Żeby ją wydobyć, ratownicy musieli użyć 16-tonowego dźwigu.
Do wypadku doszło wczoraj w wyrobisku Gralewa w obwodzie witebskim, gdzie wydobywa się dolomit. Zajmuje się tym przedsiębiorstwo o tej samej nazwie – sp. z o.o. „Dolomit”.
Wczoraj, pod kołami pracującej tam wywrotki BiełAZ 7540A zarwał się fragment skały. Ważący ponad 22,5 tony i mogący przewozić 30 ton ładunku pojazd wpadł do wody.
Kierowcy nic się nie stało, ale służby ratownicze stanęły przed trudnym zadaniem – aby wydobyć z dna gigantyczną wywrotkę, musiały użyć 16-tonowego dźwigu, specjalistycznego podnośnika oraz zaangażować nurków.
Pojazdy produkowane w Żodzinie pod Mińskiem to wizytówka białoruskiego przemysłu. Są one też atrakcją turystyczną i znakiem rozpoznawczym kraju. Organizuje się do nich nawet wycieczki – dla zwykłych turystów oraz dostojnych gości.
Fabrykę BiełAZ zwiedził np. zwierzchnik białoruskich katolików, metropolita mińsko-mohylewski Tadeusz Kondrusiewicz. Ksiądz arcybiskup nie ukrywał swojego zainteresowania – w 1970 r. uzyskał on tytuł inżyniera mechanika na Wydziale Energetyki i Konstrukcji Maszyn Politechniki Leningradzkiej.
A dyrekcja zakładów prześciga się w pomysłach na zwiększenie rozpoznawalności firmy i popularyzacji jej wyrobów.
cez/belsat.eu