„Amerykańska nałożnica idzie po Kresy”. Polska w rosyjskiej prasie


Tematyka w rosyjskich mediach dotycząca Polski powraca falami. Przez rosyjskich propagandystów nie jest ona uważana bowiem za wroga numer jeden. Są nimi USA plus Wielka Brytania, nazywani „Anglosasami” oraz największe kraje „starego Zachodu”, czyli Niemcy i Francja. Do zaatakowania ich bronią jądrową w pierwszej kolejności wzywają pracownicy rosyjskich mediów. Polska postrzegana jest tu przede wszystkim jako marionetka USA, która odgrywa drugorzędną, ale irytującą rolę. A do tego jeszcze jest to kraj, znajdujący się w awangardzie, niezrozumiałej dla Rosjan rusofobii.

W ostatnim tygodniu rosyjskie portale eksplodowały komentarzami na temat wypowiedzi byłego szefa polskiego MSZ Radka Sikorskiego, który w Radiu ZET, stwierdził, że Polski rząd miał plany wprowadzenia na Ukrainę wojsk, jeżeli Ukraińcom nie udałoby się obronić przed rosyjską inwazją.

Wideo
Propaganda wojenna rosyjskiej „głubinki”. Żadnego patriotyzmu, tylko merkantylizm i nędza
2022.12.21 17:06

Rosjanie natychmiast powrócili do motywu, który od jakiegoś czasu głoszą, że Polska w istocie przygotowuje się do oderwania od Ukrainy jej zachodnich obwodów, które niegdyś należały do II RP. Jednak nie jest tak, że temat wywołał sam Sikorski. Dowodem jest choćby artykuł „Uśmiech Dudy: jak Polska uaktywniła się w sprawie ziem ukraińskich” na łamach należącej do Gazpromu REN TV. Mimo że został opublikowany w dzień po wywiadzie polskiego eks-ministra – nie ma o tym wzmianki – widać, że był przygotowywany już wcześniej.

Uśmiech Dudy

Jednym z argumentów za tezą o zamiarach aneksji części Ukrainy przez Polskę według autorów REN TV jest… tajemniczy uśmiech polskiego prezydenta, który nie schodził mu z twarzy podczas ostatniego lwowskiego szczytu Trójkąta Lubelskiego. Rosyjski portal stwierdził, że Andrzej Duda, wizytując Lwów 11 stycznia, w rzeczywistości dokonywał inspekcji przyszłej polskiej własności, a uśmiech to znak, że „wuj Sam” dał mu zgodę na rozbiór Ukrainy.

– Dlaczego Duda był w świetnym humorze? A to dlatego, że Wujek Sam powiedział: „No dalej, Duda”. Możliwe, że, delikatnie mówiąc, obwód lwowski został już przyłączony do Polski– stwierdził cytowany przez stację politolog Wadim Mingalow.

Co więcej, według REN TV, podczas spotkania ukraiński prezydent miał podpisać zgodę na przeprowadzenie referendum na temat przyłączenia obwodu lwowskiego do Polski w lipcu br., albo nawet zgodził się w ogóle na przekazanie Lwowa Warszawie. Zgoda to efekt rzekomej ukraińskiej „klęski” pod Bachmutem, nazywanym w Rosji tak jak w czasach sowieckich – Artiomowskiem.

„Myśl Polska”

W artykule pojawia się też teza powtórzona za publicystą portalu Myśl Polska Witoldem Modzelewskim, jakoby w Polsce rusofobia była „sportem narodowym”, a polscy politycy w tej dziedzinie między sobą konkurowali. Niszowy portal wydawany przez Fundację im Romana Dmowskiego jest dla rosyjskiej prasy niezastąpionym źródłem potrzebnych im opinii.

