„Jeden procent prawosławnych”. Czy Rosję można jeszcze uznać za kraj wierzący?


Po prawosławnym Bożym Narodzeniu rosyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych po raz kolejny opublikowało przybliżoną liczbę uczestników świątecznych nabożeństw, co nieoczekiwanie wywołało gorącą dyskusję w sieciach społecznościowych. Okazało się, że wzięło w nich udział zaledwie 1,4 miliona obywateli – dokładnie 1 proc. populacji Rosji. Chciałoby się więc zapytać, co się stało z prawosławnymi wartościami i duchowością? Ile warte są tak chętnie powtarzane w Rosji frazy o prawosławnym kraju?

Cyryl, Rosja, Cerkiew, prawosławie, jakiego wyznania są Rosjanie, jakiego wyznania są Białorusini, jakiego wyznania są Ukraińcy, czy Ukraińcy to katolicy, czy Białorusini to katolicy
Patriarcha Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej Cyryl (w środku) podczas jednej z uroczystości na Kremlu.
Zdj. kremlin.ru

Koronawirusowy spadek

Dla rosyjskiej Cerkwi i Kremla statystyki nie są powodem do radości. Według danych rosyjskiego MSW w ciągu 20 lat, od 2004 do 2024 roku, frekwencja na nabożeństwach Bożonarodzeniowych spadła o ponad połowę – z 3 mln do 1,4 mln. Liczba z 2024 jest niska nie z powodu silnych mrozów (jak próbowali tłumaczyć sympatycy Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej) – utrzymuje się na stałym poziomie od 2022 roku. W 2023 roku była jeszcze niższa i wynosiła 1,3 mln osób.

Wcześniej wahania frekwencji występowały z roku na rok. Na przykład od 2007 do 2020 roku liczba odwiedzających nabożeństwa wahała się od 2,3 do ponad 2,6 miliona. Przyczyny tych wahań ciężko jest wyjaśnić, ale ich zakres nie był szeroki – różniły się w granicach 15 proc. Jednak nie ma wątpliwości co do gwałtownego spadku frekwencji po pandemii koronawirusa w 2021 roku, kiedy MSW nie podawało nawet danych skonsolidowanych i kwestia ta zdecydowanie wymaga wyjaśnienia.

Analiza
Przesunięcie Świąt Bożego Narodzenia: jak Ukraińcy odbierają zmiany w kalendarzu świątecznym?
2023.12.25 19:26

Rosyjska Cerkiew Prawosławna w Rosji po pandemii straciła, jak się okazuje, około miliona wiernych. Dane te potwierdzają zebrane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych statystyki dotyczące tradycyjnych nocnych nabożeństw wielkanocnych. Według tego wskaźnika spadek w latach 2004-2023 wynosi 43 proc. (z 4,9 do 2,8 mln; dane obliczone przez autora na podstawie oficjalnych danych rosyjskiego MSW).

Jednocześnie liczba ta wynosiła 1,6 mln wiernych w 2021 roku, 4,3 mln w 2019 roku i 4,4 mln w 2018. Skonsolidowane dane za lata 2020 i 2022 nie zostały opublikowane przez MSW. Można mieć sceptyczny stosunek do rosyjskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i jego zdolności do kontrolowania wszystkich nabożeństw (a funkcjonariusze policji są obecni praktycznie na każdym wydarzeniu masowym, zwłaszcza nocnym i raportują stamtąd, ile osób pilnowali), ale mimo to dane resortu są spójne i wyraźnie pokazują dynamikę tego, co się dzieje. Inną kwestią jest to, jak należy je interpretować.

Parafianie „stali” i „przelotni”

Ci, którzy zaliczyli wszystkich przybyłych na nabożeństwo w noc Bożego Narodzenia do wiernych Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej i na tej podstawie mówią o jednym procencie wyznawców prawosławia w Rosji, delikatnie mówiąc, pospieszyli się z wnioskami. To w okresie sowieckim wielu wiernych uważało za swój obowiązek przychodzenie na nocne nabożeństwa (spośród tych, którzy w ogóle mieli możliwość dotrzeć do nielicznych cerkwi).

