Rząd litewski nie wyklucza możliwości wszczęcia międzynarodowego procesu przeciwko Alaksandrowi Łukaszence. Powodem jest sztucznie wywołany kryzys migracyjny. Litewski minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis zapowiada zbadanie tej sprawy.
– Z tego, co wiem, pierwsze rozmowy na temat powołania grupy roboczej w rządzie już się rozpoczęły, instytucje podjęły dialog. Chcę podkreślić, że jest to grupa robocza, która ma ocenić, czy i jak ten proces powinien być rozwijany, nie mówimy jeszcze o zaskarżeniu, ale o ocenie możliwości zastosowania takiego środka – powiedział litewski minister.
Podkreślił również, że widzi polityczne przesłanki do wszczęcia procesu na poziomie międzynarodowym. Ostateczna decyzja należy jednak do prawników. Jednocześnie minister nie wykluczył, że proces zostanie wszczęty zarówno przeciwko Łukaszence, jak i jego reżimowi w ogóle.
– Jest możliwość pozwania państwa; wiem, że negocjacje w tej sprawie już się rozpoczęły. Zostanie przeprowadzona profesjonalna ocena wszystkich możliwości z udziałem międzynarodowych ekspertów – powiedział szef litewskiej dyplomacji.
Wcześniej pojawiały się również opinie o skierowaniu sprawy Białorusi do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Przewodniczący komisji parlamentarnych Litwy i 16 innych państw europejskich wskazywali na łamanie przez Białoruś szeregu umów międzynarodowych, w tym Konwencji w sprawie zakazu stosowania tortur, której Białoruś jest stroną.
Łukaszenka odwiedził dziś centrum transportowo-logistyczne w pobliżu przejścia granicznego Bruzgi na granicy z Polską, gdzie przetrzymywani są migranci z Bliskiego Wschodu. Wcześniej twierdził, że to Unia Europejska powinna zapłacić za ewakuację migrantów do krajów ojczystych.
lp/ belsat.eu wg Vot-Tak.tv
