Na cmentarzu Kopciówka w Głębokiem spoczywają żołnierze broniący miasta podczas wojny polsko-bolszewickiej. Zdobiące ich groby biało-czerwone wstążki zostały niedawno usunięte. Jeszcze w ubiegłym roku władze miasta deklarowały chęć opieki nad polską kwaterą wojskową.
Głębocki korespondent Biełsatu Zmicier Łupacz podejrzewa, że na polecenie władz wstążki zostały usunięte przez służby komunalne.
Jeszcze w czerwcu ubiegłego roku przedstawiciele administracji rejonowej, głębocki proboszcz, aktywiści i miejscowi Polacy przyjęli na nekropolii ambasadora RP Artura Michalskiego. Polscy dyplomaci objeżdżali wtedy groby żołnierzy Wojska Polskiego poległych w wojnie polsko-bolszewickiej w związku z setną rocznicą bitwy warszawskiej.
Wiceprzewodnicząca administracji rejonowej [powiatowej – przyp. red.] Tacciana Tarasiewicz podziękowała wtedy stronie polskiej za to, że dyplomaci postanowili odwiedzić Głębokie mimo pandemii. Dodała, że przez cały czas miasto utrzymuje kontakty ze swoimi partnerami w Polsce – jednym z nich jest Zielona Góra. Zadeklarowała, że miejscowe władze dbają o groby polskich obrońców miasta w miarę swoich możliwości.
Dziś takie wspólne obchody są nie do pomyślenia. Przez to, że Polska zaprotestowała przeciwko sfałszowaniu wyborów przez reżim Alaksandra Łukaszenki i domaga się przestrzegania praw człowieka na Białorusi, relacje dyplomatyczne zostały ograniczone do minimum, a ambasador Michalski musiał wrócić do kraju. Władze Białorusi zaczęły też prześladować mniejszość polską i zmieniły stosunek do polskiego dziedzictwa na Białorusi.
Biało-czerwone wstążki, które zabrano z cmentarza w Głębokiem, to nie jedyny w ostatnim czasie przypadek usuwania widocznych śladów polskiego dziedzictwa na Białorusi.
W lipcu pod okiem milicji i KGB z kościoła katolickiego w Sołach zdjęto tablicę upamiętniającą walczącą tam 9. Oszmiańską Brygadę Armii Krajowej. Reżim Alaksandra Łukaszenki uznał bowiem AK za formację “faszystowską” – bo zwalczającą sowiecką partyzantkę, a po przejściu frontu NKWD i Armią Czerwoną. Za propagowanie wiedzy o polskim podziemiu na Białorusi można teraz trafić do więzienia – dziennikarzowi z Grodna Andrzejowi Poczobutowi i prezes Związku Polaków na Białorusi Andżelice Borys grozi za to 12 lat więzienia. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że aresztowani liderzy mniejszości polskiej spędzą kolejne trzy miesiące w areszcie śledczym.
Na cmentarzu Kopciówka w Głębokiem spoczywają polegli w dwóch ofensywach Armii Czerwonej w 1920 roku: majowej i lipcowej. Późną wiosną 1920 roku bolszewicki komisarz Michaił Tuchaczewski postanowił skorzystać z przesłania części polskich jednostek na ukraiński teatr działań wojennych. 14 maja rozpoczął natarcie nad Berezyną, w którym uczestniczyło 12 dywizji piechoty. W rejonie Głębokiego czerwonoarmiści doszli do Duniłowicz, gdzie zostali zatrzymani. Główną rolę odegrali tam warszawscy studenci, którzy ochotniczo poszli na front.
– To był 36. Pułk Legii Akademickiej złożony z warszawskiej młodzieży, jaka zaciągnęła się na ochotnika – powiedział Biełsatowi miejscowy krajoznawca Kastuś Szytal. – Bronili oni pagórka niedaleko kościoła w Duniłowiczach. Kilkudziesięciu studentów zginęło w czasie walk i zostało tam pochowanych.
W 1930 roku prezydent RP Ignacy Mościcki odsłonił tam pomnik obrońców. Został on potem zburzony przez władze radzieckie, a groby zostały zaniedbane. Dopiero w 2019 roku odnowiono je dzięki zabiegom ambasady.
27 maja bolszewickie natarcie załamało się na całej długości frontu. 1 czerwca Wojsko Polskie przeszło do kontrofensywy, która trwała do 8 czerwca.
Miesiąc później rozpoczęła się lipcowa ofensywa bolszewicka, która zakładała otoczenie wojsk polskich przy granicy z Litwą. Rozpoczęła się 4 lipca i choć pierwotny plan się nie powiódł, obrońcy nie zdążyli umocnić się na linii niemieckich okopów z I wojny światowej i musieli wycofać się w kierunku Lidy.
Głębokie zostało ponownie odbite dopiero jesienią 1920 roku, po porażce Armii Czerwonej w bitwie warszawskiej. Gdy tylko w okolicy zapanował pokój, groby obrońców zostały uporządkowane, a nad nimi postawiono pomniki.
Na terenie dzisiejszego Głębokiego są dwa takie cmentarze: na Kopciówce i w Berezweczu. O ile ten pierwszy przetrwał i niedawno został odnowiony, to drugi sowieci zniszczyli pod koniec lat 40. Na grobach obrońców miasta postawiono domy dla strażników miejscowego więzienia, które umieszczono po drugiej stronie ulicy – w klasztorze bazylianów.
Nowi gospodarze wykorzystali krzyże i płyty nagrobne przy wylewaniu fundamentów budynków więziennych. Część z nich została odkryta w 2019 roku, gdy wymieniano schody w dawnym sztabie kolonii karnej. Dzięki temu, że dowiedzieli się o tym mieszkańcy, pamiątek historii nie zniszczono. Fragmenty krzyży umieszczono na Kopciówce. Na terenie cmentarza w Berezweczu wciąż mieszkają ludzie. Chciałoby się, by w najbliższym czasie pojawiła się tam choć tablica pamiątkowa.
pj/belsat.eu