Wcześniej rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa określiła reakcję krajów Zachodu na zmuszenie do lądowania samolotu linii Ryanair na lotnisku w Mińsku jako “szokującą”.
Rzecznik Władimira Putina Dmitrij Pieskow nie wypowiadał się tak jednoznacznie, jak przedstawicielka MSZ.
– Istnieją określone przepisy lotnicze i to właśnie międzynarodowe władze lotnicze powinny wydać jakąś ocenę z punktu widzenia zgodności bądź sprzeczności z normami międzynarodowymi – oświadczył Pieskow.
Na pytanie, czy incydent wpłynie na relacje rosyjsko-białoruskie albo też na organizację spotkania prezydentów Rosji i USA, Władimira Putina i Joe Bidena, rzecznik odparł, iż Moskwa nie chce nikogo “potępiać ani popierać” w tej sprawie.
– Po prostu należy trzeźwo ocenić to wydarzenie – podkreślił.
Pieskow przekonywał, że “jest wiele sprzecznych oświadczeń”, a on sam nie ma dokładnych danych o tym, co zaszło na pokładzie samolotu.
Pytany o to, czy jest prawdą, iż na pokładzie maszyny byli agenci rosyjscy Pieskow odparł, iż nie chciałby tego komentować i zapewnił, że Kreml “nie ma danych o tym, kto się tam znajdował, a kto nie”.
Kreml nie wie także nic na temat innych osób zatrzymanych – oświadczył rzecznik. W ten sposób skomentował doniesienia, że razem z Ramanem Pratasiewiczem pokład samolotu opuściło czworo obywateli Rosji, wśród nich dziewczyna dziennikarza.
Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow odwołał się do słów rzecznika Kremla.
– Trzeba ocenić tę sytuację na trzeźwą głowę, tym bardziej, że białoruskie władze są gotowe udostępnić informacje – dodał.
Powołał się tutaj na słowa rzecznika MSZ w Mińsku Anatola Hłaza, który mówił wcześniej, że Białoruś jest gotowa działać przejrzyście i przyjąć międzynarodowych ekspertów.
Samolot linii Ryanair lecący z Aten do Wilna lądował w niedzielę przymusowo w Mińsku po informacji o bombie na pokładzie. Linie Ryanair poinformowały, że polecenie lądowania otrzymały od kontrolerów lotów na lotnisku w Mińsku. Do samolotu poderwano myśliwiec białoruskich sił zbrojnych. Informacja o bombie po sprawdzeniu samolotu nie potwierdziła się. Po lądowaniu w Mińsku Pratasiewicz, opozycyjny aktywista i bloger, został zatrzymany. Władze Białorusi poszukiwały go listem gończym.
pp/belsat.eu wg PAP