Brytyjski start-up zebrał ponad 13 tys. zdjęć i filmów o ewentualnych zbrodniach wojennych na Ukrainie
Ponad 13 tysięcy zdjęć i filmów mających ujawniać zbrodnie wojenne na Ukrainie trafiło do aplikacji EyeWitness to Atrocities. Później te zdjęcia i filmy zostaną przekazane Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu (MTK), który prowadzi śledztwo w sprawie działań rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy – pisze The Guardian. Istnieje już precedens wykorzystania materiałów EyeWitness: w 2018 roku skazano dwóch watażków z Demokratycznej Republiki Konga.
EyeWitness to Atrocities pozwala na zrobienie zdjęcia lub nagranie filmu. Zdjęcie lub wideo zostanie następnie opatrzone informacją o dacie, miejscu i czasie, która jest zaszyfrowana i przechowywana na serwerach. Zabezpiecza to plik przed ewentualną edycją. Materiał filmowy trafia następnie do zespołu 40 prawników, którzy przygotowują opis. Dzięki temu zabiegowi materiał filmowy nakręcony w oprogramowaniu może być wykorzystany jako prawnie istotny dowód w sprawach karnych dotyczących zbrodni wojennych.
Kierownik eyeWitness Wendy Betts powiedziała The Guardian, że od rozpoczęcia wojny na serwery trafiło ponad 13 tysięcy plików. Taką samą liczbę firma otrzymała w poprzednich trzech latach działalności.
– Mamy obrazy zniszczonej infrastruktury cywilnej, inne rzeczy, które potencjalnie mogą być uznane za zbrodnie wojenne. Naszym zadaniem jest dopasowanie akt do wymagań każdego mechanizmu śledczego, a następnie dopasowanie ich do innych dowodów już zidentyfikowanych – powiedziała Betts.
EyeWitness od kilku lat współpracuje z Międzynarodowym Trybunałem Karnym. Jest szansa, że przechowywane i weryfikowane przez firmę dowody okażą się decydujące w sprawach o zbrodniach popełnianych na Ukrainie od 24 lutego.
Istnieje już precedens wykorzystania aplikacji w rzeczywistym postępowaniu karnym. W 2018 roku trybunał wojskowy w Demokratycznej Republice Konga uznał dwóch dowódców Demokratycznych Sił Wyzwolenia Rwandy za winnych zbrodni przeciwko ludzkości. Sprawa dotyczyła rebelii z 2012 roku. Wśród dowodów były 92 zdjęcia z aplikacji. Pokazywały masowe groby i okaleczenia od tortur.
Ukraińscy śledczy również zbierają dowody na zbrodnie wojenne popełnione przez rosyjskich żołnierzy. Ponadto materiały są rozpatrywane przez Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze. Do tego sądu odwołało się kilka państw, w tym sama Ukraina. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zażądał ścigania Moskwy za manipulowanie pojęciem „ludobójstwa” dla usprawiedliwienia agresji. MTK nie ma jednak jurysdykcji nad państwami, a jedynie nad osobami popełniającymi zbrodnie międzynarodowe.
Bloomberg informował wcześniej, że MTK może rozpatrywać pierwszą sprawę karną dotyczącą zbrodni wojennych pod koniec 2022 roku. Nie sprecyzowano, do jakiego zdarzenia miałaby się odnosić sprawa. Dodatkowo agencja podała, że sąd prowadzi rozmowy z władzami Ukrainy na temat ekstradycji co najmniej jednego rosyjskiego jeńca wojennego. Przypuszcza się, że może on zeznawać przeciwko dowództwu Sił Zbrojnych Rosji.
Władze Rosji zaprzeczają wszelkim oskarżeniom o zbrodnie wojenne. Nazywają je prowokacjami, jak doniesienia o ostrzelaniu centrum handlowego w Krzemieńczuku, lub inscenizacjami, jak dowody na masowy mord mieszkańców podkijowskiej Buczy.
Jednocześnie Federacja Rosyjska stale mówi o rzekomych zbrodniach wojennych po stronie ukraińskiej. Aby je zbadać, rosyjskie organy bezpieczeństwa chcą nawet zorganizować „trybunał” – podobny do słynnych procesów norymberskich, gdzie sądzono przywódców nazistowskich Niemiec.
lp/ belsat.eu wg Vot-Tak.tv