Na kolejnego autora Myśli Polskiej – prof. Stanisława Bielenia z Uniwersytetu Warszawskiego powołuje się też prokremlowska Izwiestia. Według niego,  obietnice o udziale w powojennej odbudowie państwa ukraińskiego mogą przynieść w istniejących uwarunkowaniach więcej rozczarowań niż korzyści. A ponadto, po wojnie identyfikacja narodowa Ukraińców od tej pory będzie opierać się na polityce resentymentu, rewanżu i zemsty. A Polska skaże się na  „wieczne” skonfliktowanie z Rosją i brak jakichkolwiek korzyści z asymetrycznej postawy dawcy i bezinteresownego donatora wobec Ukrainy.”

„Dla kogo pracuje Sikorski?”

Kwestią wypowiedzi Radka Sikorskiego na poważnie zajął się największy rosyjski tabloid, ulubiona gazeta Władimira Putina – Komsomolskaja Prawda. Według niej, Sikorski podobnie jak inni politycy-emeryci zaczął mówić „prawdę, która dotąd była starannie ukrywana nawet przed własnym społeczeństwem”.

Analiza
Otruć Zełenskiego i szop pracz w nowej roli. O czym nadaje rosyjska TV
2022.11.28 13:43

Gazeta powołuje się na Dziennik Polityczny. Według ustaleń Oko.Press silnie prorosyjski portal jest prowadzony przez anonimowych autorów, co nie przeszkadza głoszonym przez nich tezom regularnie gościć na łamach rosyjskich mediów, jako „głos rozsądnych Polaków”. „Komsomołka” uważa, że Sikorski potwierdził doniesienia Dziennika Politycznego z października ubiegłego roku, gdzie szczegółowo opisano „plan PiS i Jarosława Kaczyńskiego”. Miałby on polegać na wprowadzeniu armii polskiej na zachodnią Ukrainę i przejęciu kontroli nad wszystkimi znajdującymi się tam obiektami strategicznymi. Polacy mieliby zająć wszystkie stanowiska we władzach lokalnych i na koniec przeprowadzić referendum w sprawie przyłączenia do Polski.

 – Pozwoliłoby to Warszawie uniknąć oskarżeń o zagarnięcie ziem i nadać sobie honorowy tytuł „zbawiciela narodu ukraińskiego” – pisze rosyjska gazeta.

Z kolei portal Ukraina.ru w rozmowie z „ekspertem ds. Polski” propagandowej agencji Regnum Stanisławem Stremidłowskim zastanawia się nad motywami byłego polskiego ministra. Rozmówca nie jest pewien, w czyich interesach wypowiedział swoje słowa. Czy po to, by zdyskredytować Polskę w oczach Niemiec? Czy też jako w przeszłości człowiek związany z Wielką Brytanią, działa w jej interesie?

– Brytyjski ślad jest tutaj również obecny. I zastanawiam się, czy brytyjscy wujkowie próbują wysłać jakiś sygnał swoim amerykańskim pobratymcom i ich polskim potakiwaczom?

Według politologa nie wiadomo czy polska elita jest zła na Sikorskiego, bo powiedział głupstwo, czy też ujawnił jej prawdziwe plany wobec Ukrainy.

Rosyjskie media skwapliwie rozkolportowały też opinię partyjnego kolegi Sikorskiego, Jacka Rostowskiego. Na dziesiątkach stron internetowych zacytowano jego wypowiedź, jakoby PiS miał „plan B” polegający na stworzeniu z grupą europejskich prorosyjskich polityków „zdrajców Zachodu” grupy, która miałby lobbować za przyłączeniem Ukrainy do Rosji.

„Oddajcie nam Lwów”

O ile część komentarzy nt. wypowiedzi Radka Sikorskiego to czyste dywagacje, bez konkretów, to portal Ukraina.ru – skierowany również w zamyśle do samych Ukraińców, przedstawia rozpisany już w punktach cały tajny plan aneksji zachodniej Ukrainy przez Polskę. To, że rozbiór ma być przygotowany, ma świadczyć ustawa o szczególnym statusie obywateli polskich na Ukrainie oraz „realia polskich miast”, rzekomo pokrytych napisami: „Lwów – polskie miasto”, „Oddajcie nam Lwów”. Inne dowody zbliżającej się aneksji to rzekomo: pojawiające się na Zachodniej Ukrainie dwuwalutowe metki z cenami: w hrywnach i w polskich złotych; wykorzystanie przez polską TV, w pociągach, sklepach i przez marki towarowe map, na których Lwów znajduje się w polskich granicach; fakt, że załogi polskich dział samobieżnych Krab walczących na Ukrainie składają się wyłącznie z Polaków „i nikt tego nie ukrywa”…

