Minister spraw wewnętrznych Agnė Bilotaitė odwiedziła dziś Centrum Rejestracji Obcokrajowców, gdzie wczoraj wieczorem doszło do zamieszek. Kilkadziesiąt osób próbowało nielegalnie wydostać się z ośrodka.
Agnė Bilotaitė podkreśliła, że w związku ze zwiększeniem liczby migrantów mogą pojawić się nowe wyzwania.
– Trzeba jednak wyraźnie wskazać, że odpowiedzialni za to są organizatorzy, którzy doprowadzili do przyjazdu tych ludzi, a także białoruski reżim, który aktywnie w tym uczestniczy – zaznaczyła.
Minister spraw wewnętrznych powiedziała, że liczy tutaj na wsparcie Unii Europejskiej. Wilno już przedstawiło swoje potrzeby: przede wszystkim potrzebni są tłumacze, a także specjaliści z doświadczeniem w tego rodzaju sytuacjach.
– To jasne, że migranci są niezadowoleni z ograniczenia swobody przemieszczania się, co doprowadziło do wczorajszych niepokojów. Wszyscy wiemy, że ich cel to nie Litwa. Jednak Litwa podchodzi odpowiedzialnie do sytuacji, jako członek UE i nie ma zamiaru dopuścić do tego, aby szlak nielegalnej migracji przebiegał przez nasz kraj – zaznaczyła.
W tym roku na Litwę próbowało przedostać się 507 nielegalnych migrantów z Białorusi. To 6 razy więcej niż przez cały zeszły rok. W 2020 było 81 takich osób, a w 2019 – 46, w 2018 – 104.
pp/belsat.eu wg Delfi