Żona Alesia Bialackiego: “Białoruś to jedna wielka klatka”


21 marca na Uniwersytecie Warszawskim odbyło się spotkanie poświęcone białoruskiemu obrońcy praw człowieka i laureatowi Nagrody Nobla Alesiowi Bialackiemu, który od ponad 600 dni przebywa za kratami w zakładzie karnym Mińsku. W wydarzeniu “Aleś Bialacki – białoruski bojownik o wolność i laureat Pokojowej Nagrody Nobla” wzięła udział żona więźnia politycznego Natalla Pinczuk.

Żona więźnia politycznego Natalla Pinczuk w czasie spotkania na UW, zdj.: Alisa Hanczar/ Biełsat

“Aleś Bialacki jest częścią nas”

Wydarzenie na Katedrze Białorutenistyki Uniwersytetu Warszawskiego otworzył jego rektor prof. Alojzy Nowak.

Rektor Uniwersytetu Warszawskiego Alojzy Nowak na spotkaniu poświęconym białoruskiemu obrońcy praw człowieka i laureatowi Nagrody Nobla Alesiowi Bialackiemu. Foto: Alisa Hanczar/Biełsat

– Aleś Bialacki jest częścią nas, jest częścią uniwersytetu. I to spotkanie daje nadzieję na przyszłość, bo pokazuje, że człowiek jest najważniejszy. Wierzę, że przyjdzie czas, kiedy Aleś Bialacki przyjdzie do tego audytorium, żeby wygłosić wykład – powiedział Alojzy Nowak.

Temat obecności noblisty w murach uczelni pojawiał się nie raz. Jeden z wypowiadających się zaproponował nawet, aby Alesiowi Bialackiemu nadać tytuł honorowego profesora UW.

Spotkanie na UW, zdj.: Foto: Alisa Hanczar/Biełsat

“Aleś nie ma złudzeń co do charakteru reżimu”.

– Białoruś to jedna wielka klatka. W naszym kraju codziennie odbywają się represje. Są one monitorowane, a ludziom pomagają działacze Centrum Obrony Praw Człowieka “Wiasna”, którzy pozostali na wolności i kontynuują sprawę Alesia – powiedziała w swoim wystąpieniu Natalla Pinczuk.

Podkreśliła, że w związku z rosyjską agresją na Ukrainę dla Białorusi nadszedł “decydujący moment”. Reżim Łukaszenki, który pomaga Putinowi, “w rzeczywistości przeprowadza etnocyd Białorusinów w interesie Kremla”.  Celem tzw. Związku Białorusi i Rosji jest aneksja Białorusi, aby pozbawić ją przyszłości.

– Z tym właśnie walczy Aleś przez całe swoje świadome życie. Aleś niesie ideę pokoju, za co jest zauważany przez społeczność międzynarodową. Dlatego w swojej mowie końcowej w sądzie przypomniał o przyszłej konieczności pojednania narodowego na Białorusi. Właśnie o przyszłej. Zwrócił się nie do uzurpatora, lecz do posłusznych wykonawców jego woli, aby się zatrzymali. I wymienił jak najszybsze uwolnienie więźniów jako warunek ewentualnego dialogu. Aleś nie ma złudzeń co do istoty reżimu – wyjaśniła Natalla Pinczuk tezę o “pojednaniu narodowym”.

Wywołała ona gorącą dyskusję wśród Białorusinów.

Spotkanie na UW, zdj.: Foto: Alisa Hanczar/Biełsat

Natalla Pinczuk mówiła o konieczności przejścia przez Białorusinów “tej ofiarnej drogi”, zachowania siebie i wspierania się “w tej trudnej i niebezpiecznej konfrontacji”.

W swoim wystąpieniu podziękowała Uniwersytetowi Warszawskiemu “za możliwość wystąpienia w obronie Alesia”, a także “Domowi Białoruskiemu” w Polsce i na Litwie za pomoc i zorganizowanie wyjazdu do tych krajów, które “zajmują najbardziej zasadnicze stanowisko wobec reżimu Łukaszenki”.

