Dziennikarze śledczy litewskiego portalu LRT rozmawiali z kurdyjskim opozycjonistą, który był pośrednikiem między białoruskimi służbami i migrantami. Mężczyzna opowiedział, jak białoruscy mundurowi szykowali migrantów do siłowego forsowania granicy z Polską.
Ze względów bezpieczeństwa, w rozmowie z Zespołem Śledczym LRT mężczyzna używa fałszywego imienia Ghalib. Wyznał, że jest związany z kurdyjską opozycją i jego wyjazd na Białoruś był uzgodniony z partią. Jako osoba dobrze znana w Irackim Kurdystanie, miał autorytet wśród migrantów. Zauważyli to białoruscy mundurowi, którzy zaproponowali mu pośrednictwo w kontaktach służb z migrantami.
Ghalib powiedział LRT, że gdy 8 listopada setki migrantów podeszły pod polską granicę w rejonie Kuźnicy, białoruskie służby przekazały im narzędzia do forsowania ogrodzenia – w tym szpadle, siekiery i przecinaki do drutu.
Funkcjonariusze białoruskich służb przez cały czas byli z Ghalibem w kontakcie telefonicznym. Podczas przygotowań do szturmu przejścia granicznego Kuźnica Białostocka – Bruzgi, dzwonili do niego nawet 15 razy dziennie. Był on zmuszany do pytania migrantów, czy są gotowi do siłowego przejścia granicy. Białoruskie służby planowały, by jedna grupa zrobiła przejścia przez zasieki, a reszta zgromadzonych podążyła za nimi.
Według Ghaliba podczas próby forsowania granicy migrantom towarzyszyli białoruscy funkcjonariusze w cywilnych ubraniach. To także oni mieli rzucać kamieniami w polskich pograniczników, żołnierzy i policjantów podczas szturmu przejścia w Kuźnicy.
Opis Kurda zgadza się z tym, co Biełsatowi powiedział żołnierz Wojska Polskiego, który miał do czynienia z próbami forsowania granicy. Według niego działaniami migrantów kierują białoruscy funkcjonariusze w cywilnych ubraniach. Przygotowują też dla nich dziury w zasiekach, jednak sami pozostają bezkarni – na terenie Białorusi.
rr,pj/belsat.eu