Prezydent USA Joe Biden wyśle sekretarza stanu Antony’ego Blinkena na Ukrainę jeszcze przed szczytem, na którym on sam ma się spotkać z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem. Poinformowała o tym telewizja CNN.
Powołując się na źródła w amerykańskiej administracji CNN podaje, że do spotkania Joe Bidena z Władimirem Putinem może dojść na początku lata, a Antony Blinken odwiedzi Kijów w maju.
– Ta wizyta będzie jasnym sygnałem, że Waszyngton stoi u boku tego kraju Europy Wschodniej i ceni go, jako sojusznika – komentuje CNN.
Niektórych polityków na Ukrainie martwi perspektywa szczytu Biden-Putin i liczą oni na to, że prezydent USA spotka się z ukraińskim przywódcą Wołodymyrem Zełenskim jeszcze przed podjęciem rozmów z prezydentem Rosji.
Były ambasador USA w Warszawie Daniel Fried powiedział CNN, że wysłanie najwyższego rangą amerykańskiego dyplomaty do Kijowa to “bardzo dobre posunięcie”.
Zdaniem Frieda właściwa metoda postępowania wobec Ukrainy powinna polegać na “dwojakim podejściu”: z jednej strony Waszyngton musi pomóc jej w “odpieraniu agresji Kremla”, a z drugiej strony trzeba zdecydowanie naciskać na Kijów, by uporządkował politykę wewnętrzną tak, aby “Ukraina nie była po prostu skorumpowanym państwem, podatnym na rosyjska agresję”.
Gdyby doszło do szczytu, to miałby on miejsce po spotkaniu amerykańskiego prezydenta z przywódcami G7 i przedstawicielami NATO – mówią przedstawiciele administracji USA, którzy podkreślają, że Biały Dom ma zamiar konsekwentnie prowadzić politykę zagraniczną opartą na konsultowaniu z głównymi sojusznikami ważnych decyzji dotyczących bezpieczeństwa, również po to, by stworzyć zjednoczony front przeciw “rosyjskim prowokacjom i agresjom”.
Z kolei prezydent Wołodymyr Zełenski mówił dziś, że ewentualne włączenie do rozmów pokojowych innych krajów sprzyjałoby szybszemu zakończeniu wojny w Donbasie.
– To może być rozszerzenie formatu normandzkiego, odrębny, równoległy format z innymi krajami, z bardzo poważnymi, potężnymi graczami – zaznaczył.
Według niego podczas jutrzejszego posiedzenia trójstronnej grupy kontaktowej “strony zbliżą się do decyzji o tym, by ogłosić jeszcze raz zawieszenie broni”.
Wołodymyr Zełenski odwiedził dziś pozycje ukraińskich sił na granicy administracyjnej z anektowanym przez Rosję Krymem.
– Widzimy nasze pozycje, sprawdzamy gotowość z punktu widzenia sprzętu, naszych żołnierzy, naszych brygad. (…) To, że wojska się wycofują, nie oznacza, że armia nie powinna być gotowa do tego, że w jakimkolwiek momencie może dojść do powrotu wojsk do granic naszego kraju – powiedział.
Prezydent oznajmił, że wspólne starania Ukrainy, krajów europejskich i USA dotyczące Rosji umożliwiły deeskalację sytuacji.
– Nie możemy zagwarantować na 100 proc., że rosyjskie wojska nie wrócą. Popieramy decyzję o wycofaniu wojsk z granic z Ukrainą. Mówi to już o zamiarze niekontynuowania eskalacji – ocenił.
pp/belsat.eu wg PAP