Wybory w Niemczech: przede wszystkim stabilność


Jutro, w niedzielę 26 września w Niemczech odbędą się wybory do Bundestagu. Oznaczają one też zmianę na stanowisku kanclerza. Prawdopodobnie obejmie je Olaf Scholz, kandydat Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), który prowadzi w sondażach. Biełsat publikuje cykl reportaży poświęcony kampanii wyborczej i ewentualnej zmianie polityki zagranicznej Niemiec.

Kampania wyborcza na ulicach Berlina, zdj.: Piotr Pogorzelski
Kampania wyborcza na ulicach Berlina, zdj.: Piotr Pogorzelski/belsat.eu

Kampania wyborcza skupiona była przede wszystkim na sprawach krajowych. Właściwie jedyną stricte zagraniczną był Afganistan i wycofanie stamtąd niemieckich wojsk. Nie oznacza to jednak, że nie poruszano kwestii związanych z Europą Wschodnią, w tym Rosją, Ukrainą i Białorusią.

– To bardziej przypomina regionalne wybory, czy wybory mera – mówi mi Gustav Gressel.

Pracuje on w Europejskiej Radzie Spraw Zagranicznych (ECFR) i jest dość krytyczny wobec niemieckiej klasy politycznej.

– Polityka zagraniczna mało kogo obchodzi. To jest duży kraj i są miasta, które znajdują się całkowicie wewnątrz państwa. Duże centra ekonomiczne są bliżej granicy z Francją i Holandią. Oni nie interesują się Rosją czy Europą Wschodnią.

Gustav Gressel, zdj.: Piotr Pogorzelski
Gustav Gressel, zdj.: Piotr Pogorzelski/belsat.eu

Gressel zwraca uwagę, że taki punkt widzenia definiuje też możliwe zagrożenia, z którymi, zdaniem tych polityków, trzeba się mierzyć.

– Rosja jest dla nich daleko. Gdy myślą o bezpieczeństwie, mają na myśli terroryzm i migrację, przemyt narkotyków. I żeby te problemy rozwiązać, zwrócą się do Paryża. Europą Wschodnią interesują się w małym stopniu.

Stabilne centrum i niespokojny margines

Główne ugrupowania, jak Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD), Chrześcijańscy Demokraci (CDU), czy Wolna Partia Demokratyczna FDP nie widzą powodów, dla których trzeba zmieniać obecną politykę Berlina. Liana Fix z Fundacji Körbera podkreśla, że różnice widać jedynie na marginesach życia politycznego.

– Jest konsensus, co do polityki wśród partii centrowych, choć są inaczej rozstawione akcenty. Na przykład Zieloni skupiają większą uwagę na prawach człowieka. Oni raczej na pewno wejdą do koalicji rządzącej. Zapewne będą odgrywali jakąś rolę w polityce zagranicznej – zaznacza.

Kampania wyborcza na ulicach Berlina, zdj.: Piotr Pogorzelski
Plakat na siedzibie Die Linke w Berlinie, zdj.: Piotr Pogorzelski/belsat.eu

Ekspertka dodaje przy tym, że jest też silny blok partii, które można uznać za prorosyjskie. Są to przede wszystkim Alternatywa dla Niemiec (AfD) i Lewica (Die Linke). Ugrupowania te nie kryją krytyki pod adresem NATO i UE.

– Lewica mówi o kolektywnym systemie bezpieczeństwa, w skład którego wchodzi Rosja. To jest też krytyka pod adresem NATO. Rozwiązanie NATO oznacza jakiś układ z Rosją i dostosowanie się do żądań Moskwy. Dla AfD nie ma znaczenia, że rządy Putina są autokratyczne. Wręcz przeciwnie, ich zdaniem pokazuje to siłę na arenie międzynarodowej – zaznacza Liana Fix.

O powiązaniach polityków Lewicy i AfD z Rosją jest w Niemczech głośno: jeżdżą się szczepić do Rosji, występują w telewizji RT (dawne Russia Today) i obserwują wybory na okupowanym Krymie. Gustav Gressel podkreśla, że istnieje jednak o wiele groźniejsze zjawisko.

Wiadomości
FAZ: Niemiecka turystyka szczepionkowa do Rosji to propaganda na wewnętrzny użytek Kremla
2021.04.20 11:44

– W CDU, SPD, czy FDP są politycy, którzy mają bardzo dobre kontakty z ludźmi robiącymi interesy w Rosji. Tu nie zawsze chodzi o rosyjski wpływ, lewe pieniądze i piękne kobiety. Jest wielu użytecznych idiotów, którzy myślą, że tak być powinno, którzy odrzucają tradycję Adenauera, Westbindung, czyli powiązanie Niemiec z Zachodem, członkostwo w NATO, wspólny rynek i walutę – mówi.

Wielu Niemców, szczególnie ze wschodu kraju, podchodzi z szacunkiem do Rosji, pamiętając jeszcze kontakty w czasach ZSRR. Z kolei w zachodniej części kraju jest wiele osób o poglądach antyamerykańskich, podchodzących sceptycznie do instytucji, w których Waszyngton ma dominującą rolę.

