Niedoszły kandydat na prezydenta i mąż późniejszej konkurentki Alaksandra Łukaszenki w sierpniowych wyborach, pozostanie za kratami co najmniej do 29 kwietnia.
W ten sposób spędzi w areszcie prawie rok – zatrzymano go 29 maja 2020 roku. Odbyło się to w Grodnie, podczas zbiórki podpisów pod kandydaturą jego żony – Swiatłany Cichanouskiej.
Popularny bloger, który kierował jej kampanią po tym, jak jego samego skreślono z listy kandydatów, stał się ofiarą prowokacji – zaatakowała go nieznajoma kobieta (później zidentyfikowana jako prostytutka). W zamieszaniu przewrócił się „interweniujący” milicjant, a chwilę potem inni funkcjonariusze zatrzymali Cichanouskiego.
Zatrzymany trafił do aresztu, a potem postawiono mu zarzuty karne: z artykułu o „organizowaniu i przygotowywaniu działań rażąco naruszających porządek publiczny” oraz „stawianiu przeszkód w realizacji praw wyborczych). Oprócz niego w tej samej sprawie jest oskarżonych jeszcze siedem osób – przedstawicieli jego sztabu.
Siarhiej Cichanouski stał się jednym z pierwszych politycznych, uwięzionych podczas ubiegłorocznej kampanii wyborczej. Kolejni pojawili się zarówno jeszcze przed wyborami, jak i w czasie protestów przeciwko ich sfałszowaniu. Ich liczba przekroczyła już 250 osób.
Dziś białoruskie organizacje praw człowieka wpisały na nią kolejnych siedem. Jest wśród nich też 16-letni Mikita Załatarou, skazany na pięć lat pozbawienia wolności.
sk, cez/belsat.eu