Sąd w Odessie wydał niecodzienny wyrok w postępowaniu karnym przeciwko dwóm złodziejom. Zamiast wsadzić ich do więzienia, nakazał im przeczytanie utworów Marka Twaina, Jacka Londona i oczywiście – Tarasa Szewczenki.
Dwaj młodzi przestępcy – jeden ma 19 lat, a drugi 23 – trudnili się tym, że włamywali się do samochodów i kradli z nich sprzęt audio. Wpadli „na robocie”: co prawda najpierw udało im się na widok ochrony wyrzucić plecaki z łupem, ale zostali zatrzymani zaraz potem – kiedy po nie wrócili.
Obaj sprawcy stanęli przed sądem, który postanowił jednak nie wymierzać im kary bezwzględnego więzienia. Dostali po roku pozbawienia wolności w zawieszeniu. W tym czasie mają nie tylko regularnie zgłaszać na policji, ale wykonać także inny obowiązek nałożony przez sąd – czytać książki.
W wyroku wskazano nawet listę obowiązkowych lektur. To „Przygody Tomka Sawyera” i „Przygody Hucka Finna” Marka Twaina, „Biały Kieł” Jacka Londona oraz wiersz ukraińskiego klasyka Tarasa Szewczenki „Mijają dni, mijają noce”.
Sędzia uznał bowiem, że oskarżeni „nie ze względu na wiek, a ze względu na rozwój” są prawie dziećmi o dość ograniczonym świecie wewnętrznym. Młodzi przestępcy przyznali się podczas procesu, że nie znają tych książek, a w ogóle nigdy nie interesowała ich literatura.
– Ponieważ, jak uważał F. Dostojewski, przestać czytać książki to znaczy przestać myśleć, czytanie wyznaczonych przez sąd książek będzie dla oskarżonych bodźcem do myślenia i poznawania świata bez popełniania uczynków szkodliwych społecznie – głosi uzasadnienie wyroku. – Utwory wyznaczone przez sąd, które odnoszą się do literatury dziecięcej (lekcje literatury obcej V klasy) powinny właśnie kształtować w dziecku wszelkie dobre i ciepłe emocje – zarówno wobec siebie, jak i otaczającego świata.
cez/belsat.eu wg vot-tak.tv