Rosyjscy i białoruscy propagandyści starli się w obronie czci Putina i Łukaszenki


Rosyjski prezydent został bezpardonowo, jak na białoruskie warunki, zaatakowany w białoruskiej telewizji państwowej. Tymczasem rosyjskie oficjalne media od jakiegoś czasu nie darzą sympatią białoruskiego przywódcy.

W sobotę z niecodziennymi tezami wystąpił Jauhien Pustawy z białoruskiego kanału STV. W swoim felietonie antenowym porównał Alaksandra Łukaszenkę z Władimirem Putinem, przy czym to porównanie wypadło zdecydowanie lepiej na korzyść tego pierwszego. Pustawy zauważył, że Łukaszenka ma taką samą, co Putin, charyzmę i taką samą siłę, że jest politykiem, który czuje „nastroje ludu”. Zasugerował jednak, że Łukaszenka jest odważniejszy jeżeli chodzi o pandemię Covid-19.

– Krytykują saunę i traktor. Zapominają, że Łukaszenka jest jedynym prezydentem, który w czasie epidemii COVID nie ukrywał się przed ludźmi w bunkrach – stwierdził nawiązując od drwiących komentarzy w rosyjskich mediach nt. proponowanych przez Łukaszenkę sposobów walki z pandemią.

Było to aż nadto wyraźną aluzją do zachowania Putina. Jak wykryli bowiem rosyjscy dziennikarze niezależni, rosyjski władca na czas pandemii przeniósł się do willi w Soczi, gdzie najprawdopodobniej wybudowano mu kopię jego moskiewskiego gabinetu. Miało to na celu ukrycie faktu, że w trudnym czasie opuścił Moskwę. Niedawno Putin ponownie odizolował się od współpracowników, właśnie z powodu zagrożenia koronawirusem.

Wiadomości
Putin ma dwa identyczne gabinety. Izoluje się od koronawirusa w Soczi, a udaje, że jest w Moskwie
2020.12.08 13:01

Białoruski dziennikarz złośliwie twierdził, że Łukaszenka „nie używa botoksu”, co też było nazbyt oczywistą aluzją co do kosmetycznych zabiegów, którymi poddawany jest Putin.

– Leczyliśmy ludzi, nie strasząc społeczeństwa. Łukaszenka wziął na siebie krzyż odpowiedzialności – co odbiło się na jego twarzy. On nie używa botoksu – dodał, stwierdzając, że Łukaszenka chorował na Covid „za ojczyznę”.

Potem wprawdzie Pustawy stwierdził w komunikatorze Telegram, że tak naprawdę chodziło mu o Joe Bidena, jednak u Rosjan „pozostał niesmak”.

Wiadomości
Łukaszenka: zabity informatyk był związany z tajną organizacją terrorystyczną, a ta z USA i FBI
2021.10.01 16:42

Łukaszenka faktycznie mógł narazić się pracownikom prokremlowskch mediów aresztowaniem Hienadzia Mażejki, dziennikarza białoruskiej wersji największego rosyjskiego tabloidu Komsomolskaja Prawda.

Dziennikarz podpadł władzom w zbyt przychylny sposób opisując białoruskiego informatyka Andreja Zelcera, który otworzył ogień do agentów KGB szturmujących jego mieszkanie. Jednego z nich zabił, po czym sam został zastrzelony. Na Mażejkę od razu spadła krytyka prorządowych białoruskich mediów. Prawdopodobnie pragnąc uniknąć aresztowania, usiłował uciec z Białorusi. Został zatrzymany na lotnisku w Moskwie w czasie przesiadki na lot do Polski.

Kreml skrytykował zachowanie białoruskich władz w stosunku do ulubionej gazety Putina. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow nazwał to łamaniem wolności prasy.

Wiadomości
Kreml staje w obronie wolności mediów na Białorusi. Rosyjskich
2021.10.01 13:21

Wiele wskazuje na to, że negatywne opinie w rosyjskich mediach na temat białoruskich władz to efekt zatrzymania Mażejki, co rosyjska medialna elita uznała za policzek. W obronie dziennikarza stanęły najważniejsze postacie prokremlowskich mediów takie jak np. redaktorka naczelna Russia Today Margarita Simonian czy szefowa znanej firmy producenckiej i osobowość telewizyjna Tina Kandelaki.

Takich krytyków białoruskich władz agresywny białoruski propagandysta Ryhor Azaronak nazwał media-kreaturami i “moskiewską elitką”. I zapewnił, że białoruskie władze mają świetne kontakty z rosyjskimi „siłownikami”, którzy znajdują się na pierwszej linii frontu z zachodnimi wpływami. Narzekał, że Białoruś nie jest doceniana za to, że zwalcza zachodnich agentów. Jego zdaniem pracownicy prokremlowskich mediów czekają, tylko by powitać Zachód „chlebem i solą”.

