“Na podstawie ostatnich wiadomości można dojść do wniosku, że szykuje się poważna prowokacja na granicy” – oświadczył w swoim internetowym zwrocie Paweł Łatuszka, przewodniczący białoruskiego opozycyjnego Narodowego Zarządu Antykryzysowego.
Były białoruski minister i ambasador przebywa obecnie na emigracji w Warszawie. Kierowany przez niego Narodowy Zarząd Antykryzysowy powstał jako zalążek przyszłego białoruskiego rządu ekspertów.
W opublikowanym w sieciach społecznościowych nagraniu Paweł Łatuszka wspomniał o wczorajszym oświadczeniu sekretarza białoruskiej Rady Bezpieczeństwa Alaksandra Walfowicza, według którego “Polacy i Litwini usiłowali wypchnąć na terytorium Białorusi ponad 8500 uchodźców”.
Opozycjonista przywołał także wczorajszą wypowiedź dowódcy Wojsk Wewnętrznych MSW Mikałaja Karpiankowa, według którego “pod pozorem zawracania migrantów na Białoruś przerzucani są terroryści i ekstremiści”, a “po całej Europie Zachodniej zbierani są bojownicy Państwa Islamskiego”.
Łatuszka przypomniał przy tym, że Alaksandr Łukaszenka i przewodniczący białoruskiego Państwowego Komitetu Pogranicznego Anatol Łapo udali się równocześnie do Rosji.
– Wszystko to może mówić o tym, że nielegalne władze Białorusi szykują prowokację na granicy – stwierdził Łatuszka. – W najbliższym czasie można się spodziewać szturmu tysięcy migrantów z terenu Białorusi, z użyciem broni strzeleckiej i prowokowaniem konfliktu wojskowego na linii granicy – podkreślił.
Dziś w Mińsku odbyła się narada resortów siłowych z udziałem białoruskiego przywódcy. Wzięli w niej udział m.in. szef KGB i minister spraw wewnętrznych. Podczas narady Łukaszenka nazwał sytuację na granicy “katastrofą humanitarną” i winą za nią obarczył państwa przyjmujące uchodźców. To, że jego służby specjalne są organizatorami kryzysu migracyjnego, Łukaszenka nazwał kłamstwem. Stwierdził, że to Europa zaprosiła do siebie uchodźców “rabując ich ojczyzny”. Według niego migrantów na Białoruś sprowadza “międzynarodowa banda”, która wykorzystuje ruch bezwizowy do przerzucania ludzi przez granicę. Nie wypowiedział się jednak na temat powstrzymania tego procederu.
Na początku lata, gdy Unia Europejska zaostrzyła sankcje przeciwko reżimowi Alaksandra Łukaszenki, białoruskie służby rozpoczęły operację “Śluza”. Od tego czasu przez lotnisko w Mińsku ściągnięto tysiące migrantów z Azji i Afryki, którym białoruscy pogranicznicy pomagają nielegalnie przekroczyć granice z państwami UE: Polską, Litwą i Łotwą. Sztucznie wywołany kryzys migracyjny zmusił Warszawę, Wilno i Rygę do budowy na granicach ogrodzeń i wprowadzenia stanu nadzwyczajnego w odpowiedzi na agresję hybrydowa ze strony Białorusi.
Przedstawiciele polskiego rządu podkreślali dziś, że już teraz żołnierze i funkcjonariusze Straży Granicznej są prowokowani przez białoruskich mundurowych, którzy m.in. mierzą do nich z broni palnej i rzucają petardy.
pj/belsat.eu
