Dziś odbyła się w Grodnie rozprawa w sprawie polskie szkoły. Sąd w ciągu 1,5 godziny uznał, że szkoła złamała prawo i nałożył na nią obowiązek zapłaty 25 proc. podatku za trzy ostatnie lata. Na podstawie kontroli finansowej oceniono, że ma do zapłacenia 298 tys. rubli, czyli prawie pół miliona zł oraz 2,9 tys. (4,7 tys. zł) rubli kary administracyjnej za prowadzenie „nielegalnego” biznesu.

Nasz rozmówca uważa, że na obecnym etapie białoruskie władze nie tyle chcą zlikwidować polskie niepubliczne szkolnictwo, ile nałożyć na niego haracz. Jego zdaniem świadczy o tym np. wysokość kary. Gdyby bowiem sąd uznał, że straty dla budżetu przekroczyły 300 tys. rubli, zostałaby wszczęta sprawa karna. A tak skończyło się na sankcjach finansowych. Rozmówca Biełsatu przypomina, że ostatnio w podobny sposób zostały potraktowane podobne, choć mniejsze szkoły językowe w Baranowiczach i Pińsku, co świadczy, że wobec tego typu placówek edukacyjnych prowadzona jest spójna polityka represyjna.

Grodzieńskie Centrum nie przerwało działalności i obecnie zastanawia się, skąd wziąć środki na spłatę gigantycznej sumy. Liczy na wsparcie rodziców, którzy mimo niepewnej sytuacji politycznej i prawnej są zdecydowani dalej posyłać tam dzieci.

Wiadomości
„Według nich to zawsze jest wina Polaków…”
2021.03.22 08:05

jb/ belsat.eu

Aktualności