Więzień polityczny trafił do karceru i znowu nie spotkał się z rodzicami


Przebywający prawie od roku w areszcie Dzmitryj Furmanau nie wyszedł z karceru po 7 dniach kary. Więzienna administracja wydłużyła mu pobyt w izolatce o kolejny tydzień, przez co nie mógł zobaczyć się z rodzicami. Ci twierdzą, że w ten sposób władze usiłują ukryć ślady pobicia syna.

Ojciec więźnia politycznego Alaksander Furmanau powiedział, że jego syn spędził poprzedni tydzień w karcerze za siedzenie na łóżku.

– Z raportu wynika, że Dzmitryj leżał na łóżku. Kiedy wezwano go na rozmowę, postanowił milczeć w proteście. Podobno swoim milczeniem ich rozgniewał. Potem napisali kolejny raport (o naruszeniu regulaminu aresztu – belsat.eu). Wczoraj skończyło się siedem dni, ale nie wypuścili go z karceru, zostawili go tam na kolejne siedem dni. Za co – nie wiadomo – powiedział ojciec więźnia.

Rodzice Dzmitryja dowiedzieli się o przedłużeniu kary synowi, ponieważ dziś mieli się z nim spotkać. To już drugie spotkanie, które zostało i odwołane z powodu ukarania więźnia politycznego w areszcie.

Dzmitryj Furmanau,
Zdj. FB

Alaksandr Furmanau podkreślił, że w stosunku do jego syna regulamin jest używany jak narzędzie tortur. Jak podkreśla, że jego syn odsiedział w karcerze już trzy razy po siedem dni i raz 5 dni.

Ojciec więźnia martwi się o syna nie tylko z powodu wywieranej na niego presji psychologicznej, ale także z powodu prawdopodobnej przemocy fizycznej.

– Martwimy się, że raz trafił do karceru za nic, drugi też raz praktycznie za nic – boimy się, że został tam po prostu pobity i pozostawiony, żeby nikt nie widział śladów pobicia. Podobno zbliża się koniec rozprawy, ale sytuacja się nasila – powiedział.

31 maja w sądzie okręgu dzielnicy Kastrycznicki Rajon w Grodnie odbędzie się kolejna rozprawa w sprawie Dzmitryja Furmanawa, podczas której ma wygłosić swoje ostatnie słowo. Sprawę rozpatruje sędzia Wolha Biekuszawa.

Wiadomości
Dwóch więźniów politycznych podcięło sobie żyły. Kilku rozpoczęło głodówki
2021.03.12 09:44

Zanim trafił do aresztu, Furmanau był członkiem grupy inicjatywnej Swiatłany Cichanouskiej w czasie kampanii wyborczej. Został zatrzymany w Grodnie 29 maja podczas zbierania podpisów pod jej kandydaturą. Opozycjonistę oskarżono, że uczestniczył w szarpaninie z milicjantami (która w rzeczywistości okazała się prowokacją wymierzoną w męża Swiatłany Siarhieja Cichanouskiego).

25-letni Dzmitryj Furmanau został uznany zarówno przez białoruskich obrońców praw człowieka jak i Amnesty International za więźnia sumienia. Według świadków podejrzany w ogóle nie brał udziału przepychance, a jedynie siedział za stołem, gdzie zbierano podpisy. Jednak prokuratora stwierdziła, że wspólnie z Cichanouskim organizował nielegalną akcję uliczną. Grozi mu do 3 lat więzienia.

Razem z Furmanawem na ławie oskarżonych zasiedli 39-letni Uładzimir Kniha. Miał rzekomo obrzucić milicjantów przekleństwami oraz blokować milicyjny mikrobus. 36-letni Jauhien Razniczenka miał według oskarżenia podczas szarpaniny dodatkowo przewrócić milicjanta. Jeżeli sąd uzna ich działania za napaść na funkcjonariusza, mogą trafić do więzienia nawet na 6 lat. Oskarżeni przebywają w areszcie już prawie rok.

Wiadomości
Zmarł na serce czy wskutek „urazu twarzy”? Komitet Śledczy ogłasza nową przyczynę śmierci więźnia politycznego WIDEO 18+
2021.05.25 17:54

jb/ belsat.eu

Aktualności