W ten sposób Ministerstwo Sprawiedliwości chce walczyć z podziemiem funkcjonującym w zakładach karnych, gdzie za łapówkę można korzystać z telefonu, czy internetu.
Cennik rozmów telefonicznych zależy od miejscowości, w której jest dany zakład karny. Na przykład w kijowskim areszcie śledczym 15 minut rozmowy kosztuje 10 hrywien, czyli 1,4 złotych. Ale już w więzieniu w Żytomierzu zapłacimy za nią tylko równowartość 60 groszy. Można też kupić abonament na cały miesiąc. W stolicy kosztuje on 345 hrywien, czyli niemal 50 złotych. Ale już we Lwowie 3 razy drożej.
Dostęp do internetu też jest zróżnicowany. We Lwowie 15 minut korzystania z tabletu to 32,5 hrywny, czyli 4,6 złotego. Miesięcznie 282,6 hrywien, czyli około 40 złotych. W Charkowie za kwadrans zapłacimy równowartość złotówki, ale miesięczny abonament to 32 złote.
Ministerstwo Sprawiedliwości podkreśla, że wszystkie rozmowy telefoniczne będą monitorowane, a dostęp do niektórych treści w internecie ograniczony.
Celem takich działań jest walka z korupcją kwitnącą w zakładach karnych, gdzie za dodatkową nieoficjalną opłatą można korzystać z telefonu, czy smartfonu. Teraz te pieniądze trafią do budżetu. Resort chwali się, że kontakty z bliskimi sprzyjają resocjalizacji, a także przestrzeganiu praw człowieka. Zmniejszają też “popyt na fizyczne spotkania, co jest ważne w związku z walką z pandemią”.
W zeszłym roku na Ukrainie wprowadzono cele o podwyższonym standardzie, aby więźniowie nie płacili łapówek strażnikom urządzając sobie pokoje hotelowe w celach.
pp/belsat.eu wg FB MS