Zamach terrorystyczny w aglomeracji Moskwy. Strzały i wybuch w sali koncertowej
Umundurowani napastnicy otworzyli ogień do gości podmoskiewskiego Crocus City Hall. Zginęło 40 osób, a ponad 100 zostało rannych – podała Federalna Służba Bezpieczeństwa.
Wydarzenia są na bieżąco komentowane na antenie Biełsatu przez naszą rosyjskojęzyczną redakcję Wot Tak.
Według danych kanału Baza terroryści zaatakowali przed koncertem grupy rockowej Piknik.
W sieci pojawiły się nagrania wideo z sali koncertowej i ogólnodostępnej części obiektu. Słychać na nich serie z broni maszynowej.
Agencja informacyjna RIA Nowosti przekazała, że ogień otworzyło przynajmniej trzech umundurowanych napastników.
TASS twierdzi, że na sali koncertowej doszło do wybuchu.
Korespondent Wot Tak, rosyjskiej redakcji Biełsatu przekazał, że zamachowcy zabarykadowali się w sali koncertowej, którą podpalili. W środku mają być wciąż ludzie.
Strażacy nie mogą przystąpić do gaszenia budynku, oczekując na przybycie sił specjalnych. Według kanału Ostrorożno Nowosti może dojść do zawalenia się stropu hali.
Mer Moskwy Siergiej Sobianin przekazał wyrazy współczucia poszkodowanym i obiecał okazać im niezbędną pomoc. Gubernator obwodu moskiewskiego Andriej Worobiow poinformował, że powołał sztab kryzysowy. Na miejscu pracują siły specjalne policji SOBR i ponad 70 karetek pogotowia.
Na początku marca ambasada USA w Rosji ostrzegła przed możliwym zamachem terrorystycznym i Moskwie. Amerykańscy dyplomaci podali, że “ryzyko jest nieuniknione” i wezwali swoich obywateli do zachowania szczególnej ostrożności.
Zamach w Crocus City Hall przywołuje wspomnienia o tym dokonanym 23 października 2002 roku przez czeczeńskich bojowników w moskiewskim teatrze miejskim na Dubrowce. Zamachowcy wzięli wtedy ponad 800 zakładników spośród widzów spektaklu “Nord-Ost”. Trzy dni później rosyjskie siły specjalne przeprowadziły nieudany szturm budynku z użyciem gazu bojowego. Z rąk terrorystów i służb zginęło od 130 do 174 osób. Władimir Putin toczył wtedy krwawą drugą wojnę czeczeńską, podczas której rosyjscy żołnierze dopuszczali się powszechnych zbrodni wojennych.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow po raz pierwszy przyznał dziś, że Rosja toczy wojnę z Ukrainą. Wcześniej rosyjskie władze nazywały inwazję “specjalną operacją wojskową”.
Wiktor Wołkow / vot-tak.tv, pj/belsat.eu