W dzisiejszym środowisku prawosławnym stare praktyki obrzędowe słabną i wiele osób, nawet w najważniejsze święta, takie jak Wielkanoc i Boże Narodzenie, udaje się do cerkwi na liturgię o znacznie wygodniejszej porannej porze.

Wiadomości
Rosyjscy okupanci dostali na Wielkanoc ikony z Putinem. „Dla modlitwy” WIDEO
2023.04.19 17:11

Ponadto Rosyjska Cerkiew Prawosławna po prostu nie jest w stanie zapewnić okazjonalnych, tradycyjnych nocnych nabożeństw we wszystkich swoich parafiach, ponieważ wiele wiejskich cerkwi jest „przypisanych” do innych – jeden duchowny z większej świątyni obsługuje do pięciu cerkwi w okręgu. Tak więc w okresie Bożego Narodzenia prawdopodobnie jeden kapłan obsługuje wszystkie świątynie w okręgu raz – a na każdym nabożeństwie będzie pewna liczba osób, które nie mogły lub nie chciały udać się do stolicy regiony w noc Bożego Narodzenia (jednak zwykle na jedną parafię przypada 20-30 takich osób).

Dla oceny całkowitej liczby osób uczęszczających na nabożeństwa prawosławne, dane udostępniane przez MSW lub władze regionalne dotyczące „frekwencji podczas obrzędów wielkanocnych” pozostają znacznie bardziej miarodajnym wskaźnikiem. Na przykład w 2019 roku w obwodzie saratowskim w nocnych nabożeństwach wielkanocnych wzięło udział 27 tys. osób, a przez dwa dni, sobotę i niedzielę, świątynie regionu odwiedziło 113,5 tys. wiernych. Taki sam przyrost (pięciokrotny) odnotowano w Moskwie. Ale nie wszędzie tak jest. W Nowosybirsku w 2021 roku w Wielkanoc 1 i 2 maja świątynie odwiedziło ponad 22 tysiące osób: 14,5 tysiąca w nocy i ponad 8 tys. w ciągu dnia.

Tak więc przed pandemią maksymalna frekwencja na nocnych nabożeństwach wynosiła około 3 proc. populacji Rosji, a w Wielkanoc świątynię w niektórych regionach odwiedziło nawet do 15 proc. populacji. Tak, wielu z nich nie przyszło na całą liturgię, a jedynie na święcenie pokarmów, ale ten gest oznaczał również, że praktyki cerkiewne nie były im obce. Oznacza to, że najprawdopodobniej w ciągu roku niektóre z tych osób pojawią się w cerkwi po wodę święconą, zapalić świeczkę, napisać wypominki, ucałować ikonę lub po prostu postać w cerkwi w czasie nabożeństwa.

Ci tymczasowi goście są określani w środowisku cerkiewnym jako „przelotni parafianie”. I ta grupa jest nie mniej ważna dla istnienia Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej niż stosunkowo nieliczni „stali parafianie”. Ci pierwsi ze swoimi świecami i wypominkami przynoszą Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej nie tylko znaczną część jej dochodów, ale także przyczyniają się do jej względnej masowej atrakcyjności, a tym samym popyt i poparcie w społeczeństwie oraz strukturach władzy.

Duchowni w roli agitatorów

Gwałtowny spadek frekwencji na nocnych nabożeństwach w Boże Narodzenie i Wielkanoc oznacza dwa trendy jednocześnie. Prawdopodobnie w dużej mierze jest to spowodowane pandemią, która uderzyła przede wszystkim w osoby starsze, które nie chciały przestrzegać norm sanitarno-higienicznych oraz w przeciwników szczepień. Była to przede wszystkim znaczna część prawosławnych, a także wyznawców innych religii.

Na covid umarło co najmniej kilkudziesięciu prawosławnych kapłanów i mnichów, a także co najmniej dwóch biskupów. Co do liczby parafian – zależy „kto liczył”.