Wywiad
Stefan Meister: Berlin nie będzie znacznie zmieniał polityki wobec Rosji
2021.09.22 13:34

Wielu ekspertów zwraca jednak uwagę, że politycy z głównych partii stawiający na kontynuację obecnej polityki, unikają tym samym debaty o ważnych tematach w polityce międzynarodowej. Dziennikarka telewizji ARD Silvia Stöber mówi, że jest wiele kwestii, które wymagają omówienia.

– Potrzebujemy strategii, jak postępować z Rosją, Chinami, Węgrami, czy Polską. Szczególnie Polska jest najważniejsza, bo jesteście naszym sąsiadem. Także kwestia Białorusi, jak postępować z dyktatorem. Jak postępować z Rosją, która zabija na naszym terytorium, jak 2 lata temu Czeczena z Gruzji, który zginął w centrum Berlina. Ale ludzie w Niemczech są skupieni na problemach wewnętrznych i politycy też myślą, że muszą o tym mówić, bo ludzie nie będą zainteresowani tym, co się dzieje za granicą – podkreśla.

Kampania wyborcza na ulicach Berlina, zdj.: Piotr Pogorzelski
Kampania wyborcza na ulicach Berlina, zdj.: Piotr Pogorzelski/belsat.eu

Na Wschodzie bez zmian

Z takim podejściem niemieckich polityków trudno spodziewać się jakichś zmian w polityce zagranicznej. Trudno, aby na przykład doszło do zniesienia sankcji wobec Rosji, ponieważ są one uchwalane na poziomie unijnym. Na ten fakt zwraca uwagę Iryna Sołonenko, ukraińska politolog, która od 9 lat mieszka w Niemczech.

Angela Merkel była motorem sankcji nałożonych na Rosję. Cały czas je wspiera. Być może stały się one już częścią polityki UE i nie będzie można ich zmieniać. Ciągle są wprowadzane nowe, odnawiane, czyli to już zostało zinternalizowane przez UE – mówi.

Iryna Sołonenko, zdj.: Piotr Pogorzelski
Iryna Sołonenko, zdj.: Piotr Pogorzelski/belsat.eu

Gustav Gressel zwraca uwagę, że niemiecki biznes w swojej większości stracił nadzieje na to, że uda mu się zarobić miliony euro na rosyjskim rynku, więc też nie naciska na Berlin, aby złagodził politykę wobec Moskwy.

– Większość ograniczeń, które napotyka niemiecki biznes w Rosji nie jest związanych z sankcjami i kontrsankcjami, a z naturą rządzącego tam reżimu, brakiem pewności inwestycyjnej – dodaje.

Są jednak firmy, które starają się omijać sankcje. Według eksperta, walka z takimi próbami jest dość słaba, ponieważ brak jest koordynacji odpowiednich służb niemieckich, z których część podlega rządom krajów związkowych, a część federalnemu.

Wiadomości
Berlin i Bruksela jednogłośnie o sankcjach wobec Rosji
2020.09.03 16:49

Eksperci przewidują też, że nie zostaną zlikwidowane międzynarodowe grupy, w których uczestniczą Niemcy, jak na przykład Format Normandzki (Niemcy, Francja, Ukraina, Rosja), który ma pomóc w zakończeniu wojny w Zagłębiu Donieckim.

– Problem w tym, że wśród kandydatów na kanclerza nie ma takiego, który by tak się interesował Europą Wschodnią, miał taką wiedzę i taki kontakt z Putinem, jak Angela Merkel – dodaje Liana Fix.

Zaznacza przy tym, że wiosną we Francji odbędą się wybory prezydenckie, które jeszcze skomplikują sytuację. Nie można przy tym oczekiwać, że z Formatu Normandzkiego zrezygnuje Rosja. Dla Władimira Putina każde takie spotkanie na wysokim szczeblu jest swego rodzaju nobilitacją.

Wiadomości
Francja i Niemcy są zaniepokojone sytuacją w Zagłębiu Donieckim
2021.04.04 17:33

Wciąż także aktualna pozostaje kwestia Nord Stream 2. Wielu moich rozmówców jest przekonanych, że kanclerz Angela Merkel zgodziła się na budowę tego gazociągu, nie do końca zdając sobie sprawę z konsekwencji tego kroku. Takiego zdania jest na przykład Silvia Stöber:

– Mówiono, że to błąd i odpowiedzialność Merkel, która miała szanse przerwać ten projekt, ale się na to nie zdecydowała. Wiele osób mówi, że ona nie rozumiała wymiaru geopolitycznego Nord Stream 2 i skupiała się na kwestiach gospodarczych. Później już było trudno go porzucić, ze względu na ewentualne procesy sądowe – zaznacza.

Wielu Niemców nie widzi też zagrożenia ze strony Rosji w sferze energetycznej, a po prostu traktuje ten kraj, jako kolejnego dostawcę surowców, którego w każdej chwili można zastąpić innym.

– Jest ta narracja, że Rosja to wiarygodny partner, który zawsze dostarczał gaz, nawet w czasach zimnej wojny i gdy amerykańska broń jądrowa była w Niemczech. To prawda, ale wzdłuż rurociągów nie było wtedy niezależnej Ukrainy, nie było państw, które nie były ani częścią NATO, ani Układu Warszawskiego – mówi Gustav Gressel.

