Mediazona: Na Ukrainie giną głównie oficerowie i żołnierze elitarnych jednostek
Rosyjski portal dotarł do danych 1744 rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli w czasie wojny z Ukrainą, a informacje o ich śmierci trafiły do otwartych źródeł. Są to głównie żołnierze doborowych oddziałów wojsk powietrznodesantowych i piechoty morskiej, a nawet Rossgwardii, czyli de facto jednostek policyjnych.
Media zona podkreśla, że jest to jedynie wycinek wszystkich strat, które są o wiele większe. Rosyjski portal przypomina też, że w statystykach są ujęci jedynie żołnierze zawodowi rosyjskiej armii, nie brano pod uwagę zabitych wojskowych tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych.
I tak w czasie wojny z Ukrainą armia rosyjska straciła najwięcej spadochroniarzy, żołnierzy sił specjalnych i piechoty morskiej. Na liście ofiar znajduje się również ponad 317 oficerów. Ponadto wśród poległych znajdują się też funkcjonariusze Gwardii Narodowej – Rossgwardii , którzy jako wojska wewnętrzne używane do tłumienia demonstracji lub zatrzymywania groźnych przestępców, w ogóle nie powinni brać udziału w walkach na terytorium obcego kraju.
Większość zabitych to żołnierze wojsk uważanych powszechnie za elitę armii. Największe straty poniosły 331. Gwardyjski Szturmowy Spadochronowy Pułku z Kostromy i 76. Gwardyjska Dywizja Szturmowa Powietrznodesantowa. Według BBC to pokazuje tendencję do używania elitarnych jednostek do wykonywania zadań zwykłej piechoty.
Najczęściej, jak wynika z badań, giną młodzi żołnierze w wieku w wieku od 21 do 23 lat z najbiedniejszych regionów Rosji, takich jak Dagestan i Buriacja. Nie trafiają się właściwie mieszkańcy Moskwy czy Petersburga. Wśród oficerów jedna trzecia zabitych to starsi oficerowie. W walkach zginęło też 27 pilotów, z czego ponad 3/4 to oficerowie.
Liczba 317 ujawnionych zabitych oficerów świadczy według Mediazony o fakcie, że istnieje tradycja informowania o ich śmierci i szybkiego przywożenia ciał do rodzinnych stron w celu pochówku. Ponadto rosyjscy oficerowie w odróżnieniu od swoich zachodnich odpowiedników, częściej biorą bezpośredni udział w walkach, np. kierują pojazdami wojskowymi.
Rosjanie oficjalnie informowali o śmierci dwóch generałów – zastępców dowódców armii i jednego kapitana – zastępcy dowódcy Floty Czarnomorskiej, przy czym nie wiadomo jak znaleźli się oni na linii ognia. Ukraińcy tymczasem dodatkowo informowali o śmierci kolejnych trzech generałów, jednak te informacje nie uzyskały ostatecznego potwierdzenia.
Daty śmierci pokazują, że największe straty rosyjskie jednostki ponosiły w pierwszych dniach wojny, gdy siły atakowały Ukrainę z wielu kierunków i usiłowały zająć Kijów. Drugą często powtarzającą się datą jest 12 marca, gdy odbył się szturm Mariupola.
Według Departamentu Stanu USA pod koniec marca Rosja straciła około 10 tys. osób Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy jednocześnie twierdzi , że zginęło ponad 20 tysięcy rosyjskich żołnierzy.
Władimir Putin w publicznych wypowiedziach unika tematu wielkości strat, wymieniając jedynie przypadki „heroicznej śmierci” poszczególnych żołnierzy i zapowiadał wypłaty dla rodzin ofiar, ale bez podawania liczb. Rzecznik prezydenta Dmitrij Pieskow stwierdził na początku kwietnia, że Rosja poniosła „znaczne” straty i nazwał to tragedią. Potem wyjaśniał, że miał na myśli najnowsze dane ministerstwa obrony. Po raz ostatni rosyjskie Ministerstwo obrony informował o stratach 25 kwietnia i wymieniło liczbę 1351 zabitych.
jb/ belsat.eu