Ale do spadku frekwencji o wiele bardziej przyczyniło się odejście wielu „parafian przelotnych”, o których wspominają duchowni i działacze parafialni w mediach społecznościowych: „przestał przychodzić na wpół pijany tłum”, „liczba parafian przelotnych spadła”, „zniknął liturgiczny entuzjazm neofitów”.

Zdaje się więc, że nocne nabożeństwo nagle przestało interesować ludzi, którzy kulturowo utożsamiają się z prawosławiem, ale nie są stałymi bywalcami świątyń. Oczywiście, jeśli nie samo prawosławie, to uczęszczanie do świątyni dla znacznej liczby osób po prostu „wyszło z mody”.

Dlaczego więc rosyjskie władze nadal prowadzą propagandę prawosławia w państwowych mediach, dlaczego to nie działa i z jakiego powodu, pomimo wszystkich powyższych faktów, rosyjscy urzędnicy najwyższego szczebla próbują przeprowadzać neokonserwatywne reformy prawa, jakby wierzyli, że reprezentują moralność prawosławnej większości?

Odpowiedzi na to pytanie udzielił sam Władimir Putin 14 grudnia ubiegłego roku, podsumowując wyniki roku, kiedy użył pseudo-cytatu z Ottona von Bismarcka, że wojny wygrywają „nauczyciele i duchowni”. Bismarck tego nie powiedział, a saksoński publicysta, który pisał o nauczycielach, nie mówił nic o duchownych.

Analiza
Na świąteczne spotkanie Putina z rodzinami wojskowych zaproszono wybranych i lojalnych
2024.01.08 13:57

Ale Putin lubi myśleć, że patriotyzm, mobilizacja i zdrowa moralność publiczna zależą również od duchowieństwa. Ponieważ w świecie, w którym żyje, w świecie uroczystych sprawozdań i ciągłych ulepszeń, w świecie „podnoszenia Rosji z kolan”, kapłani muszą odgrywać rolę pełnoetatowych agitatorów. Co więcej, odgrywają tę rolę, ponieważ nawet patriarcha Cyryl wyraża w świetle kamer poparcie dla władz. A jeśli już ją odgrywają, to muszą kogoś przekonać, zawsze tak się dzieje.

Cerkiewny patriotyzm

Putin i jego otoczenie nie wynieśli żadnych wniosków z sytuacji z prorządowymi organizacjami młodzieżowymi, których bańka została nadmuchana w latach dziewięćdziesiątych i głośno pękła, gdy ponad 100 tys. ludzi wyszło protestować przeciwko reżimowi w 2011 roku. Wtedy to nawet opłacani funkcjonariusze największych prokremlowskich organizacji młodzieżowych, z których znaczna liczba członków mieszka obecnie za granicą, nie pojawili się, aby go bronić.

Wywiad
Jak pozbyć się kremlowskich agentów wpływu na Ukrainie? Rosyjska Cerkiew Prawosławna jako filar „russkiego miru”
2023.11.19 14:17

Podobnie jest z Rosyjską Cerkwią Prawosławną. Propaganda prawosławia w rosyjskiej telewizji nie sprawi, że większość mieszkańców będzie mieć ochotę wyczołgać się z ciepłych łóżek wcześnie rano i iść lub jechać gdzieś bez śniadania, aby postać cztery godziny w gęstym tłumie, słuchając słów i śpiewów, których za bardzo nie rozumieją. A wszystko to – przed możliwością zjedzenia małego kawałka chleba i popicia go małą łyżeczką rozcieńczonego czerwonego wina wątpliwej jakości. A potem odbyć drogę do domu na obiad, który trzeba jeszcze przygotować.

Aby pojawiła się taka motywacja, potrzebna jest prawdziwa wiara, a także świadomość znaczenia wydarzenia plus chęć komunikacji z innymi ludźmi ze społeczności. Te warunki nie pojawiają się same z siebie, ale dzięki roli duchowieństwa i horyzontalnych powiązań parafian, którzy zaczynają tworzyć społeczność. A kapłan zawsze powinien równoważyć interesy parafian i interesy tych, którzy próbują kontrolować duchowieństwo z góry – czy to jego bezpośredniego biskupa, patriarchy czy prezydenta.