Angela Merkel wydaje się też wierzyć Władimirowi Putinowi, który zapewnił kanclerz w czasie jej ostatniej wizyty w Moskwie, że tranzyt gazu przez Ukrainę nie będzie wstrzymany, jeśli będą odbiorcy w UE.

Foto
Putin i Merkel podsumowali jej “pożegnalną wizytę” w Moskwie
2021.08.20 19:04

Silvia Stöber podkreśla, że zmiana na stanowisku kanclerza, może też oznaczać zmianę danych obietnic.

– Putin i Merkel znają się od lat. Putin chyba ją szanuje, jej sposób wykorzystania własnego i niemieckiego potencjału. Dopóki pozycja kanclerza będzie mocna, dopóty Putin będzie przestrzegał danych Merkel obietnic. Pytanie tylko jaki będzie następny kanclerz i czy zdobędzie szacunek Putina. Powinny być zdecydowane deklaracje kanclerza, wtedy te obietnice, dotyczące tranzytu przez Ukrainę, będą utrzymane – dodaje dziennikarka.

Białoruś i Ukraina, czyli bezsilność i reformy

Białoruś pojawiła się w niemieckiej polityce całkiem niedawno. W świadomości Niemców ten kraj był częścią Rosji i dopiero zeszłoroczne protesty to zmieniły. Berlin jest zwolennikiem twardej linii wobec Alaksandra Łukaszenki. Gustav Gressel dodaje, że jest też duża sympatia ze strony Niemców pod adresem zwykłych Białorusinów.

– Jest dużo współczucia dla demonstrantów, osób torturowanych, głośne były manifestacje kobiet. Tu łatwo wywołać poczucie solidarności. Nie trzeba tego tłumaczyć, jak rewolucji godności na Ukrainie. Tutaj protestujących kobiet nie określisz mianem faszystek, czy banderówek. I ludzie dojrzeli. Proste kłamstwa nie działają – zaznacza.

Dodaje przy tym, że trudno jest znaleźć dobre rozwiązanie, które pomoże Białorusi. Potwierdza to Liana Fix.

– Z punktu widzenia polityki, widoczny jest brak instrumentów, które pomogłyby wpłynąć na sytuację w Mińsku. Z drugiej strony, i tak mamy cały zestaw konfliktów z Moskwą i Białoruś po prostu jest kolejnym. Oprócz sankcji i nacisków nie ma tak naprawdę strategii, co robić z Białorusią – przyznaje.

Wywiad
Olga Dryndowa: Białoruś zaistniała w świadomości Niemców dopiero w zeszłym roku
2021.09.23 14:26

Są też pojedynczy politycy, którzy cały czas głośno mówią o tym, co się dzieje na Białorusi. Na przykład Manuel Sarattzin z partii Zielonych.

To ugrupowanie najgłośniej mówi o tym, co się dzieje w byłym Związku Radzieckim i krytykuje Rosję.

Nagłaśnianie sytuacji to właściwie jedyna rzecz, która pozostała w przypadku Białorusi. Jeśli chodzi o Ukrainę, tutaj Berlin zdecydowanie wspiera reformy. Ukraina stała się rozpoznawalna przez Niemców dzięki rewolucjom: pomarańczowej i godności.

– Wiele było publikacji w mediach, że Tatarzy Krymscy to radykałowie, a nie było zrozumienia, że Rosja anektuje Krym. Mówiono, że na Majdanie była broń, że protestujący też są winni temu, że była przemoc. Czyli było dużo nieprawdziwej informacji – mówi Iryna Sołonenko wspominając przełom 2013 i 2014 roku.

Wraz z innymi Ukraińcami prowadzi portal Ukraine verstehen wspierany przez thinktank związany z Partią Zielonych. Nazwa odnosi się do pojęcia funkcjonującego w Niemczech – “Putin verstehen”, czy “Russland verstehen”, czyli określenia osób o poglądach prorosyjskich, które do działań Rosji, czy Władimira Putina podchodzą ze zrozumieniem i akceptują ich działania.

– Ale Ukrainę też trzeba rozumieć. Staramy się tworzyć obraz Ukrainy, jako części Europy, gdzie jest nie tylko korupcja i wojna, ale też aktywne społeczeństwo, wiele startupów i wiele interesujących procesów – dodaje.

Wiadomości
Kandydatka niemieckich Zielonych: Rosja szantażuje nas gazem
2021.09.23 13:07

Niedzielne wybory do Bundestagu zapewne nie zmienią polityki wschodniej Niemiec. Żaden kandydat na kanclerza nie mówi, że trzeba ją prowadzić inaczej. I trochę to nie dziwi. Sondaże pokazują bowiem, że Niemcy chcą, żeby Angelę Merkel zastąpił ktoś bardzo podobny do niej. Tyle że, jak się okazało, lepszy w upodobnianiu się do obecnej kanclerz jest Olaf Scholz z konkurencyjnej SPD.

Piotr Pogorzelski/belsat.eu

Aktualności