Fala nielegalnej migracji nie zatrzymuje się, od początku 2021 roku na granicy litewsko-białoruskiej zatrzymano 32 razy więcej osób niż w analogicznym okresie 2020 roku.
Litewska służba graniczna poinformowała o zatrzymaniu kolejnych 133 osób, które nielegalnie przekroczyły granicę białorusko-litewską od soboty do niedzieli. Dzień wcześniej zatrzymano 40 osób. Większość zatrzymanych, według straży granicznej, wybiera się do Europy Zachodniej i deklarowała, że nie zamierzała zostawać na Litwie.
Od początku roku Litwini zatrzymali na granicy z Białorusią 2603 osoby. Spośród nich 1380 osób to obywatele Iraku, 184 to obywatele Republiki Konga, 124 Kamerunu, 78 Gwinei, 77 Afganistanu. W wielu przypadkach są to dane orientacyjne, gdyż wielu imigrantów nie ma przy sobie dokumentów.
Sytuacja z nielegalną imigracją zaostrzyła się w kwietniu, gdy granice przekroczyło 70 osób. Wcześniej liczba zatrzymanych na granicach wynosiła maksymalnie po kilka-kilkanaście osób miesięcznie. W czerwcu Litwini zatrzymali na granicy białoruskiej 473 migrantów. W lipcu sytuacja na granicy weszła w fazę kryzysu. W ciągu pierwszych 25 dni miesiąca Litwini zatrzymali już 1942 migrantów. Litwini są zaniepokojeni, że Iraqi Airways zaczęły organizować więcej lotów z Bagdadu do Mińska.
26 maja, trzy dni po skandalu z przymusowym lądowaniem samolotu Ryanair, Alaksander Łukaszenka powiedział, że kraje zachodnie będą teraz zmuszone samodzielnie walczyć z handlem narkotykami i nielegalną migracją. Litwa uważa, że za falę nielegalnej migracji odpowiedzialny jest reżim Łukaszenki.
Białoruski polityk tymczasem stwierdził, że Białoruś wypełni swoje zobowiązania w zakresie zwalczania nielegalnej migracji, przemytu, międzynarodowej przestępczości zorganizowanej oraz w zakresie nierozprzestrzeniania broni jądrowej „na tyle, o ile jest to korzystne dla kraju”. Powiedział, że zamierza zamykać granicy dla Irakijczyków i innych migrantów, bo ci nie zatrzymają się na Białorusi.
Łukaszenka niedawno stwierdził też, że na Litwę mogą ruszyć uzbrojeni radykalni muzułmanie, którzy będą się mścić za to jak Litwini traktują ich współbraci. Przedstawił przy tym obraz, jakoby Litwini seriami z karabinów zmuszają uchodźców do zawrócenia. Przewodniczący sejmowej komisji bezpieczeństwa narodowego i obrony Litwy Laurynas Kaščunas powiedział 24 lipca, że jeśli w słowach Łukaszenki jest choć kropla prawdy, to ci ludzie mogą zostać uzbrojeni tylko na Białorusi – pisze Delfi. Litewski polityk uważa, że Łukaszenka w ten sposób próbuje zmusić Litwę, aby zasiadła przy stole negocjacyjnym”.
Szefowa przygranicznej gminy Łoździeje Ausma Mishkinen powiedziała Delfi, że rząd przeznaczył na wyżywienie jednego imigranta jedynie 5,85 euro. Jednak w rzeczywistości dziennie trzeba na to przeznaczyć 14 euro.
Władze państwowe obiecują gminie zwrot kosztów „w granicach rozsądku”. Minister finansów Gintare Skyste świadoma skarg lokalnych władz, obiecała rekompensatę
– Musimy się jednak zgodzić: pakiet wycieczki zorganizowanej przez Łukaszenkę nie może zawierać nadmiernego komfortu i widoku na morze – zaznaczyła minister. – Musimy zapewnić minimalny standard – dodał.
Według imigrantów, by trafić na Białoruś, muszą oni wykupić wycieczkę turystyczną, która uprawni ich do legalnego wjazdu.
jb/ belsat.eu