Spotkanie na UW, zdj.: Foto: Alisa Hanczar/Biełsat

“Za wolność naszą i waszą!” – tak zakończyła swoje wystąpienie Natalla Pinczuk.

“Zabraniamy sobie marzyć o wyzwoleniu”

Wystąpienie żony więźnia politycznego spotkało się z głośnymi brawami.

Na imprezie usłyszano także głos samego Alesia Bialackiego – z jego internetowego wystąpienia z 28 kwietnia 2021 roku, kiedy to otrzymał nagrodę OBWE dla obrońcy demokracji – kilka miesięcy przed aresztowaniem.

Wiadomości
„To nagroda za ciężką i niebezpieczną pracę”. Żona Alesia Bialackiego o pokojowym Noblu
2022.10.07 14:37

O życiu przyszłego noblisty mówił podczas spotkania jego “biograf” i dziennikarz Walery Kalinouski. Zaprezentował również książkę “Aleś Bialacki na Swobodzie”, która ukazała się na początku grudnia 2022 roku.

Ambasador Polski na Białorusi Artur Michalski, zdj.: Alisa Hanczar/Biełsat

Odpowiadając na pytania obecnych, Natalla Pinczuk mówiła o tym, jak ważne jest pisanie listów do więźniów politycznych (“Aleś ich nie otrzymuje, ale inni być może dostaną”) i wysyłanie im paczek (“To też jest rodzaj wiadomości dla nich”). Powiedziała, że jedna paczka dotarła do Alesia Bialackiego nawet z Polski.

Ktoś zapytał Natallę Pinczuk, jak duża jest nadzieja na jakąkolwiek zmianę.

– Powiem tak: nie mam przyjaznych stosunków z nadzieją na uwolnienie… Zabroniliśmy sobie o tym marzyć – odpowiedziała żona więźnia politycznego.

Bialackiemu pogorszył się wzrok

Natalla Pinczuk powiedziała również, że patrząc na charakter pisma w listach, które otrzymywała od męża, można wywnioskować, że jego wzrok się pogarsza. Był duży problem, żeby przekazać mu okulary, bo w więzieniu nie mogli mu dać recepty. Dlatego okulary, które otrzymywał Aleś za kratami, były wybierane na chybił trafił (“Żeby mógł chociaż zapoznać się z tymi 180 tomami sprawy”).

Z widowni padło pytanie, czy krwawe represje całkowicie stłumiły nastroje protestacyjne na Białorusi.

– W pewnym stopniu represje zlikwidowały możliwość wyrażania swojego punktu widzenia, ale w żaden sposób nie zmieniły oceny władz. Znaczna część ludzi, którzy kiedyś wyrażali swoje niezadowolenie, pozostała na Białorusi, tylko pod tymi represjami ludzie nie mogą go wyrażać. Ale ono tam jest i jest dość wyraźne w tym ponurym milczeniu ludzi. Jest to milcząca odpowiedź na represje. Ale nie można zapominać, że represje są coraz szersze – odpowiedziała

Spotkanie na Uniwersytecie Warszawskim poprowadził profesor i kierownik Katedry Białorutenistyki UW Radosław Kaleta. Na zakończenie zaprezentowano książkę ze wspomnieniami i licznymi wywiadami Alesia Bialackiego, wydaną przez Białoruski PEN Club w 2022 roku. Nosi ona tytuł “Aleś Bialacki”.

Żona więźnia politycznego Natalla Pinczuk na UW, zdj.: Alisa Hanczar / Biełsat

Aleś Bialacki to białoruski obrońca praw człowieka, twórca Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna” i laureat ubiegłorocznej Pokojowej Nagrody Nobla. Na początku marca został skazany przez sąd w Mińsku na karę 10 lat kolonii karnej. Trzej inni aktywiści, współpracownicy Bialackiego, zostali skazani na kary od 7 do 9 lat więzienia.

Zmicer Mirasz, AA, pp/belsat.eu

Aktualności