Wiadomości
Patriarcha Konstantynopola: rosyjska Cerkiew jest współodpowiedzialna za wojnę na Ukrainie
2023.03.22 17:49

Jeśli duchowny za bardzo zaangażuje się w agitację na rzecz państwa, będzie miał niewielu parafian. Dlatego większość duchowieństwa, a nawet episkopat, stara się dystansować od państwa, utrzymując z nim dobre stosunki – „Bogu co boskie, cezarowi co cesarskie”, niech patriarcha wstawia się za nich przed Putinem. Ale dystansowanie się od państwa nie oznacza automatycznie, że ci, którym jest ono dziś obojętne, pójdą do cerkwi lub że ci, którzy interesują się nią w stopniu ograniczonym, pozostaną „przelotnymi parafianami”.

Upokorzenie parafian

Żadnemu chrześcijańskiemu państwu nie udało się odwrócić sekularyzacji większości populacji. Możemy jedynie mówić o przeformatowaniu rdzenia (stałych parafian) poprzez odejście niektórych i przybycie innych grup. W Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej w latach 2000 „babuszki”, które kiedyś stanowiły większość parafian, zostały zastąpione przez inne, znacznie bardziej zróżnicowane grupy wiernych pod względem płci i wieku. Nie odnotowano jednak znaczącego wzrostu liczby stałych parafian. Cerkiewne społeczności miejskie wzrosły, podczas gdy wiejskie dramatycznie się skurczyły.

Wideo
Białoruś. Coroczna modlitwa ekumeniczna pierwszy raz bez udziału Cerkwi podległej Moskwie
2024.01.22 14:24

Jednak aktywne wsparcie Cerkwi przez Putina z czasem zaczęło negatywnie wpływać na stosunek do prawosławia dość szerokiej warstwy obywateli, którzy znajdują się w orbicie Cerkwi, ale nie w społecznościach parafian. Natrętne wykorzystywanie w państwowych mediach i systemie edukacji popularnych wcześniej idei patriotycznych – kultu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, prawosławia, kultu radzieckiej kosmonautyki – w kontekście negatywnego stosunku większości społeczeństwa do wojny, jednocześnie zabija sympatię do tych idei.

W Rosji w ciągu ostatnich dwóch lat nie tylko nie powiodła się agitacja z wykorzystaniem wojennej symboliki „Z”, ale także gwałtownie spadło zainteresowanie „wstążką św. Jerzego”, „Nieśmiertelnym Pułkiem” i innymi wydarzeniami upamiętniającymi Wielką Wojnę Ojczyźnianą. Analogicznie odrzucenie wojny i agitacja prowojenna przenosi się na Rosyjską Cerkiew Prawosławną, o której prawdziwym życiu „parafianie przelotni”, a tym bardziej opinia publiczna, wiedzą niewiele, ale w imieniu której patriarcha i inni prowojenni duchowni wypowiadają się w telewizji lub w sieciach społecznościowych.

Analiza
„Wojna to w pewnym sensie jego dziecko”. Patriarcha Cyryl: liberał, który stał się „ministrantem Putina”
2023.11.19 10:18

Pozbycie się w Moskwie duchownych o antywojennej pozycji, jak to zrobił patriarcha podczas postu bożonarodzeniowego, oraz publiczne upokarzanie ich parafian poprzez mianowanie prowojennych neofundamentalistów na miejsce znienawidzonych „liberałów” jest kolejnym znakiem dla ogółu społeczeństwa, że taka Cerkiew nie jest im do niczego potrzebna. Nawet jeśli mieliby tylko „wejść zapalić świeczkę”.

Nikołaj Mitrochin, rosyjski socjolog i badacz działalności Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej dla vot-tak.tv/belsat.eu

Aktualności