Alaksandr Łukaszenka oświadczył , że „czystka” w organizacjach pozarządowych przebiega niełatwo, ponieważ są to ludzie “z wypranymi za cudze pieniądze mózgami”. Jego zdaniem organizacje, które mówiły o „demokracji” to „ok. dwóch tysięcy bandytów i agentów zagranicznych”.
Według białoruskiego polityka, kopiując zachodnie wzorce białoruski rząd, i MSZ pobiegły za “demokracją” i doprowadziły do stworzenia na Białorusi licznych organizacji pozarządowych:
– I co, wyszła demokracja? Teraz obejrzeli się (i zrozumieli — Belsat.eu): przecież to szkodliwe wobec państwa. Trwa czystka. Myślicie, że to jest proste? Tam już pracują tysiące ludzi, naszych ludzi, w większości z wypranymi za cudze pieniądze mózgami – oświadczył Łukaszenka podczas narady z rządem w czwartek.
Jak wskazał, nie chodzi mu o obecnego szefa MSZ Uładzimira Makieja, lecz jego poprzedników, którzy kłopoty zostawili mu „w spadku”.
14 lipca na Białorusi władze przeprowadziły masowe rewizje w organizacjach pozarządowych, stowarzyszeniach, biurach sił opozycyjnych. Chodzi m.in. o obrońców praw człowieka z Wiasny, Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy, inne NGO i think tanki, Ruch o Wolność, partię Białoruski Front Ludowy itd..
Funkcjonariusze przeszukiwali również biura i mieszkania pracowników działających na Białorusi mediów zagranicznych Biełsatu, Radia Swabody i niepaństwowych. Komitet Śledczy Białorusi zarzucił następnie tym strukturom „finansowanie protestów” i „udział w niejawnych przepływach finansowych”.
jb/ belsat.eu wg PAP