Rosyjskie służby wywiadowcze chętnie kupują w Niemczech. Na szczycie ich listy jest, według informacji tygodnika Spiegel, high-tech wyprodukowany w Niemczech, wykorzystywany dla programu rakietowego Władimira Putina.
– Na papierze wszystko wydawało się całkiem nieszkodliwe. Firma z bawarsko-szwabskiego miasta Augsburg dostarczyła precyzyjne frezarki do dwóch firm w Rosji. Zgodnie z pozwoleniami na wywóz maszyny te miały być wykorzystywane między innymi do produkcji łopatek do turbin gazowych. W sumie na Uralu wylądował sprzęt o wartości prawie ośmiu milionów euro – informuje gazeta.
Maszyny nie były jednak wykorzystywane w przemyśle naftowym i gazowym, lecz w rosyjskim programie rakietowym. Według niemieckich śledczych, prawdziwym użytkownikiem wysokowydajnych obrabiarek z Bawarii była państwowa firma OKB Novator w Jekaterynburgu.
– Novator to nie jest zwykła firma, produkuje między innymi pociski manewrujące, które mogą być również wyposażone w głowice jądrowe – pisze Spiegel.
W marcu dyrektor zarządzający firmy z Augsburga został skazany na trzy lata i dziewięć miesięcy więzienia za dostarczenie maszyn, za komercyjne naruszenie embarga Unii Europejskiej na dostawy broni do Rosji, które obowiązuje od 2014 roku.
Podczas procesu “przedstawiał się jako niedoświadczony przedsiębiorca, który chciał tylko dostarczać obrabiarki do celów cywilnych. Ale sąd uznał za udowodnione, że przynajmniej spodziewał się, że faktycznie zostaną one użyte w rosyjskim przemyśle zbrojeniowym”. Przedsiębiorca odwołał się od wyroku.
– Sprawa cieszyła się niewielkim zainteresowaniem opinii publicznej. Ale uderzyła w służby bezpieczeństwa jak pocisk manewrujący. Ich zdaniem rosyjskie tajne służby aktywnie pomagały w wykonaniu rozkazu – i zatajeniu prawdziwego tła – zauważa tygodnik – I wydaje się, że nie jest to jedyny przypadek, w którym urzędnicy Władimira Putina robią zakupy w Niemczech.
W tym tygodniu prokurator w Lipsku nakazał aresztowanie biznesmena Alexandra S. On również miał dostarczyć do Rosji maszyny, które trafiły okrężną drogą do przemysłu zbrojeniowego – i tym samym działał dla “tajnych służb obcego mocarstwa”.
– Na jaw wychodzą kolejne działania rosyjskich służb specjalnych na niemieckiej ziemi – pisze Spiegel.
Agent Siergiej K. miał, zdaniem śledczych, za zadanie konspiracyjnie pozyskać precyzyjne maszyny dla programu rakietowego Putina. W Niemczech podobno nawiązał kontakty z kilkoma firmami i spedytorami, w tym z firmą z Augsburga, która reklamowała się hasłem: “Zawsze w czołówce technologii”. Siergiej K. był podobno również zamieszany w sprawę aresztowanego przedsiębiorcy Alexandra S. z Lipska.
– Siergiej K. miał załatwiać dostawy do Rosji za pośrednictwem firmy-przykrywki, która w rzeczywistości była prawdopodobnie rodzajem państwowego centrum zaopatrzenia dla tajnych dostaw zachodnich towarów przemysłowych – pisze gazeta.
Według informacji tygodnika “Spiegel”, za całą operacją stał oficer rosyjskich służb specjalnych FSB. W przechwyconych rozmowach nazywano go Lui.
– Siergiej K. dostarczał materiały do rosyjskich zakładów zbrojeniowych, w tym chemikalia do paliwa rakietowego. Przewiózł on część silnie toksycznego dekaboranu do Moskwy rejsowym samolotem, narażając tym samym siebie i innych na niebezpieczeństwo – pisze gazeta.
Został skazany na siedem lat więzienia za naruszenie embarga UE.
pj/belsat.eu wg PAP