Co łączy popularnego blogera z weteranem białoruskiej opozycji oraz pozostałymi oskarżonymi w tej sprawie? Biełsat przypomina ich sylwetki.
Sąd w Homlu rozpoczął dziś rozpatrywanie sprawy karnej, w której oprócz Siarhieja Cichanouskiego i Mikoły Statkiewicza na ławie oskarżonych zasiadły jeszcze cztery osoby oskarżone o „organizację masowych zamieszek”. Dlaczego objęto je wspólnym postępowaniem? Tego możemy się nawet nie dowiedzieć. Proces odbywa się za zamkniętymi drzwiami – za murami aresztu śledczego.
42-letni Siarhiej Cichanouski jest autorem kanału „Strana dla Żizni” (Kraj dla Życia) w Youtube, który miał informować o problemach zwyczajnych Białorusinów, oraz założycielem ruchu politycznego o tej samej nazwie. Najpierw zgłosił swoją kandydaturę w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich samodzielnie, ale potem poparł pomysł opozycjonisty Mikoły Statkiewicza o koordynacji działań w ramach kampanii „kandydatów protestu”. Nie pozwolono mu jednak zarejestrować się w Centralnej Komisji Wyborczej, wtrącając do aresztu na czas złożenia dokumentów. Swoją kandydaturę zgłosiła więc jego żona, Swiatłana Cichanouskaja. Siarhiej został jej mężem zaufania i prowadził kampanię.
Zatrzymano go 29 maja 2020 roku w Grodnie – wskutek milicyjnej prowokacji w czasie legalnego spotkania z wyborcami. Wszczęto przeciwko niemu postępowanie karne za „użycie przemocy wobec milicjanta”. Potem okazało się, że będzie sądzony z zupełnie innych artykułów kodeksu karnego. To „organizacja masowych zamieszek”, „organizacja i przygotowywanie działań rażąco naruszających porządek publiczny”, „przeszkody czynione w realizacji praw wyborczych” i „podżeganie do nienawiści”.
26-letni Arciom Sakau to były pogranicznik, członek grupy inicjatywnej (sztabu) Swiatłany Cichanouskiej i jeden z operatorów wideo kanału „Strana dla Żizni” w YT. Nie zajmował się działalnością polityczną, nagrywał tylko filmiki dla Cichanouskiego. Zatrzymano go 31 maja ub.r. we własnym mieszkaniu, chociaż na pikiecie z 29 maja nawet go nie zaczepiono. Potem postawiono mu jednak takie same zarzuty jak Cichanouskiemu.
64-letni wojskowy (podpułkownik rezerwy) Mikoła Statkiewicz to lider opozycyjnych socjaldemokratów i były szef niezależnego Białoruskiego Zrzeszenia Wojskowych, którego członkowie na początku lat 90. złożyli przysięgę niepodległej Białorusi. W więzieniu był już dwukrotnie – od 2004 do 2007 roku za protesty przeciwko fałszerstwom na wyborach parlamentarnych i od 2010 do 2015 r. – za protesty przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim, w których był jednym z kandydatów.
W 2020 r. wystąpił z ideą „kandydatów protestu” – stworzenia jak największej liczby sztabów wyborczych, które miały zostać użyte tylko jako legalna możliwość do agitacji przeciwko Alaksandrowi Łukaszence. Zatrzymano go 31 maja 2020 roku, po drodze na spotkanie przedwyborcze w Mińsku. Postawiono mu jeden zarzut: „Przygotowania do udziału w masowych zamieszkach”.
29-letni obywatel Rosji Dmitrij Popow był moderatorem (czyli nawet nie autorem i nie administratorem) kont „Strany dla Żizni” w serwisach społecznościowych. Nie był wcześniej związany z białoruskimi protestami, a w Rosji kierował ultrapatriarchalnym projektem „Mużskoje Gosudarstwo” (Męskie Państwo) oraz projektem „Skaner”, zajmującym się ujawnianiem funkcjonariuszy resortów siłowych.
40-letni Uładzimir Cyhanowicz to przedsiębiorca, bloger i autor kanału „MozgON” w YouTube zawierającym informacje ekonomiczne i społeczne, a potem – również polityczne. Prowadził też transmisje, również z wieców Cichanouskiego, którego po raz pierwszy wsparł po jego pierwszym aresztowaniu jesienią 2019 roku. Transmitował też spotkanie przedwyborcze w Mińsku, po drodze na które zatrzymano Statkiewicza. Samego Cyhanowicza zatrzymano 9 czerwca 2020 r. Najpierw trafił do aresztu na 15 dni – z artykułu kodeksu wykroczeń o zgromadzeniach, a potem wszczęto przeciw niemu postępowanie karne i postawiono zarzuty dotyczące „działań grupowych” i „masowych zamieszek”.
29-letni Ihar Łosik jest blogerem, autorem sieci kanałów „Biełaruś gołownogo mozga” w Telegramie i konsultantem Radia Svaboda. To on w 2011 r. sformułował koncepcję „Milczących protestów”, zgodnie z którą ludzie po prostu zbierali się bez plakatów i haseł, bo i tak „wszyscy wiedzieli, o co chodzi”. W swoich kanałach w serwisach internetowych informował o wszystkich wydarzeniach politycznych jeszcze zanim na scenie politycznej pojawił się Cichanouski, a w 2020 relacjonował działalność wszystkich pretendentów do urzędu prezydenckiego.
Zatrzymano go 25 czerwca w rodzinnych Baranowiczach. Najpierw oskarżono „o działania grupowe”, a obecnie – podobnie jak Cyhanowicza – także o „masowe zamieszki”.
Początkowo w ramach „sprawy Cichanouskiego”, na przełomie maja i czerwca ub. r. zatrzymano łącznie 10 osób. Potem jednak wszczęto przeciwko nim osobne postępowania. Czterech z nich już skazano – na dwa, trzy, cztery i sześć lat pozbawienia wolności. Sprawy pozostałych trwają.
Prowokatorka Alena Kuzmina, która na feralnym wiecu w Grodnie zaatakowała Cichanouskiego, a następnie została rozpoznana jako współpracująca z milicją prostytutka, nie została nawet zatrzymana. Potem twierdziła, że działała na polecenie rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
aa, cez/belsat.eu
АА, cez/belsat.eu