Portal powołuje się też na amerykańskiego siewcę teorii spiskowych, byłego urzędnika administracji Ronalda Regana Paula Craiga Roberta, który stwierdził, że mobilizacja w Polsce rozpocznie się od powołania 200 tysięcy rezerwistów.

– I wcale nie jest pewne, że ci ludzie będą powołani do „obrony Ukrainy przed Rosją” – to będzie armia okupacyjna Zachodniej Ukrainy – stwierdził cytowany przez Ukraina.ru.

„Na Kijów, Mińsk i Moskwę”

Dalej w swoich prognozach idzie portal Russkaja Wiesna, który z trwogą relacjonuje, że akcja wysyłania wezwań do rezerwistów, do której doszło pod koniec ub. r. „zszokowała Polaków”, gdyż podejrzewali, że „wiosenne ćwiczenia” w Polsce będą punktem wyjścia do „ataku na Kijów, Mińsk i Moskwę”. Portal cytuje polskiego politologa Leszka Sykulskiego, który nazwał to, co się dzieje „awanturą”, i „działacza społecznego” Aleksandra Jacka, który uważa, że 97 proc. mieszkańców państwa jest przeciwnych udziałowi Polski w wojnie przeciw Rosji.

Wiadomości
Putin jak Szojgu też udawał, że pojechał na wojnę
2022.12.21 12:18

Według rosyjskich mediów to oburzenie społeczne jest powszechne i dotyczy również polskich czołgistów, którzy rzekomo mają być wysyłani na Ukrainę wraz z czołgami Leopard. Portal informuje o tajemniczym „buncie leopardów” – gdy członkowie ich załóg „stanowczo odmówili pójścia do walki za (Stepana – Belsat.eu) Banderę”.

Portal agencji RIA Nowosti widzi zresztą polską interwencję jako element anglosaskiego spisku, mającego doprowadzić do użycia europejskich armii do napaści na Rosję. Jej ograbienie ma być lekarstwem na zbiednienie Zachodu.

– Dodatkowa marchewka czeka na Polskę – ulubioną nałożnicę Waszyngtonu w europejskim haremie. Tą marchewką jest odzyskanie Kresów – twierdzi RIA.

Nie tylko Sikorski

Oburzenie rosyjskich polityków i propagandystów wywołały słowa Lecha Wałęsy na temat Rosji. Były prezydent w rozmowie z Faktem skierował apel do Niemców, ociągających się z wysłaniem swoich czołgów Ukrainie. Powiedział, że pojawiła się historyczna szansa „by zrobić porządek z Rosją” i żyć w pokoju.

Rosyjskie media przypominają, że już wcześniej Wałęsa mówił o tym, by „zmniejszyć populację Rosji do 50 milionów i zająć Moskwę”.

Na słowa byłego polskiego polityka zareagowała oficjalna przedstawicielka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Porównała jego wywody do fantazji znanego seryjnego zabójcy kobiet na tle seksualnym Andrieja Czikatiłę, „który w przerwach pomiędzy regulowaniem populacji i konsumpcją poćwiartowanych ciał marzył, by żyć w Polsce”. Przy okazji stwierdziła, że słynny w b. ZSRR „rzeźnik z Rostowa” był ukraińskim nacjonalistą.

Również Dmitrij Miedwiediew uznał Lecha Wałęsę za prowokatora, „opłacanego przez służby bezpieczeństwa socjalistycznej Polski”. Nie wiadomo jednak czy jest to obelga czy komplement pod adresem byłego, polskiego prezydenta.

jb/ belsat.eu

Aktualności