Aksana Poczobut: mąż dostał pierwszą pocztówkę z Polski


Białoruskie władze więzienne zgodziły się, by Andrzej Poczobut mógł dostawać listy w języku polskim, dotychczas zatrzymywane przez cenzurę, poinformowała PAP Aksana Poczobut, żona działacza Związku Polaków na Białorusi (ZPB), który od marca przebywa w areszcie.

Według żony aresztowanego otrzymał on niedawno pierwszą pocztówkę z Polski. Po długiej przerwie znowu zaczęły też przychodzić listy od męża. Poczobut otrzymał niedawno zgodę na prowadzenie korespondencji po polsku. Do niedawna korespondencja w języku polskim była zatrzymywana przez cenzurę.

– Andrzej napisał skargę do Departamentu Więziennictwa MSW (Białorusi) i otrzymał zgodę na wysyłanie i otrzymywanie listów w języku polskim. Takie listy idą dłużej, bo cenzorzy potrzebują dodatkowych trzech dni – powiedziała żona działacza.

Poczobut w języku polskim pisze do syna. Ma również innych korespondentów, którzy piszą do niego po polsku.

– Mam nadzieję, że teraz zacznie dochodzić więcej listów z Polski – mówi Aksana.

Jak dodaje, dziesięć lat temu, gdy Andrzej Poczobut siedział przez cztery miesiące w areszcie za „obrazę prezydenta”, na jedną pocztówkę z Białorusi dostawał około stu z Polski.

Wiadomości
Andrzej Poczobut: każdy krok w celi przybliża mnie do Grodna
2021.07.21 20:32

Temat listów i korespondencji zajmuje ważne miejsce w opowieściach Aksany Poczobut, bo oprócz oszczędnych relacji adwokatki, z powodu pisemnego zobowiązania do nieujawniania informacji o śledztwie, to jedyne źródło wiedzy o mężu. Korzystanie z telefonu jest w areszcie zabronione. Mogą z niego korzystać więźniowie już skazani po przewiezieniu do kolonii karnej.

– Właśnie dlatego tak bardzo się denerwowałam, gdy na ponad miesiąc zamarła korespondencja. Wtedy okazało się, że Andrzej zachorował na Covid-19 – mówi PAP Aksana.

Jak dodaje, ostatni raz pisała listy podczas poprzedniego pobytu męża w areszcie.

– No a wcześniej, to w szkole. Dzisiaj na Białorusi w zasadzie już wszystko można załatwić przez internet, nawet sprawy urzędowe. Tylko do aresztu trzeba pisać listy lub telegramy – wyjaśnia.- Na szczęście mieszkamy blisko poczty, tuż koło domu jest skrzynka – mówi.

Listów w obie strony płynie dużo. Andrzej osobno pisze do żony, syna, córki. W piątek przyszły od niego cztery koperty.

Gdy Andrzej chorował i żona przekazywała mu do aresztu w Żodzinie leki, telegramem nadawała instrukcję stosowania medykamentów.

– Ze względu na jego problemy ze zdrowiem, z sercem, bardzo się baliśmy koronawirusa. Przesyłałam m.in. leki przeciwzakrzepowe – opowiada Aksana.

Obecnie Andrzej Poczobut pisze, że czuje się lepiej. Ciągle ma zaburzenia rytmu serca, na które cierpi od dawna, ale reguluje je lekami.

– Powrócił do studiowania kodeksów, codziennie przynajmniej godzinę przygotowuje się do procesu. Chociaż nie ma złudzeń, że będzie on jawny – mówi żona aktywisty polskiej mniejszości. W niedzielę miną cztery miesiące od jego zatrzymania.

W piątek sąd rozpatrywał skargę Poczobuta na zastosowanie aresztu jako środka zapobiegawczego. Aksana Poczobut nie dostała w tej sprawie żadnej wiadomości, z czego wnioskuje, że sąd skargę odrzucił.

Andrzej Poczobut, prezes ZPB Andżelika Borys oraz jeszcze trzy działaczki mniejszości polskiej – Irena Biernacka, Maria Tiszkowska i Anna Paniszewa — zostali zatrzymani w marcu.

Wobec piątki aktywistów wszczęto postępowania z art. 130 p. 3 kodeksu karnego Białorusi, który mówi o “celowych działaniach, mających na celu podżeganie do wrogości na tle rasowym, narodowościowym, religijnym lub innym socjalnym”.

Wiadomości
Andżelika Borys pisze z aresztu: większość listów otrzymuję od Białorusinów ze wszystkich zakątków Białorusi
2021.07.03 12:33

Prokuratura białoruska interpretowała działania aktywistów ZPB jako “rehabilitację nazizmu”. Przytoczony artykuł zagrożony jest karą pozbawienia wolności od pięciu do 12 lat.

2 czerwca polskie MSZ poinformowało, że Biernacka, Tiszkowska i Paniszewa zostały wypuszczone z aresztu i wywiezione do Polski. Kobiety nie mogą wrócić na Białoruś. Zarzutów wobec nich nie umorzono.

Poczobut i Borys pozostają w areszcie, najprawdopodobniej w związku z odmową opuszczenia Białorusi. Cała piątka aktywistów została uznana za więźniów politycznych. O ich uwolnienie apelują Polska i UE.

Do Andrzeja Poczobuta można wysłać list na adres:

Sledchaia Turma № 8

222163 Zhodino

vul. Savietskaia 22A

Pachobut Andrei Stanislavovich

Belarus

po białorusku:

Следчая турма №8. 222163, г. Жодзіна, вул. Савецкая, 22А,

Adresat: Пачобут Андрэй Станіслававіч

po rosyjsku:

Следственная тюрьма №8. 222163, г. Жодино, ул. Советская, 22А,

Adresat: Почобут Андрей Станиславович

jb/ belsat.eu wg PAP

Aktualności