Wiadomości
Białoruś. Dziennikarz Komsomolskiej Prawdy z zarzutami karnymi
2021.10.12 14:55

Jako pierwsza Łukaszenkę zaatakowała Russia Today, której szefowa publicznie interesowała się losem zatrzymanego. 5 października Łukaszenka został oskarżony przez Jegora Chołmogorowa o odrywanie Białorusi od Rosji, prowadzenie wielowektorowej polityki i niechęć do integracji ze wschodnim sąsiadem, czyli wymienił stały zestaw zarzutów pojawiający się do czasu do czasu w rosyjskich mediach. Jednak co ważniejsze, pracownik RT odniósł się do sprawy Mażejki twierdząc, że Rosja nie zdawała sobie sprawy, kogo zatrzymują białoruscy kagiebiści.

Dzień później na antenie telewizji STV, Ryhor Azaronak zaatakował Rosję, twierdząc, że rosyjscy dziennikarze wierzą wrzutkom, a większość pracowników Komsomolskiej Prawdy w Biełarusi to opozycja.

Sytuacja przyspieszyła, gdy 15 października redaktor naczelny „Komsomołki” Władimir Sungorkin w rozmowie z Tiną Kandelaki przyznał, że białoruskiego dziennikarza zatrzymały najpierw rosyjskie specsłużby i przekazały go Białorusinom. W jego głosie pobrzmiewała pretensja, że rosyjskie władze pozwalają Białorusinom na wszystko.

Przyznał też redakcja białoruskiego wydania po 6 minutach od pojawieniu się na stronie materiału Mażejki o zabitym informatyku zmieniła jego tytuł i usunęła „kontrowersyjne” fragmenty. Nie zatrzymało to machiny białoruskiej propagandy, która ruszyła do frontalnej krytyki pisma. W wyniku skandalu firma wydająca gazetę zdecydowała się jednak na rozwiązanie białoruskiej redakcji.

Wiadomości
Dziennikarza Komsomolskiej Prawdy w Biełarusi wydali białoruskiemu KGB Rosjanie
2021.10.16 11:27

19 października Łukaszenkę zaatakował należący do Gazpromu popularny kanał NTV. Komentujący sprawę rosyjski prawnik Witalij Serukanow, skrytykował Łukaszenkę za to, jak walczy z opozycyjnymi profilami sieci społecznościowych – zamiast je zamykać, straszy więzieniem wszystkich ich subskrybentów. Jego zdaniem Łukaszenka toczy walkę z technologiami internetowymi przy pomocy “drewnianych łapci” i “machania brudnymi majtkami”. Obarczył też białoruskiego lidera winą za kryzys migracyjny na Białoruskiej granicy, z którym jego zdaniem Moskwa nie ma nic wspólnego.

O tym, że stosunki medialne rosyjsko-białoruskie bywały napięte i tamtejszym mediom nie odpowiada, w jaki sposób traktuje się ich dziennikarzy, świadczyły wypowiedzi samej Simonian. Szefowa RT, której ekipa została w sierpniu 2020 r. zatrzymana przez OMON i skatowana podczas protestów powyborczych w Mińsku, porównywała to, co się dzieje w białoruskich aresztach do hitlerowskiej okupacji. Gdy wspomniała o tym w czasie wywiadu z Łukaszenką, usłyszała od niego „zamknijmy tę stronicę”.

„Komsomolska Prawda w Biełarusi” była już w ub. roku krytykowana przez białoruskie media państwowe za sposób relacjonowania protestów – zarzucano jej sprzyjanie opozycji. W 2020 roku gazecie odmówiono druku na Białorusi; przestała trafiać do kiosków państwowej sieci Biełsajuzdruk i do dystrybucji pocztowej. Gazeta była drukowana w Rosji i sprzedawana na Białorusi tylko w niektórych sklepach, a jej nakład zmniejszył się ze 150 tys. do 39 tys. egzemplarzy.

Wiadomości
Komsomolska Prawda nie będzie już wychodzić na Białorusi
2021.10.06 08:54

Pod największym obstrzałem rosyjskich mediów Łukaszenka znalazł się w 2010 r. Stało się tak podczas kolejnej wojny gospodarczej między Białorusią i Rosją. Rosyjski kanał NTV wyemitował trzy odcinki dokumentu „Kriestnyj Baćka” (pol. „Ojczulek chrzestny”), gdzie m.in. oskarżono go o mordowanie oponentów politycznych.

jb/ belsat.eu wg zerkalo.io

Aktualności